POZKAŃ PHZED 125 LATY \V dwa dni po przyh"ciu \V"hickiego stanął w Poznaniu I{oillSki niezb't zadowolon" ze stanowiska, jakie mu w"znaCZOIIO, uzależnionego poniekąd od \\'ybickiego 7). Z czasem )wzeeież pogodził się ze swym losem, a pomiędz" oh'dwu przywódcami departamentu zapanowała zgorla. Ba! nawet \V'ł)icki ,\ raźnie popierał później KosilIskiego na stanowisko lIaczelIlego dowódcy wszystkieh sił zbrojllych departamentów zachodnich R). Zupełllie howiem słusznie uważał on, że owocna akcja z!Jrojlla może w'jść tylko po skombinowaniu sił i nadaniu jednolitej komendy dla całości. Ocz'wiśe'ie dowódca taki muialhy uwzględnić dezyderaty całego terellU i nie poświęcać dla dobra jednego c[ppartamentu innych, jak to np, w"nikało z planÓw Kosińskiego przy obronie Poznania, kosztem Kalisza i Bydg'oszcz'. \\'spólnie z Kosiilskim zaczął ohecnie \Vybicki oma'\\ iać zaró\\ no plany ohrony, jako też i dalszej organizacji siły 7) Skałkowski c\. !VI., Fraglllellty, Poznail HJ2H, Ht". :ł5 nast.: \\"iIIaullle Juljusz, Amilkal' l';osiński, Poznaii wao, str, i.4; Kronika miasta l'ozllallia, Bocznik \'111. str. 5 llast. R) \\" związku z zagl'Ożcnicm 1'0'znaniowi zc strony patroli au;:-;tl'jackich lIisal W) lJicki 1, maja do Rady Stanu (Rada f'tanu 47, f. 120) ŻC' zamierzal wspóllliC' z Kaliszallallli Rtworzyć zaporę, ale na ten plan nip 7g"odzil bię g"cn, Skól'zcwski. dysponujący oddziałami wojska rqwln 1'I1I,;.m w del'artamcncip kaliskim, ',"obel' tcgo Kosiński, ktory już wyjechał na pograniczc departamcntu, musiał wl'ócić zniczem. "To są naturalnp skutki udziclnych szcściu władz - donosi l \\'ybicki, rohiąc aluzję do usamodzielnienia poszczcg"ólnych clepartantentów - J'ncdkładam to Harlzie z cnoty, ohowiązku mojego, ŻC tu trzeba 1. jNlnC'lw konll'mlPI'ująccgo w tych trzech dppartamentach. 2. Ten kOIllPllllel'ujl\CY miałby tu być na łonie naszrm, Powstani c jest jak Jlziccię WIJowiciu, klOn'l\Iu co momcnt wypada micć' ojca przytomncgo". Hownież do te.i sprawy wraca w liśde pisanym 8 n,aja (Rada Stanu 47, f. 171 -17'3) "PrzPflkładam Radzic, Rada Księciu raczy przedłożyć, ho ja dzień i noc zajęty jestem pracą, która mi pis.ać nie pozwala. Tdn) delJartament nasz jcst jedynym źródłem komunikac.ii i różnych zasiłków ella wojska. Za to powstanip \laszp ślicznie iclzie, ilc tl'zeha powtarzam jcdnoHci w clziałaniu. Powtarzam trzeba, żeby, choć !Hl czas nicjaki dać nv. [(usińskiemu gcncrałowi komel\(lę nar! tl'IIIi departallll'ntami t,'ze\lw, albo już przYHlijcie gencnda, alc \V po<;rótl nas", zhrojnej 0). \Vyznaczono więe wspólnie rotmistrzów dla poszczególnych pu\'viatów i przesłano im instrukcje razem z nominaejami. \V"!Jieki hył pelen dobryeh myśli, wierzył, że HWą wiarą i energją natchnie !;wych rodaków, którz" zaraz hędą dostarczać pocztow"ch do l,awalerji, a strzeleów do piechoty 10)_. Rosiński b"ł usposobion" nieco pesymistycznie. Nie wierzoł w zapał powHzechny, ani w zdolność pospolitego ruszenia do walki, dlatego więc chciał koniecznie otrzp-nać do d"spozrcji bodaj nie\yielki oddział wojska regularnego, z któr"llI dopiero podjąłby akcję przeciw Austrjakom, wkraezającom drohllemi oddziałami na tereny \Viełkopolski. Zarówno jednak W"bieki jak i Rosii18ki narzekali na brak wiadomości i IWlltaktu z Rządem, na zupełne pozostawienie zielll zachodnich na łaskę losu. Ten stan rzeczy odhił się w pe\vnym momencie nawet na tak energicznym i pełnym zapału człowieku jak \Vybieki. To pewne załamanie się moralne wi U) O tych sprawach l'i.młeIll obszernie na lamach "Kroniki'. \\' roczniku VIII, poświęcaj(lc temu Z(1g-adnieniu rozprawę p. t. "Po"ostanie poznańskie 1809 roku". 10) Archiwum Akt Dawnych w 'VaI"8zawie, Bada Stanu n. f. 20. \Vyhicki do Ha(łr Stanu, Poznań 23/IV 1809. O swych zamiamch tal\: pisze \Vybicki: ,,:\"ie czekaj(lc uskutecznienia wicll{iego ruchu, który nie może iść tyłko zwolna, zniewoliłem przytomnych i najgol'liw8zych. że już przybywaj" pocztowi na koniach i do pułku stl'zelców, tak it ufam w ten tydzif'ń przystawię zawiązek siłr J\'"o Gelleralowi (KosiiIskiemu)". ,,, tym li:;cie wspomilla ,ylybicki, że otl"Zymal wiadomo:;( o hitwie poli Hasz)nem, "Odbieram dziś wiadomość, ŻC zaszła potyczka z 19 na 20, Powszechny odgłos, że przy naszych zwyciĘstwo. To w moment prz) odgłosic trąby publiczności donoszf;, niB zaręczając za szczególy, których niewiem". "'spółcześnie wiNtziano jU7. o stoczonej IJitwie pod Haszynem. Kosiński w swym liście do prefekta de:partamentu bydgosl\iego Antoniego Gliszwyńskiego (Rada Stanu 47, f. 30) pisze w dniu 25 kwietnia temi słowy: "O żadnym IJlanie, o żadnym zamiarze, o żadnym wyparlku ani mój uaczelnik, ani ja nic hyliśmy powiadOlnieni od rządu, ni od Naczelnego wojsk Dowódcy, Brat generałowej Dąbrowskiej wczomj pl'zywiózł IJie!'wszy wiadomość o świetnej, lecz nic wiem czy potrzebnej bitwi<> pod Raszynem. Godebski zabity, Fiszer lekko ranny, Deskm' kapitan ciężko raniony i przeszlo tysiąc ludzi poleglo, Austl'.iaków stmty do ;;OOH, miało ich być \\' boju 3U ()OO przeciwko naszym dziesięciu, po