,JOZEF LUIC\SZE\VICZ .1 -\1\.\1 HJT()HYK Na zarzut ten ł_uka,>zewicz OdpO\\iNłzial w krakowskim ,.IHHlrt.a]niku Naukowym" z r. 1885 (str. 389-;!)O), twierdząc, że edykt Zygmunta I z r. 1522, na ktÓJ'Y powo.ływał się l'ecez{\nt ni.. do.wodzi bynajmniej, iż przed Seklucjanem ",zerzy] ktoś inny lutel'anizm w Poznaniu, Rozprawiwszy si<;- w ten sposób z zal"l:utami, po('hodzcemi od ludzi poważnyeh, Łukaszewicz, jak czytamy w cytowanej ln'f'tll11HWie, postanowił pominąć milczellif'llI re('cnzje, pomieszczono w czaso.pi!':mach poznańskich, et po-dykto\\aIIP, jak s}!dził, !'aIną tylko niechQ.cią ku nicnIl, \Varto jPllnakże zapoznać si(' z (J \\ clili rl'rl'nzjallli Po.Znallskiemi, a włal'iciwie r('('enzją, gdyż chodzi tu o- krytyJił: dzieła () k}lhdniźmic Jitewsk'im. napisam! ]H'LC7 Angusta \lo.\,>lIacha i wydruko.waną w "Tygodniku ]iterackim" 13). R('daktorzy tcgo to "Tygorlnika" i "Or<;,downika naukowego", ('zyJi .Antoni \Vojkowski i Józef łukaszewicz, staczali z sobą. zacieli:!" \wJlki ocl r. 1840 począwszy, nie przehiprając w środkach i lIie Jiczą.r się ze słowami. To też i o-dpo.wiNlź l.ukasz{'wi('za na Y<'rcnzję l\Ioshaeha była niezwykle ostra. Wałkę ro.zpoczął l\Io.sLach, który w recenzji U) IIistorji Jiteratury Po.!.skiej !\Jicha.ła \Visznicwskiego zac7.:ppił takż,e nil'które wydawnictwa Edwarda Raczyńskiego, ł"ukaszewicz o.dpowiedział we własnej, jako współpria:cowni'ka. HaczYl-łskiego. obroni£', o.raz w obronie \Viszniewskiego, w swoim "Przyjacielu Ludu" 1), stwim'dzając z o.burzeniem, że, ]c(h"o się jakieś ważniejsze dZli'ło u nas pokaże, zaraz je opadają ni€powoh1'lli krytycy, na Po.do.bieilstWo. "nikczemnego owa.da", który niszczy drzewa l"od/.ące ,.szlachetniejszy o.woc". Do tego grona zaliczy] także "niejakiego pana :\Io-sbacha", autora najbanlz,iej niedorzenmej w dzil)jach krytyki naszej recenzji, w dodatku żyda, obcego duszą i dal,em narodowi naszemu, Nie ma do.ŚĆ słó\\ potępienia na jego "niepojętą zarozumiałość", nu jego "brednie". Przed stu la t} glo.S jednego przekupionego łotra iliwe,czył pro. 13) R. 1842. str. 260-2(ji, H) Tygodn. liter. UH2, nr. 13--15. 16) Tom VIII. 1842, st.r. 3!ła-;m9. jekty najzbawienniejszych dla kraju uchwał, a dziś "sąd łada nieuka" dyskredytuje w oczach puhliczności owoc kilkunastoletniej pracy naukowej. Zarzut z:aś, że joego "Obraz histor.-statyst. miasta Poznania" jest niezgrabnie sklejony, Łuk.aszewicz tłumaczy sobie rozdzialem -o żydach. Radził więc Mosbachowi, aby, znając ża'golł, nap'isał historję Izraelitów polskich. rzyli plC"llIienia,. które "wpłynęło bardzo na losy Polski": Po taki.ej odpowiedzi ukazała się owa recenzja książki o kalwinistach litewskidl. Mosbach unikał w niej wszelkj.eh osobistych zaczepek, niczem Łukasz£'" iezowi ni£' llhliż-ł. lec/. uezynił mu sporo rzeczowych zarzutów. Skol'o wi(' ksi.lżka, według przedmowy, ma być tylko zhiol1cm materjałów, tf'11l wirej wymagail należy stawiać tefhnicc wydawniez,ej. Łukaszewicz, jako wydawca. nie czyni zadość, zdaniem Mosbacha, najbardziej zasadniczym postul'atom, a mianowicie: aby materjały hyły drukowane w języlw oryginaló,,', bez żadnych odmian, z podaniem, skąd :są wzięt,e, aby umożliwić kontrol, z zaznacz,eniem, czy są wzięte z autografów. czy kopij. Przechodząc do treśc'i wy\\odów Łukaszewiczia, Mosbach wykazalprzPCZllOŚ('i pomiędzy t.wierdzp.niami autora a I\'towanpmi przez niego źródłami, zarzucił mu obrazę narodu polskiego, zawartą w twierdzeniu, że protestantyzm był niegdyś dla ,niego modnym lowarem; poch\valił go jednak za to, że nie pokusił się o napisanie dzi,e. jów reformacji za Stanisława Augusta, gdyż nic uważ-ał go za odpowiedniego do wykonania takiego zadania. Ujl'nm sąd wój Mosbach j'itr,eścił w twierdz,eniu, że w calem dziele ..Iedwie tu 'i ówdzie jakieś rozsądne przesuwa się zdanie". Obronę swoją. drukowaną. w "Orędowniku" 16), Łukasze,wicz rozpoczął bardzo zręcznie od stwierdzenia, że \Val,erjan Krasiń:-.ld, któremu \tosbach w I'ecenzji swojej oddał \'\;ielkie poehwały, cenił bardzo dzieło jego z zakresu dziejów reformacji w Polsce. "Gdyby krytyk mego dzieła, pisze Łukasz.ewkz dalej, 7..a złamany przynajmniej sz.eląg nłila,ł roz.sądku, nie nazywałby wyborną ks.iążki (acz nią. jest w istocie), która prace moje po Jti) n. 1Rgo, czwarty czasy IH'zewagi Pijarów, ,a piąty wr,eszcio czasy Romisji Edukacyjnej. \V pierwszym tomi,e mamy dzieje trzech pienvszych epok, czyli dz,i,ej.e szkolIlietwa aż do końca władztwa Jezuitów; dzieJe ostatIlich dwóch epok zawarte są w t,omio drugim. Tomy trzed i czwarty 7awierają, dzieje poszczególnych zakładów na.ulwwych, a mianowicie tom trzeci dzi,eje almdemji krakowsk,j,ej i zamojskiej, oraz kolollij akademji krakowski,ej; w tomie czwartym opowiedziane są dz,iejc. poszczególnych szkól jezuickich, pijarskich, bazyljańskich, l'<;:formackich, trynitarskich, Imrmelickich i szkół zakonnych innych l'eguł, a WI'p,szl'il' dzieje poszczególnych seminal'jów duchownych. \V plallie powyższym niema. wzmianki a:ui o akadcmjach: chełmiilo.;ld.ej, wiJeilskiej i IwowskiPj, ani >O zkoblktwif' dysdenckiem i dysunickiem. A jednak wszystko to jest zawarte w dziele ł.ukas1zewicza, a mianowicie w tmnie piC'l'ws.zym. vVynika stąd, Żp plan pierwotny dzieła hył illny, że caIy matel'jal miał być zawarty w dwóch pierwszych tomadl, Żp de'cyzja napi'iallia tomów trzeckgo i czwartego zo.stala późni('j dopiero powzil.'ta,. Stą,d historję akademji krakowskiej i zamojskiej llIamy lIictylko \V tomie trzecim, ale i w pierwszym. \, tym tC'ż, pierwszym, tonJ.lie mamy histol'ję !'wkół protestancl\ich i dyzullid,jch, oraz szklił ŻPTISI;:!ch. a także hitol"j inn ch a'],alll'luij. poza ]{rakowsk i z::I.IHojsk1. \\ \V-niku tej l'ozz,p.rzoll('j później kOllcf'pcji, należy szuka(' historji poszczPgóIIlHh zakładów w dwóch miejscach. J f{) d/ieJo J'mdel'a harclzo roz]egł£' matl'rjały ;rrÓdłO\\ ('. ,\utor wtłaC7al w tekst lIiek'iedy cał,e odrębne ksią,żld. dają! n. p. w tomif' drugim na szcćllziesiQeiu przeszło strOlla:ch wycią,g z "Ustaw dla stanu nauczycie]skiego", wydan)"eh prze7I\:omisjt;' Edukacjną oraz na tyluż stroJl!a.ch przepis Gl'Zeg01'71l Piramowicza {J o.!l.owi:.lzkach nauczyciela. Liczne ,są też 111aterjal" Jlie dl'u]wwaHe przedtem. \Vszystko to" po tem, eo wieJU o tf'kstach. druli:{Jwanych w dziełach o wyzn:aniach Braci {'zpskieh i kalwiTlskiPDI w Polsce, wymaga szczegółowp.go skoutrolowania. l\:n"tyka ówczesna I;rzyjęła dzieło Łukaszewicza z wielIdem uznaniem. Podziwi:a>l1O ogrom dat i ll1aterjałów ułożo-'uych w "harlllonijną całość" i stwierdzono, ż,e dZieło nietylko w ogólności, ale i \\ :-;zczl'gólach po większej części ez"ni zadość wymaganiom. S:.Id ten wypowieclział recenzent ..Bibljotek1i \VaJ'szawskiej" (1H;\O. IV), ]1oclpi>;an)T kryptonimem "X. L". Zastr:ueżellia hudziLa natomiast teza Łukaszewicza. głosząca, że "samo 1)'lko wychowa,nie mlodzieży, w miarę. jak jest złem lub d()hrem, guhi alho wznosi domy i narody rałe". Było to stanowisko Jana Zamojski,ego. głoszącego, że taldch ma Rzplita synÓw, j'a'kich sobie wydHwa. Zastrz,ega.jc się przeeiwko tej jednQstron'llości, w>;kazywano na inne momenty, decydujące o 10:"ach paJ'lstw i narodów. Recenzent ,.Bibljoteki Warszawsk,iej" u7ależnial W'izrStkO (Jod indywidualności pa.nujql"ego i jego dw()ru i powoływał siQ na przykład Rosji, która była pott;'żnem państwem, choć miala :"zkól niiewiele. Zarzucono dalej autolOwi, :7.e nie korzystał z a,rchiwów katedralnych i miejf'kich w Krakowi.e, Gnieźnie, Vdocławku, Lwowie, Przemyślu i w innych ';rodowiskach. Zał{\\ pst jo nowan o h\li'erctzenie Łukaszewicza, że już w wieku XIII urzono w szkołach naszych języka polskiego i podkt'f'ślono, że nawet w wieku XVI i XVII jeszcze jQzyk poJ:;k.i nie hył ]H'zedmiotC'll] naukowym w szkołach polskich. Za rzucono mu, ż.e źle zrozumial ucll\\ały s'non.ów \vieku X/II, dot)TzącC' j<:,zyka pol ski ('g"o. zczpgólowo ł'erenzPllt polemizo\\ ał z poglądem łukasze\\ iCl.a na. J ezuilt'nv. Przeciwstaw ia wil;'c sąd j.ego o czystości ich oh'c7ajów twierdz('niu, że \, \-stl;'pków takich, jak opilstwo i najazc1' nie ohrzydzali swoim wvrh()w'ankoll1 i wykazuje sprzeeznośl dwóch tych poglqdÓw jednego i tego samego autOl'a. !II ast(I)I]ie r('cenzeut pmlkreślił, że J entiei nietyUw w Polsoe, al,e i w inny('h krajach Europy. mieli wychowanie narodów \\ swoidl rkaeh, a jednal, o zgubI;' ich nie przyprawili, że wię(' nie Jezuiei "zgłupiii" naród, lecz różne okoliczności, do których si, prawda. i oni wedle sil przykladali. TrZee1ł,t gTU})!;' dzieł Łukaszewicza stanowiq Jego opisy hi"t{)ryczłlo-stat ,.;tTZBP. a mianłowicie "OIJ1'az" mi'asta Poznania. "Opis" kościołÓw w