KRONIKA MIASTA POZNANIAmocy nie mogą" 82). Narazie w miarę potęgowania się jedno-. rodnych oddziaływań te wątpliwości usunięte zostają na pla li najdalszy, pozornie znikają, by z czasem wrócić i stać podstawą zasadniczej rewizji stosunku do przeszłości i stosunku do słowa twórczego. Przeszłości przyszłość zostanie przeciwstawiona, słowu, co nie jest zdolne oprzeć si(,J przemocy - czyn, który przemoc przełamuje. Obecna chwila deklaruje Berwińskiego w kierunku historyczlnym. W Bibljotece imienia Raczyńskich zetknął się on ze źródłem, z którego zaczerpnął i którem się żywił (przedewszystkiem we współpracy Łukaszewicza) "Przyjaciel Ludu", ze zjawiskiem zasadniczem, wyprzedzającem i przygotowującem epokę odrodzenia Wielkopolski - z działalnością Edwarda Raczyńskiego 83). \V płaszczyźnie kultury duchowej akcja ta (obejmująca zre<;ztą i inne dziedziny: gospodarczą, charytatywną etc.) miała dwa kierunki: kolekcjonerski i edytorski. Owcześnie pierwszy kierunek jest już uwieńczony wielkiem dziełem: 5 maja 1829 oddaną do użytku Bibljoteką. "), która stanowi pendent do analogicznej i analogicznie doniosłej fundacji J6zpfa "Maksymiljana Ossolińskiego we Lwowie,. Drugi kierunek działail społecznych tego aspoleczn(lgo arystokraty, wspaniałego żubra, chodzącego w pojedynkę, niedostępnego, drażliwego, chimerycznego - nasilał się właśnie potężnie przez współudział JÓzefa ł.ukaszewicza, bihljotekarza księgozbioru. Ale liczył już Raczyński za sohą takie pozycje, jak "Listy Jana Sobieskiego do żony, pisane z pod \Viednia" (1823, II wyd. - 1824), "Pamiątki do histOl'ji Stefana, I{róla PolU) Wszystkie cytaty pochodzą z listu do Antoniego Bronikowskiego z Poznania 29 sier}m.ja 1835 r., drukowanego w "Przyczynku do życiorysu", op. cit. \Ve wspomnianym zbiorze rodziny l\Iizerskich tego czasu dotyczy list poety do matki również datowany z Poznania, 11 września 1835 r. 63) Bibljotece Raczyńkich i jej zalożycielom wiel1<ą, wyczerpująca" przeszło 400 stron liczącą monografję (Poznail 19'29) poświęcił Andrzej \Vojtkowski, obecny dyrektor księgozbioru. Rzecz ta usuwa. w cień wszystkie inne prace m. in. Elżbiety Bederskiej, o której wypadnie wspomnieć w dalszym ciągu. M) Ib., str. 323 n. skiego" (Warszawa 1830), "Dwie pDdróże Jakóha, SDhieskiegD" (PDznai} 1833) i miał niedługD naj walniej się zasłużyć, wsławić się najszerzej, jako wydawca - "Pamiętników Jana ChryzostDma Paska" (1836) i w ciągu dzie,sięciu lat dDprowadzić te swoje, coprawda trochę z pallska traktowane w metodzie, edytorskiej wydawinctwa źródłDwe dD cyfry kilkudziesięciu 65) oraz dopełnić je jeszcze edycjami utworów klasycznych, pomników językowych, dzieł literackich ("ZiemiailstwD" I(ajetana I(oźmiana, 1838) i opracDwań historycznych (nowe W) llallia dzieł Czackiego). W tej 'dwu-kierunkowej akcji był Baczyński - 'Od r. 1827 na wniDsck Lelewela członek Warszawskiego TDwarzystwa Przyjaciół Nauk - realizatorem i żarliwym kontynuatorem na tcreilie WielkopDlski idei tej instytucji, która należną glorję zyskuje dDpiero dziś w utworze Wacława Berenta. "ZachDwanie języka i pamiątek histDrycznych" - wtem ha.śle Towarzystwa NaukDwego zawierał cały sens swoich działań tell. w ówczesnem Księstwie PDznańskiem, niewątpliwie człowiek pierwszego planu. Znając niedostępny, cksklusYWllY charaktei' Racz,vluikiegD. należy przypuszczać, że młDdy dezerter z Leszna nie zetknął się z nim oSDbiście. Nastąpiło to zapewne pó7Jłliej, gdy Berwiński przez typ sWDich zainteresowań i rodzaj prac literackich wszedł w sferę bliską umysłDwości i umiłDwaniom autora "Wspomnień Wielkopolskich". Za tem zbliżeniem przemawiałaby dedykacja Berwiilskiego na egzemplarzu "PDwieści \VielkopDlsldch", 'Ofiarowanym Raczyńskiemu no). Tymczasem owiała go i silnie musiała mu się udzielić aura duchDwa sal bibljotecznych, w których pracDwał. Oddziałać mDgło też bezpośrednie zetknięcie z Józefem Łukaszewiczem, będącym prawą ręką hrabiego-bibljDfila. Tell weredyk,n). Por. ib., rozdział III. on) Ta dcdykacja znajduje się na egzemplarzu, przf'chowanym dotąd w Dibljotece Raczyńskich w Poznaniu i brzmi nastę.pująco: "Jaśnie '"\Vfielmożnemu Edwardowi hr. Raczyń:skicmu w holdzie wysokim Jego przymiotom i zaslugom, pierwiastek prac swoich sklada R\VBerwiński". śledziennik, mól hihłj.otel"zny z źle funkej.onującę. wątrobą, który kiedyś miał się znaleźć z tym młodzieniaszkiem w dwu przeciwnych obozach j naj ostrzej z nim sil;) zetrzeć - teraz, zdaje się, ok.azał zainteresowanie życzliwe dla szpsnastoletniego pasjonata lektury. Bardzo być może, że on dostarczył debiutantowi materjałów i wskazówek do pierwszych utworów, jak w p.a,rę lat później lnie odmówi mu pewnie pomocy w poszuki""vaniach do ,.Bogunki" 87). Łukaszewicz streszczał w sobie prawdę Kołłątaja, w której myśl cIzialai Raczyilski: "szukajmy materjałów, znajdzie się dziejopis" - całą działalność naukową zawdzięczał przygotowaniu podstawy faktycznej i osobistemu wpływowi magnatamecenasa. .T ego agent w poszukiwaniu cyme]jów bib]jotecznych, pierwszy kierownik jego księgozbio.ru, pomocnik w przeusięwzil;)ciach naukowych i wydawniczych - miał już wtedy dokonane dwie wielkie prace: ,,\Viadomości historyczne o dyssydentach w mieście Poznaniu w XVI .i XYII wieku" (1832) i ,,0 kościołach Braci Czeskich w dawnej Wielkopolsce" (1835). Znamienne w uich było zacieśnienie lokalne. rzec można: regjolnalne, zainteresowanie innowierstwem i jednoczesny ant yjezuityzm oraz rzetelna źródłowość. Jako człowieka ożywiał Łukaszewicza ten sam, co jPg"o protektora duch pracy zachowawczej: historyzm i żarliwy kult języka 8B). 87) B(l'\vjilski prosił Łukaszewicza o tę pomoc w liście, pisanym z 'Yl'oclawia 17 marca 1838 i udzielonym mi uprzejmie przez p. Hóżę El'zepkową ze zbiorów po śp. prof. B. Erzcpki. ,,lIody pismak", pracujący Bad "powieścią narodow1j,", w tonic szacunku zapytuje "doświadczcilszcgo i świadomszego" od sicbie bibljotekarza Baczyńskich o \vskazówki bibljograficzne źródel o dawnem życiu lowicckicm oraz prosi o wyjaśnicnie "sposobu rozsyłania wieców w Polscc". List ten jc;;t ważny, jako potwierdzenie zllajomości i osobi.,tcD kontai(tu między Łukaszcwiczcm i Benvińskim. 8B) O ŁukaszC'l.viczu por. Jarochowski, op. cit., str. 121 nn., entuzjastyczną charakterystykę Stanisława Kota w "Stv lat myśli polskiej. Wiek XIX", tom VIII, str. 460 oraz to, co pisze Wojtkowski w mOlloTafji o Bm'7Y"lskill1, op. cit, str. 328 nn.