KRONIKA MIASTA POZNANIAdu na to, jakim on się spOof>obelll na troll d{}stał, i wspierm: jego. dobr,e zamiary. Trzeba było nawet z )'p'zygna,('ją przyj{- traktat z r. 1768, narzucony w ohrto 'p{)tykall\ 8i ze zdaniem, że w twórczości I(a,spro. wieza, uu'ówno w tl'pśei jak i w formie, tkwią pierwiastki średniowipl:zne. 1\ii'P\H.łtJlJiwi to porównanie nasuwa sir dzięki ,'eligijnemu eharaklprowi twórczości Kasprowicza. Dotehczas, zdaje sil;', nikt. dokłaonie jf'SZCZP tem zagadnieniem się llii0 zajął, l'zueHIlO tylko przygodne impresje, Prof. Kleine)' 2) w droblIym artykule widzi pokrewiellstwo I\:a.;;prowicza zp średniowiieczem w jf\{.W walc(. o wia,rę i \\ wielkiem, silnem odczuciu grzpchu. Pis7.p: "tal, czuli ci, co stali na rubieży wierzeń mistyczllyeh wschodu i mloclC'go duystjanizmu, tak czuli nam'iętnie ludzie l'pdllk}\\ iccza". PI'oL PolIak 3) dostrzega w Kasprowiczu elenwnty psychiki średniowiecznej, podl{J eślając, że właśnie ludowe }Jodwdzenie poety zbliżyło go tak bantzo do kultury rp(llliowieeza. \Vidzli \\ twórczości Kasprowicza rozwiniecie i uzupełnienie naszej literatury średniowiecznej, ta], ł.ardzo uhogiej w pOl'ówllalliu z Zar'honem. Najezęściej spotykamy się z pOdkr,eśleniem tonu franeiszka.11Skiego w ostatn"ieh t1ziełaJf'h po.cty. Zajął się tą sprawą niceo przygodnip Fł"aud 1) uw, HUt.. HOLIH'awka IlllllcJsza jest. fragment 'fIl pl'ary, go "yobra-/lli<: S'WOj1}, si!ną indywiduallwśd::ł, nal£óżpli Darnte j :-;a ") (} I' ullkach l\as}Jl'owicza czytamy: "Ul ublOllym I wlclo krotnic IJ'O\\'tarz:urYIIl rematl-'lll Lyl rOlllailski Id}t:...iól a.iHw, PaJlII)\\,!)\vCLllS 1. zw. Hllill:L, któl'l'\ bal"llzo kocha!. l'nd7il'llnil' Ilu IW\- lJ.1'1"/.'F' jako uczd\ g-il/lllazjum inO\vrocławkil'go". Ks. hisku]I Ladli'z /.(' WS}JOlllllidl o ha,.:pl'owiczu. Tęcza r. 1!J:11 , 7 ("'Z Y t Hi. '") () "Bo!Jat,'I'skilłl KOlliu i \VaL się DOI/III" Li,,!. l)z, rOIli "sIr. 'j0. l") \\-asi!l'\\ski Jall hm-Vl'u\\'h-z. \\a.1'>'7a\\a l!.::I, stl'. li,;. 3g YOlHłTOla l'). \V latach późniejszych dużo podróżował. Był kill,akrotnie we Włos('ch, Francji, Szwajcarji i zdaj.e się w Anglji. Miał więc sposohność zapoznać się z najcie,kawszemi pozostałoś('iallli po w:ipkadl ś"Plinieh 1"». Istnil'je ciekawa kOl'p,spondeneja KaHprowkz'a. z Hzymu z 1". 1902, doslwn.alc charakteryzująca jego stosunek do średniowipcza. Opisuj,e dla hvowki'ego ..Słowa Polski('go" pobyt pielgrzymki polskiej w: W,if'I'znem :\neście, składają się jednak !la. tę kOl'espondencję I'a.('z,ej j,ego własne wrażenia i refleksje. ha!;\lOIlInipll l) .I, K. ks. hisk. Lauhitz. Tęcza w. IBm. zp.szyt Hi. 1') \\. a utohiugl'a 1'.1 i z roku ll-i!}!J pisze Kasprowiez: "ZwiedzałpIlI (1\\11. I'az Szwajc:lI',ję i por,nall'lll "'lochy północne, nIwlice jezior wlo,..,1, ich, !\ll'djolan" St<>1'an Del1l'by. Buch Litl'l'aeki. marzec 1929. ,,\Ho(ny uważał za S\\ą drugą o.lczyzm:, znał dolll'z.1' kraj i jęZ}k. \\' C2a>;ach ł}J'ZNlwo,i(;lIIl ch l"Zęslu łJ'1'zphp\'al \V 1{z\'ltiie, czaspm pu kilka ,'g-odni". Pollak. \\'łofli ł\a8prO\\'!czowi. li.l/J'j, Pozn,. W;W, nr. 39'8. \V Paryż'l 11\ l Kasprowicz lJl'Zl'l1 I', I!lO). \Y Muzeum ;\Iiej;:;k'iem \\ Poznaniu znajduje się Ibl (nr, 7fi) z roku 19n;'"., \V l\tól'YHL podI>,isaJla ".Iulka" wyrzuc'a dpJilwtnip I\a,;prowiczowi, żr nic podzicHł się 2: Jlią obszerniej wrażc;llIami z PaJ-yża. Imwg-o dowodu pobytu igo \\ Paryżu nip I1wglam \\ 'nalei{O. " A n.gl.i i przypuszczalnie byl, ho lJębicki pi,...w. ŻP 7wipdra l kf-'iążnicę British !\hlzNlm. Z. H. I\I-';;prowi{:z .ialm bihljofil. sit', G, ,") ,Ad lirnilla :lpr)!" ", t Pdl., J'. 1B1I, III'. '!ł I. .<.;zukam napl'Óżno HoW,\ ch niejcdnokl'otnie P.oPzji polnych cech :-;I'edniowip,cznych" "). Badb,\ pielgrzymów, ktÓrnn z oburz.p... ni'PHI W'I'Zunt, Żp zwipdzają tylk.o zab'tk,i ant,\Tzllc, pOłll'OWIdzić "do starej, w rZłJd odrapanyrh d.omÓw uj«;>1ej uliczki, gdzir> '/ pod wgla wychylają, si!,' jm'lskip koluJilny, jakieś dzi jeszcze ill1ponują,('e resztki poczerniałego port,\'ku, .iaI{,i:ś fresk odwieczIIY, że nip wiadomo skąd i pOl'O sił:' tu w'/iąl, jakiś k stm'Pj I'p'i n,\. i II li 1II illllj:.I(" pj śl'pdlJio\\'i'I'I'ZIl kodl'ks, czy modl itpwlIik, miasto o odwil'l'zny('h doma('h kamiennych, z \\'<.1:;;kil'mi li Jif'zIUIlIIi, }II) ktl'n'\'1'I1 rIlIJ(1z1 kdhipty z d7hanallli 1Ia, glow;\I'TI, oślar'z(\ poganiaj:.! :-;\\ p zwiel'z<;,tn i śpipwaj:} smut,nc pioo.:f'nld. O/WjUlUjfl go ja kjś PO\\ je\\' m.isty('yzmu na myśl. że tu w pOllzipliliach kośl'iola SPO('zyw:lją zwłHki Ś\\". IOa}T, ale przpdl'ws'l,\'stk iPlll czuje l'iąg/:!. oIJCl'llOŚĆ dlll'hn w. 1"1 anciszIj mnj('l!"z('za iei! na progu .,Oclr(H!zPIIQa, liiI' wożna jednak zaprzeez-ć ich dzi,płolll ('('('h ś}'edniowipczllyeh: na1\\ności i prostoty. })J'zl'ś\\ietlpnia. 11 II l'lH'n l i CZ': 22) "Ad limina apostolu}'um", 1. 1'01.. 1'. \HO;!, 1\1'. :.'IL '3) j. \\'. '4) J. W. '5) f'071J:łjl'lII' to 'l,l' zdania ,. Hozma \\ ia.iąl' L bil'd.ll} III poJ:-kłJH chlopiną. pI'zpniosłpm sil; myAlą tlo Oniptto", ;0;1. 1'01., ". 111I:? III', :'>1 Ii. stej nlegoryrznośd. larfall, ktÓn'go historjE;' malarstwa 1,"11sprowicz tłumaczył, więc przypuzczalnie z uim s,ię solidary LOwał, choć stawia wi,elu z nich wśród artystów. tworzących ",ionę OdrouZienia, pisze o Lorellzettim i Cimabue: "pnelcwalo się u nich od sztuki uczuciowej o charakterze ilustracji uararyjnej, wyrosłej z biblijnych porlstaw koeiola śrecln,iowiecznego 26) e Giotta stwierdza, że "głębokie ślady wTyli !Ht nim mistrze go.tyccy";), a Fra AngeJico ..świątohliwy dominikanin" wśród otaczającego go zf'wsząd realizmu, stara się tylho n IH(lnif'1sipnie i wyra,żenie duszy ludzkiej 28). Zrf'.szb,t zrnienliała sil,) i tHloo;;konalala u niell fOJ'ma, duch jPśli sil; odrallzal, to byJo to odrodzenie w stylu św, Franciszka. - OIlnale'zicnie i ukochani!' przyr-ody, zamiast d'a.wuej sUJ'-ow{) ści ł'eligijnpj gl{)ryf,ikacja piprwiast){ów cieplyrh i rad-osnych w chrześrijai1twie. l\IacfalJ nazywa nawet t(,' sztukE;' p-opl"Qstu sztukł.L św. Franci.szlm 20). J{asprowicz znajduj!:" również to podobiClI stwo. Nazywa św. Franciszka Źl'lH1łem natchnie!. "takirll podobnych i równych mu twórców. ehol nie otoc:wnych aure>ol1,t urzędowej, km,cielnej świętości, jak Dante, jak l' ra Ang'p!ieo, jak Giotto i Cimahue. jak Loremetti i Signorel!i. jak tylu, a tylu innyeh chwal i prawdzhv ch dobroczyiJ('ów, już nietyJko \\'łoch. .ale całego u('ywiliz-owalwgo świ.a1:a" ;<0). POllzhV'ia ich za ich ('('chy raczej średniowiecLne, ponieważ f-ą "wielcy, naiwn, prości. a twórczy wyobrazicif'le przewagi ducha n.ad cialen1 31 ). "Co więcej, .:ót.a\via ich ponad artystami Orlrodzenia. O pro"tocie alegoryj Giottowych pbzc: "j)ziwn prostot uU('!la nape!niO'lle alegorje, które rlzięld tej pi{'rwotnej właśnie pro"tocj.e. stanowiącej najii"t-otniejszą zawm'tość ducha giottowcgo, przestaj być aleg{)rjami. a zl1licllliaj s:j w syrnbolo 26) \Im'fan. Odrodzeni<' WIoch {;['odko\Vy('h, tom I. stJ'. nn. 27) Tamże, tom J, stJ.. 71. 2") Tamże, stt'. 77, 20) Tamże, str. !14 :00) ,.AII limina apo>:tolol"um", 1. 1'01., I!WZ. nl'. .11. :01) j. w.