KRONIKA MIASTA POZNANIA siQ składało, iż dudw'Ul wyżej nad naturą stoimy, iż nad sercem, a raczej nad moralnością serca niema natura ż.adnej potęgi, przeeiwnie, iż ten duch i to Pl'CP opanować ją możp" 2\). Z lliejakirm ]H'R\Hlopodohipll:.,twem lI1{}ŻII \\ tf'm lI!,atr'wa(: odbłysk idei fichtowskiej i schl'I1ingowskkj. Z "Philosoph'ie der Natur" wywodzi si wyol)rażenic przyrody, jako ojezyzny, jako kolehki ducha, z kt()rej on wychodzi. w którl'j i(' uświadam'ia, lIi,o przestają!" hyć nię. samą. Postulat wladczego czynu, tak \\ ażny dla etyki Fichtego zdaje sil.' poIJl"zmipwa(: \V końcowych słowach tego ust(']JU. Dwa artykuły z r. 1841 powołują już wyraźnil' Sdlellinga i Hegla 25). Znaczą uświadomienie pozycji najwi(lisz('go systematyka idealizmu: ".\ Hegel nasz (- poprzednio ]Jon)w]}an z Arystoteleelll -) ezy nie stoi tak samo podohien gTaniczllI'lIlll słupowi pomidzy samodzielnie filozofującą, a r(']H'odukują(';.,t ('pokę.?" 26). .Jak całe pokolenie wspólczesne, uległ Berwillski urokowi gigalItycznej architektoniki filozoficznej, którl'j w rozległości, bogactwie, zuchwałości nie prekroczyła myśl 1I0WOżytna. Ale nielatwo jest stwierdzić, co z tego zwartego, kOlpletnego, niesłychanie konsekwentnego systemu. ('O z dzida obszernego, .a ni,edostępnego w formie, odstręczajł,lcego rygory zmPIIl, oschlośdę., zawiłością dialektycznę. by ło mu znan('. Czy była to znajomość bezporednia czy pośredllia, tpi rozstrz)'gllą(: niepodobna, clHJĆ dodać warto, ż,e ta "prusko-królewska fi!ozof ja" miała, już wÓwczas kom,entatorów i popularyzatorów aż do niejakipgo Mager'a wlącznie, który wydał: "Die IIegebehc l'hilosophi0 in Briefen an eine Dame" (Berlin 1837). Heglizm był wtedy nietyJko oŚlniewającą rewelacją, stal s.ię już - salonową modą. Mimo tego hr.aku instruktywIlości cytowalH' 3rtykuły wykazują rys wspólny: oba w sposób naiwny, alc ambitny usiłują. 2) Przyjaciel LUldu, 18:8, nr. 19, str. 15:>, 25) Tych artyliułów nic zna Dal', autol' przytocZOJH'j l'oz'prawy, l'cjestrującp,j pols,kie zainteresowanie Heglem w czwartym i piątcm