KRO:'\IKA :\I1ASTA POZA:'\IAbotników nie mają tam swych przed:-;tawicieli. że trzeba starać się wybrać robotnika i że w tym eelu wybrany został kumitpt wyhorczy, który ma się zebrać w zakładzie Ciszewskiego. Prusił go. Truszkuwski, hy i on przyszedł na zehranie, ale nie rozpowiadał o tem i b od illnych WSPÓlllików także wymagał milczenia. Ślusarz Rzaszyilskj słyszał już o zagraniezn'ch ajentach, chcąc)'eh przez zakładanie tajnFh kółek pulepszyć lus robutników; stwierdził Oll, że Janiszewski i Truszkowski często przyehodzili na Zieluny plae i tam rozmawiali z I'obutnikami przeehudzącymi; wreszeie i un został weiągnięty przez wykład o płacy ruhuczej i zaproszuny na zehrallie u Ciszewskiego. T r z y l u b c z t e r y g u d z i n y p r a c y d z i e II n i e. Ślusarz D ą b k i e w i c z sł'szał już o ajentaeh od Guryszewskiego, który go zaprowadził raz na Zielony plac, przedstawił mu kuguś i powiedział: tu Ull. Mendelson mówił mu wtedy o smutnem połużelliu rohutuików, tłumaezył mu, że jeśli ruhotniey się pułączą, staną się putęgą i drogą rewolucji powiększą swe płace robotnicze, ehueiaż pracuwać t'lko hędą trzy lub eztery godziny dzienllie. \V LUlld)nie dużo. już jest sm"jalistów, że i tutaj rubotlliey powinni się połąezyć i że wszystko. to ma być zachowane w tajemnicy. Przez kilka godzin mówił Mendelsun \V ten sposóh w ubecnuści Truszkowskiego i Janiszewskiego, wreszeie dał mu broszurę "Kto. z czego żyje", którą Dąbkiewiez przeczytał zaraz i dał ślusarzowi Sobkuwskiemu. Na drugi dziel1 otrz'mał od Gurysze\\'skiego ,.Przedświt", a później "I( westjonarjusz robutniczy", zachęcając do czytania go, ,to ruzdawania OSOhOlll pewnyn1, do wsuwania w kieszell mniej znan'm. Gur)"szewski obiecał mu rówllież clostarczyć więeej egzemplarzy i wkrótee dał mu je;;zeze jeden "Kto z ezego żyje" do. ruzdania. Dąhkiewicz usłuchał. . \V takiż sposóh Goryszewski zapuznał z agitatorami ślusarza Budzilskiegu, uwiadumiwszy go pOpl'Zedllio, że w mieśeie są agenci suejalnej demokracji i dawszy um do przeczytania "Kto z ezego żyje". Budzyi1skiemu i trzem lub ezterem illUYl1l rubutllikum Meudelson dał udezyto treści sOl'jalizmu, a zapytany przeJ.: jednego z I"ubutników, on ezy Janiszewski odpo\\ iedział, że wsz)'stko to da si dokonać przez rpwolucj jed'nie. Ze b I" a n i e i II t r o I i g a t o rów. !) sierpnia w piwiarni stowarzyszenia introligatorów UII"ieha (prz' Wilhelmowskim plaeu) odbyło się zehranie pod przewodnidwem i\'lendelsuna, Jankowskiej i Janiszewskiego. Zebl"anie nie uyło lil'zne. Janiszewl'ki zaprosił na nie introligatorów Słotwill..,kiego i \Vróbłewskiego. Pról'z tego b'li na niem także introligatm'z)' Zdrojewski, Łabędzki, Mrużkowski i stelmaeh Grześkiewiez. Ll'Zeo;tniey zebrania jeden pokój zatrz)'mali dla siehie. Iendelson zwróciwszy się do Jankowskiej rzekł do niej: ".\ teraz, Mm'ju, przejdżm)' do drugiego pokoju". Skoro się w tym polwju ulokowano, Jankowska trzymając kajet w ręku, t"Zytała ("Oś z przejęl'ielll się. Treść jej 1ll0W' odpowiada programuwi socjalistów polskieh w "RÓWllOŚei", o któn'lll mówiliśmy wyżej. Mendelson tłumaezył go, mówił o nieszezęsnem położpniu robotnika, który praeuje zbyt wiele, a zarahia zbyt mało i sprzedaje swe sił', jak to\\'ar. Zaproponował przy tem ut\\ orzeuie kółka, czego jednak nie zrobiono. chol'iaż żądano od uheen'('h tygodlliowej dziesięciofelligowej składki. Jalliszewski też mówił wieczorem o kwestji rubotniczej. Skoro. zaszła mowa o uuwelll zehraniu, SłOtWi(lski ofiarował S\\ oje mipszkanie, po nim zaś Grześkiewicz, który twierdził, że mieszka w domu, w któr'm lla nich nie zwróeą uwagi. Na kilka dni po tem zehraniu Słotwillski otrzymał od Janiszewskiego hroszurę ,,!{to z czego ż'je". L8 sierpnia odh'ło si zebranie 7. dziesięciu osób mniej więcej, przy Półwiejskiej uliey w szynku !{alllllera. Na tem zebraniu, któremu przewodniczył Mplldelson, znajdowała się i Jankowska, którą przedstavdł jako swą krewHę, Janiszewski i Truszkowski pud imieniem Raysera. Mendelson mówił o smutnem położelliu robotnika, które poprawić można przez sto\\'arzyszenie. Ltrz'mywał on, że robotlliey POWillUiby zbudować fabrykę w Poznauiu i dzielić dochód pomiędzy siebie. Jallko\vska rozpol'zła ezytanie pro 4' J07 gramu, ale przerwano jej wkrótce, opuszczono zakład, h) szukać iuue.w, dogodniejszego i nie znaleziono go \\Talp. l\Jendplson dał broszurę, o której wspominaliśm' t"lp razy, złotnikowi Desperakowi. Desperak spotkał Janiszewskiego i Goryszpwski ego. JaniszPwski przNlstawil UlU go mówiąC': to także jedpu znaszyeh. "c 11 I p b o d a \V c a c z y c h I p b o żer c a". Nazajutrz 14 sierpnia 1881 robotuiey z fabryki Cegielskieg'o urządzili majówkę w parku "Wiktorja". lelldelson, Truszkuwski i Janiszewski zeszli się z rohotnikami i starali się sprupagować ich dla spraw)-. OskarżollY Kosolmdzki pumagał im. On też dał robotnikowi Pledziewiezowi broszurę "Kto zezego Ż)"jp", mówiąc mu, że po przeezytalliu tej hroszury będzie wiedział, jak robotnie)' trzymać się mają. Pomimo tego ruhotllie" llie hyli zupełnie prz"chylnie usposobieni dla ajelltów, ponieważ, gdy Truszkowski usłysza wsZ- w'krzyk: "ll i e c h Ż)' j e C e g i e 1s k i", powiedział, że 011 nie jest chlehudawl'ą, ale raczej ehlebożeną, który ich kosztem kupuje powozy, robotlliey przyjr,>1i te uwagi z niedowierzaniem". Takip h)'ły \'\Tlliki śledztwa przepruwadzouego pl'zez policjQ pruską. \Vidzimy z llieh, że pomimo ogromIlej zabiegliwośei naszej czwórki agitaeja posuwała sil;' naprzód bardzo 0POl'nie. .\ glówn ieh eel, tj. zorganizowallie zgromadzenia socjalistycznego, nip powiódł się zupełnie. Gdy w Krakowie i we Lwowie udało się doprowadzić nawet do pochodów demonstracyjnyeh, Poznań nie dał się przekonać zupełllie, Próba pl"Zemiany majówki w parku \Viktorja w zgromadzenie partji w'wrotc\Vej zakOllCZ)"ła się zupełnie fiaskiem. Zamiast wZllosil okrzyki "pruletarjusze wszystkieh krajów łąezeie się" - wiwat.}\\ ano na cześć Cegielskiego. Do wy kl')'eia szezegółó\\' ilIlTdelltu przTz)"nił)' się zezllania uczestnika majówki. Michałowskiego. Nip J;l;'dzipm" tu wchodzić w szezegóły przewodu sądowego, mow)' uskarżullych i obrońeów, oraz stanowiska prasy wielkopolskiej, która zajt;'ła stanowisko bardzo stano\\"czp i domagała sil;' sU}'owPgo ukarallia mąezyrieli porządku spoleeznego.