PIERWSI SOCJALIŚCI \V POZXA:\IU I ICH POEZJE (1881-82) \Vyjdziesz - a już jarzmo pracy Kładą na cię!... ach! biedacy, Ciężkie! ciżkie nasze życie!... Jam tak młoda! I do świata Dusza l'\VlC się ma... ulata!... Darmo! darmo! ma duszeczko! Tu przy pracy, tu z niteczką Pł'ZY koszuli, z igłą w ręku ::--zukaj ueiech, szukaj świata Chociaż mdlejesz, w ciągłym jęku Choć się serce twoje plata!... Ludzie! ludzie! wszak wy wszysey l\Iacie matki, siostry, żony - C7emuż wy w uczucia niscy?! Czemuż serca tak skażonf' \V waszych piet'siaeh męskich biją?! CZf'muż nasze łzy nie żywią \\1 was współczucia i litości'!! Czy nie znacie ,,\ y miłości 1! CZf'111 uż! czemuż w waszych prawach Dla nas biednych dola łzawa a stronicach łzq pisana?! Czemuż praca jest karana Tak okrutnie, bezserdecznie'! ! Czemuż życie nasze wiecznie \Ve łzach tylko, w sIllutku tonie?! O! nic serca w waszelll łonie Ale zimne, martwe głazy! \Yy nic I udzie, ale... płazy!... , f Kad kolebką już matula Mi śpiewała: "Śpij dzieciąt ko! Gdy wyrośniesz me dziewczątko. Matką będzie ci - koszula! Ona światłem dla cię będzie Twym kuchanklCm, przyjacielem, Bdzie twoim karmicielem - \Vszędzie - zawsze, zawsze -- wszędzie! A gdy niemoc ciebie znwże a bolesne rzuci łoże \Vtedy . " wtedy ma dziecino Szyj śmiertelną koszulinę - Bo na leJd ci nie stanie śpij dzieciątko! śpij kochanie!"fi