KHOMKA MIASTA POZNANIA Najciekawszą atoli zdobyczą Jest szcz.egółowy opj wypadków, ni,eJmanego pióra, pl.: "R o g a I i n d n i a 8 m a ja. O b ó:r. i p o n i m w y d a r z o n e w y p a d ki". Sprawozdalnie spisane na! 8 str. kancelaryjnego papieru, czystopis kaligraficzny, przeznaczone widocznie było dla celów publikacji. Ukazuje ,się dziś z 88-letniem opóźni.eniem, a przynosi c,ałą wiąz,ankę nowych lIay.wisk i szczegółów dotąd nipznanych. I jak świetnie pi sa,n y ! Ale nie koniec na tych relacjach. Szersze j,eszcze aspekty zyskuje sprawa rogalińska w listach Józefa Graibowskiego i Konstancji Raczyńsbej. Poznajemy bliżej ó",,r;czesne doraźne zapatrywania naj bieg wypadkllw i ich osą.d przez osobę, patrzącą z Poznania i patrzącą z Drezna. Najpierw list Grabowskiego do zaniepokojonej wieściami' dziennikarskiemi właścicielki Hogalina. Józef Grabowski, ongi:i bitny oficer napole<>ński, autor ogłoszonych druIdem przez W. Gą.siorowskiego pamiętników, to osobistość wyrazista i bardzo sympatyczna. Obywat,el dawnego typu, t. zn. szerokiego gestu a niezbyt wielkiej rządności gospodarezej. Upamiętniony w "Panu Tadeuszu", skąd też wiemy, że był "rejrnentu ,S'zefCiln", obecnie zaś od lat szeregu po doszczętnem zgospodarow.aniu się, pełni 'w Poz'TIlaniu <>bowiązJd szefa "Ianc.zafty", jak popularnio nazywano Towarzystwo l{redytowe Ziemskie. W r. 18!5 pia,stował p. Grabowski godność marszałka Sejmu Stanowego po'znaliski ego, - ostatni Polak na tern stanowisku - i z wielką energjc.J. pr,z,ewodniczył obradom. Bezimienny autor rymowanych ucinków o posłach (utwór. ogłos'zony przez Wojciecha Kętrzyilskiego w sprawozdaniu Z. Xl Ossolińskich z r. 1905) taik charakteryzuje pana l mal'sz,alka: Szanowny pan Ma'rszałek choć ma krzeslo .szumne, Nie poznasz jednak po nim, by miał serce dumne Owszem tkliwy, wylany dla przyjaeiół cały A w swym domu zbyt szczodry, hojny I], wspaniały. Najlepszym dowodem tkliwości usposobi,enia GrabowskiC'go był jego stosunek do panów z Rog.aHna. Bliski towarzysz prac i przedsiwzięć kulturalnych Edwarda Raczyńskiego, szczerze oddany jego rodzinie w chwili tragicznej śmierci M('