KRONIKA MIASTA POZN.\NIAkrzywdzie, akc.enty nienawiści i groźby rew'Olucyjnej "). Jak W melodji i wersyfikacji te piosnki uderzają w t'On ludowy i lllCkiedy uderzają... fałszywie, tak zjawi się formalne pl zejl5l'ie na stronę ludu, migr&cja BpołcC'zna Jakby za ::;łowallli wim'sla Norwida: "Pożegnanie wioski": ,B'O ja chłop je,stem" - pislH ktoś w "Tygodniku": umv polscy chłopi od salono\\"o('i polo..;kiej dalecy" 2G). Ta postawa, podpa,uająea 'P'Od lmtegol'j<; l'omunty('znej maskarady, nie wyrażała <;!ię tylko \V słownych 'Oświadc7eniaeh, chł'OPskim stroju i ożenkach z k'Obietami niskiego P'Ochodzenia 38). To właśni,e \V'Ojk'Owski wydobył na wierzch "chł'OPskiego nauczyciela" Ewaryst.a Estkowskiego 37), popchłlął do działalności na terenie pedagogiki li razem z nim zaczął wydawać: "Pismo dla nauczycieli Ludu i Ludu Polskieg'O 38). Wszystko, ('Q m'Oże oddalać lud 'Od jasnej samowiedzy, od woli \v)Tzw'Olenia: 34) Por. np. Ustępy z poemalu : P. zaczęło ono wychodzić w r. 1845 (por. ib., nr. 48, str. 238, 7.awiadomienie o wyjściu pierwszego numeru)p'Ienviastek pasywny religji, mistycyzm, przesadny bbtnryzm _ to wszystko jest zwalczane w działalnośei \VO'jkO'wsldeh. Nie uznanie, ale nagana spotka kierunek działalI Ma.rl'inkmv.skiogo: "Użyteczny, jako lekarz, godzien szacunku pod niej.pdnym względem, jako człowiek prywatny, z('rem jednak będąc, gd:rie chodzi o traktowani o ważnych kw,estyj społecznych, a. to, że nie ffialjąC głębszegO' historji PO'jęcia, traktuje O'n te kwestJo IW lekarsko-praktycznemu, a nie zasadO'wo... nada ł księstwu temu dążność lekarsko-mate:rja.lną, praktyczną wprawdzie i lla.pozÓr pożyteczną., alp \V istoc:ie j,ednak zgubną" 3ą). Miał jeszcze ,.Tygodnik" piętę acllille:-,O\\ ą, ja.kb' stronę negatywną: POIPIllikę z "Orędownikiem Nauk()wyrn", To piswo załO'żyli Łukaszewicz i PopIliiski dla T'Otltrzymal1ia lillji utrllconego "Tygodnika". Stąd dość trudno rozstrzygm}ć, co w chronicznym ,.status bclli", w na.pięciu errwejoua.llwm rozdzwilal było z urazy osobistej, a co z istO'tnej rÓżnicy poglądów na śwliat. Nie bez wpływu emigracyjnej ptaktyki pol ('lnir.znej i zgodnio z temppral'Pl,entami zapaśnil,ów: zgTyźliwem 1('(lzipJ'nictwem ł.uka,szewicza i zapamiętałą k:.lśliwośe'!ą Wojkowkiego - przybrala. ta monomachja formy i rozmiary nieczęsto 'SfH)Wkane. Herwiilski zostanie n1it>baw.em wciągnięty w prąd tl.j \\alki pole'll1irznej. Stanie w niej wyraźnie po str' na.zywa no: .,zasadą", ,.pO,.;t<;,pcln" "dąż,elliem cza'5o\\"f'tn" luh ,dąŻPłlipnl IU(]O "Ił) Jh., tR.I,a, str. 221. "PIH" - drążrła od spodu propaganda kon'Jpir:lcyjna niemnIej ży\\ a i niemniPj intensywna. Że jej fala objęła Berwiil5kiego, II j,e podlega wątpliwości. Ą.kt o3ka'że'l1ia w prorpsjp berliilskim \\' r. lR1,7 stwierdza, że czytał prawi,e wszystkie pisma pobldej ('migmrji" 00) i wymienia; "Demokrat<: Poh;k i ego", ..Pamictnk J).Plllokratyczny", .,Pal'tn'antkę" Karola Stol'mH!Ja, "Histo.rję powstania 31 r." :\lochnackiego i l\Ucl'osławsldrgo, obie części kursu wojennego, ktÓry napisał \Vysocki. Pi.,lII:1 te były oficjalnie za'ka,zane. \Vr<2czano je (z wyjątkieln "Pal'lrzantki") ],aż!lpII\U pl'zyj<:tel1lll do sprzysięż,ena 4'). Banlz,iPj sko.mplikowana jest kwest ja granicy (,zasowej tych ,,'pływów. Nasuwa ona trudności tem większe, że dZlieje Polski }lmlziemnej, !".piskując,ej, nie są dotychczas uokładn'ie zhadam' i oświetlone. Jeśli wierzyć pamiętnikar7rO\vi '2), pierwszy pHlisarjusz centralizacji Towarzn;twa J)pmokratycznego, X. 'Valerjan B ,'pailsld, przebywał w \"ielkopolscp mięrlzy 183R- -1-0. Zac7ątJwwP grollo wtajemniczonych było hal'dzo szczuplp, wchodzili do nic:-.w: Karol Libclt, Napoleon Kamieński, Kajetan B liC ho\V." k i, Adolf Malczewski. Na ten okres niema żadnej wskazóv,rki; co. do. hpzpośrednich luh pośrednirh stosunków BprwillskiPgo z którymkolwiek pośród sl'i.,lwwc{nv. Z drugiej stron)' nicll10żna rozstrzygną', czy pl"Zeu r. 1838 lIie działała \\' l'oznal1skimn jaka.<3 propaganda wolnościowo.społeczna. " illlłTh z.aborach dz'iała'lność To.WHJ'zystwa De1ll0krat-czIlPgo "YJH'zedziła akcja \Vęglarzy, którzy śpiewali pipśil Stanisława StarzYl1skiego i mówili o sobi,' ,,:\r' jesteśmy '") \nklaf!'e-Sdu'iH, op. dL, btl'. 110. 41) Pur. "r'izeI'l1l11d }Je.Jityczllych dziejów }JaJislwa polskiego. Tom I. Pols.ka w kl'aju i zagrallicą ud ł' 1fUl do 1iR, zhiUl' dokulIlentów wycI. przez L. Zicnkowicza, Lipsk. 18Ui, str. 20:t '") \leksHIHlPl' !;utlry: Pamiętniki z lat 181.5, 4fi, .1.7 1'0lllaJi 1891, 10m J, sit', g, NiclilTtyeznie. IJO jPgo śladzie przedstawia. rzecz Stan. Schniir-Pepłowski: Czterdziesty czwarty (ustęp z dziojów Księstwa) - \)zipllnik Poznailski, l!ł(j, 111' 1:ł-:J;j. Niesamodzielność PcrllQwsk,ie.go wobl'c źrórlla }loJ1I. t,om I, sb' 102 1111 ") \\'"kazywałob) na tu :'.wiadpctwo Kaz_ .TarochCJwskiegJ, bJi!'ol,n stojące-go tych ('za"ow, op. dL, sit'. 57: "Gdy z jednej strony emiul'.iuo;ze z 1'. IH;{;j czynią s.ohic z Poznaliskiego, podobnie, jak równo('zP-slIie z l;alic,ii ootatllią .lakokolwiei, etapę pochodu rIo KrólCistwa., JIIlI'ZYIl1t rOZJJl:tilCInri, tajnplui, nicdulOtl'zl'ŻOUl'llli dla oka rr.qdlOwego dl'o;wmi z:Jlpwac dowy ohywatelstwa })oznailskicgo istna powódź l,j>-lIl. lJl"o,.,/.I11", k"iążek i książpczek cmigracyjnych". Por. też Hakow:"ki, op. eil., sir, :1:1 n" klóry za .Tarochowskim pl'zypi.suje wychodźtwu .,OgTOIlIlI.\ I'.oprostu nkohliczalllY wpływ na kształtowanie się pojęć i "<\7I'il \\ ś,'órl SllolpcZCllstwa w kraju", alp swoich twipl'dzC'il nh' dol. ullwlIl.U.lP, uni Ilie precyzuje czasowo. O") I'OWil'Ści \Vielkopols,kiC'. op dL, ,.;h'. Uli. Zresztą, cała patrjoOtyczna i lu dowai tendencja "Bogunki" da się łatwiej i słuszniej wyprowadzić z innych źródeł, Ilrzed!'wszystkiem z idej sowianofilskieh i tporyj Q gminowładztwie sł.owiallskiem. Należy zatem przyjęć, że pwolucja w kierunlm dem.okratycznym przypada już na czas po wydaniu "Powieści \VielkoOPolskich", po opuszczeniu \Vrocławia, t. j. po r. 1840 4B ). Składają się na nią. trzy czynniki: PoObyt w Berlinie, t.minna konjunktury politycznej, spowoOdoOwana oObjęciem tronu przez Fryderyka Wilhelma (1840), stDsunki z "Tygodnikiem", który właiŚn'i-e w owym czasie przeprowadza nowy kierunek redakcyjny. Ten ostatni moment został dopieroOco scharakteryzowany ohszernie. PozDstaje określenie roli dwu pozostalych. Śmierć starrego \\Tilhelma, tcśe'ia :Mikołaja, 2llaCZY Z\\>'1'ot w polityce pruskiej, upadek wpływow Meizdorfa, wszechmoOcnegD posła Ro.<;ji i męża zaufania króla. Siłą faktu ta zmiana ki.erunku, Ulriczależnieni,e Berlina od dyrektyw Petersburga. - poOciąga zmianę \V losie Księstwa. Zwalnia się tryb germanizacyjny. Zwiększa się kontakt z resztą Polski. \V r. 1841 wygasa koOnwencja o wydaw.an!iu więźniów i 7.e strony Prus nie zoOstaje odnowioOna. \Vskut,ek tej formalnej okolicznoOści i ogólnej odmiany \V traktowaniu problemu polskiego przez rzął pruski - \Vielkopolska zaczyna odgrywać rDlę wyjątkową. Punkt ciężkoOści ruchu kulturalnego d' działalnoOśd narodowcj przesuwa się z I\:rólestwaw Poznańskie. \Vygląda to nn pod{Jbi,eństwoO mechanicznego prze.sunięcia pod wpływcm nncisku. I tD podobieństwo ze zjawisMem fizycZJ1em nasuwa się tu w ze,.. stawieniu z emigracją. Była .ona przecież żywiołem wypartym i siłą. ciążcnia wracającym w dawne łożyska. Poznailskde z tej doby stało się dla niej najbliższą i najswoOboOdniejszą prze".,trzenią do rozpr/;'żenia. Odbywa się więc podwójna infiltracja ży 46) Jc,,;zcze w "Uwagach nad literaturą" znajdujemy zdanie przcmawiające przeciw demokratyzmowi Berwiliskipgo. \V ocenie literatury francuskicj idzie on za. Grabowsidm, broni go przeciw zarzutowi, "jakoby 1; postępem czasu nie postąpil*,. literatm'ę francuską. .nal:Ywa ,.uliczną. niel'Ządnicą tłumu" i za dowód jej .,upadku" uważa .,schl.'bianie ludowi, który wola. rów n ość", op dt,; str, 2iO. wiołów rewolucyjnych: ze strl(}l1Y wych.od7.twa i ze str.ony zab.oru :rosyjski,ego. I ich zetknicie, zwarcie, nawet - zderzenie na gruncie wielkopo]skm. Emigratnci-emisarjusz.e i "uciekinim-zy" z p.od g:ro.źby więzienia i zesłania zaczynają .odgrywać .olbrzymią r.olę: "T.o były iskry - jak .określa tę rolę trafnie i obrazow.o Jędrzej M{)il'acz,ewski 47) - które obsiadały domy p.o wsiach, warsztaty rz.emieślnicze p.o miastach, bf'Z .obliczenia skutków roznieciły zapał w klasach tych ludzi, w których p.omyśleć nie umiano o niczem, co tylko wych.odził.o poza granicę zarobku i materjalneg.o życ:ia". Klasycznem wcieleniem tego typu "uciekiniera" jest - Edward Dembowski. Środ.owisko samo p.od działaniem tych bodźców daje coraz mn.ożące się dowody żyw.otn.ości, w ciągu kilku lat wzrasta do znaczenia - kulturalnej metropolji p.olskiej. Ob.ok pism istniejących zjawiaiją się nowe: "Dziennik Domowy", łączący pod redakcją Nap. Kamieńskiego służbę sprawom mody z umiarkowaną, ale świadomą propagandą zasad demokra'tycznych ł8), p.otem "R.ok", kierowany przez Moraczewskiego i Vibelta, pod osł.onąakademizmu kryjący sympatj.e, dl31 ruchu P.ostępowego i rewolucyjnego, wreszcie jako przeciwwaga i zapowiedź wzm.ożenia żyv,i.ołów zachowawczych - .organ lmtohcki JanaJ I{oźmiana: "Przegląd Poznański". W sumie wychodzi w tym .okresie .okoł.o 30 pism perjodycznych. \Vykłady Libelta (z zakresu estetyki, hi.storji literatury 49), l\I.oraczewskieg.o (hist.orj.ografja p.olska), Kr.otowskiego (praw.o), 47) Pamiętnik, (Bibljoteka pisarzy polskich, tom 31, Wizerunki dziejów pailstwa polskiego, tom 4. PoLska w kraju, 1848 r., Lipsk, 1865), str. 32, ł8) Por. Prospekt w Tygodniku Literackim, 1839, nr. 306, oraz ib" 1840, nr. 2, bardzo życzliwe donieiSienie o wyjściu pierwszego n-ru "Dziennika" z życzeniami, aby także i następne numera "świeże, jędrne zawsze \V duchu postępu były.. .... 40) Por, "Obwie,szczenie kursu literatury niemIe.ckiej", podpisan r::rzez Libelta - Przyjaciel Ludu, 1841, lir. 40, str, 320 i obszerne sprawozdanie z tych prelekcyj w Dzienniku Domowym, t. II. 111'. lO, str. 81 nn. "Zgromadzcnic'-: pisze tam sprawozdawca - ndetylko złożone było z mlodzeży zawsze ciekawej. pOIStępO\Vcj, obudzajcej nadzieje, ale począwszy od starców okrytych poważną siwizną aż do młodzieży i liiI'. ograniczyło się do samej płci męskiej, ale żywy udział wzięła i pleć piękna", "dowiodło (ono) nkości skądinąd czYIl!ionego 7.al"ZUtu o niedbałość i odrętwh'nie w rzeczach naukowyc.h naszej publiczności".