SEI\PLAHYZACJ A KL.\SZT. 00. BERXAIWY.'\OW W POZ.'\A:\IUra nie przedsil;wzięcia lIo czułych serc mieszkaliców Poznania zanozę". Poznań, dn, 12 sierpnia 183R. l\Iinutoli. Regencja zawarła z ;\linutolim kontrakt na zimę 1838 1 39, a Kantoro\\icz odstąpił nallto część swoich ubikacyj w zamian za gorsze na drugiem piętrze; gdy atoli komisja budowlana zakazała nlU sypać tam zhoże ze względll na lichy stan zabudoWalI, a refektarz klasztorny dla lichych okien i szerokich krat okazał się nieodpowiednim, bo złodzieje z łatwością kradli tował' (w jPlłllym miesiącu skradziollo za 300 tal. wełny), prosił dzierżawca, by regencja obniżyła mu tenutę dzierżawną. Zdaje sil;, że dom pracy i instytut pilnowania dzieei mimo "dobroczynnego sposohu myślenia mieszkaliców Poznania" zakończył wnet swój żywot. \Vidocznie mieszkańcy Poznania nie dowierzali chytremu prezesowi policji, który \v kilka lat później umiał tak srogo prlleciwko nim wystąpić. Nie dziw więc, że bez pomocy polskiej zamiary filantropijnego l\Iinutoliego zostały pogrzebane; w późniejszych latach nie słychać nic o domu pracy, chociaż 1inutoli dopiero w l'. 1847 Poznań opuśeił (umarł 181iO 1', W Persji) 3\). Nie domem pracy więc ani instytutem pilnowania dzieci, a tem mniej sposobem swego urzędowania zasłużył się Minutoli \uiastu, lecz wydaniem 10 najpiękniejszych widoków Poznania (1833) 35). R'sunki te wykonał młod,\' L. Sachse, który razem z Drem Rarolem Mareinkowskim w Berlinie llależał do korporacji studenckiej Polonia, przez co naraził się rządowi pruskiemu, przed którym go Minutoli sku 3) ,,, styczniu 1812 oddallo coprawda część składki na imieniIHłch Dr. 1\. :\Iarcinkowskiego \V Hazarze na "Za1kład przy Henmnlynach" do rąk Dasgla, ale uie mogliśmy spł'awdzić, czy to byl ten sam jllt) tut pilllO\\ ania maI) ch dzieci i dem roboczy, 3") :\unlel'owalle litograf je, na nowo wydane przez radcę miejskip/w Kmnthala podczas wojny światowej. przedstawiają: l) Ko:;ciół tom,.;ki, Pnlac Al'eybiskupi, 2) Hibljotekę Baczyńskich, Ulicę Wilhel1II0wską, :) Widok Poznania od l\ośc:oa liw, Wojciecha, 4) Plac Sapip;;;) ilski, 5) \, idok Poznania z ogrvdu jpdnego przy ulicy 'Yilhcl1ll0wskiPj, li) Ratusz, 7) l\ociól Berllal'll nów, 8) Klasztor Benedyktylwk (t. j. dawnie,'szy Palac GÓl kÓw), !:I) HegPllcjl; i kościól farny, lO) :\lieszkanil' "'allliei;tnika, 3* tecznie hrał \v obronę. "Litografje Minutoliego podają historyczno-kulturalne widoki uli.c Pozllania. pokazująr żrcie, zwyczaje i ubiorr mieszczallskie; widzimr niewiast- i dziewrzęta w krrnolinach, z długiemi lokami, spadającemi na ramiona, i w "pasterkach", wielkie h kapeluszach bidermajerowskich, ubrauTh ,," szerokie wstęgi. Mężrzrźni w erliudrach i kolorowych surdutach spacerują pod ramię, a eIeganei pieszo lub konno składają llkłony paniom, urzędnicr, politjanei. ofirerowie, służba, księża, zakonnice i ll1nichr z różalicem, żydzi, 1'1110pi, szlaeheire w czamarkach i J'ogatywkaeh spieszą do swoich zajęć; na n-nku ofiaruj przekupki towar swój w haryłkarh lub kobiałkarh, żebracy i raz jeszcze żebrac" wreiągają rękę o jałmużnę przed k'ośeiołami, na stopniach Bożych :\rąk lub na chodnikaeh, albo biegną z krzrkiem za powozami bogaC'z' i szlacht". Kufy z wodą stoją na rogach ulie dla wygod' O!'hotniczej strażr ogniowej alb'o otorzone gawiedzią spi.eszą na miejsce pożaru. Obserwujemy bamberki, jak poza wsią przpkładają z oszczędności górną spódnicę z tyłu na głowę, mipszczuehów, tO już za dnia zabierają z sobą latarkę, h' wracająC' nocą oświetlić sobie drogę powrotną (Kr'ollthal, Alt Posen, str. 3)". Lecz wrarajrny do klasztoru 00. Berllanl nów. Aron Thorner i :::;amupl Rantoro\\"icz posiadali ,,- szkole Ludwiki, w hył.m pałacu Górków przy ulicy Rlasztornej, skromną fabrykę wełnianych der dla kOili. Chcąc przedsiębiorstwo rozszerzyć, zamówili na Śląsku maszyny tkackie (dotyehezas skubały biedne dzieci za bezcen wełnę do der) i postanowili uzyskać gmach poklasztorny, zajęty przez Mirhała Kantorowicza. \Vystosowali ezemprędzej do regencji prośbę o o(lstąpienie im klasztoru przy dalszej licytacji, ofiarując 10 talarów więrej ponad dzierża,,'ę .vrichała Kantorowicza. Flottwell nie okazał żadnego zrozumienia dla końskirh der, gdyż dał Aronowi Thornerowi odpowiedź odmowną z takiem uzasadnieniem: niehawem wyjdzie rozporządzenie co do przyszłego losu 1{lasztoru, wskutek czego kontrakt l11ógłb opiewać łlajwrżej na jeden rok, maszyn" zaś nie miałyby dosyć bezpiel'Znego podloża w zrujno,,'anym klasztorze i mogł by spowodować nieszczc;'śeie. Żydzi mimo wszystko zjawili się na terminie licytacyjnym i oIJaj Rantorowieze, Michał i Samuel, podhijali się w cenie z iście żydowską zawzil;tośdą: :\Iiehał rozpoczął od 120 talarów i lIIimo pięeiokrotnpgo podhijania odniósł zWTięstwo 210 talarami (9. 2. 18/1). Zaeiekła Jieytacja o gmach klasztorny nie pozostała hez !'Ii:utkll; za przykładem żydów prólJowali także chrześdja11scy kupl'" i ,'zemipślniey klasztor uzyskać dla siehie. Zjawia się więe puszkarz wojskow' Piittelkow z projektem założenia falH'yki puszkarskiej w klasztorze. Był on właśnie otrzymał z kół wojskowyeh w Berlinie nakaz zmodernizowania krzemienn'eh zapalników przy strzelhach garnizonu poznańskiego. Na ten eel potrzebował osolmych lokali fahryczn'ch. w których według jego ohliczenia pracowalohy 108 cze,ladników przy 8 ogniskach kowalskich. Piitte!kow rozpoczął z Midwłem Kantoro" iczem pcrtraktaeje. ż II oświadcz'ł gotowość odstąpienia od kontraktu za opłatą IOO talarów na rok. Puszkarz propozyeję przyjmuje i wnosi dnia 29. 3. 1841 podanie do naczelnego prezesa z hardzo ohszernem i fadlOwem UItlotywO\vaniem: w klasztorze jest 37 pokoi, które możnahy w tell sposóh podzielić, że na 4-5 pokoi prz"paLlłohy jedno ognisko, nadto możnah" w murach zgorzałej, a nie odlrudowanej jeszeze kaplicy św, Anny założyć 4 kominy. Fahryka taka właśnie w Poznaniu jest konieezlla, ho podniesie znaezellie miasta jako garni70l1U, zatrudni okolo 200 rzemieślników niezamożnego hądź eo hądź miasta, sprowadzi komisję ofieerów specjalistów, którzy wraz z służbą zjadą z Berlina do Poznania na kilka lat. Argumentacja Plittelkowa widocznie nie przekonała Flottwella, ho naezelny prezes poleeił regencji odpowiedzieć puszkarzowi odmownie ze wzgll;du na przewidziane przełożenie gimnazjum św. Marji i\lagdaleny do ogrodu poklasztornego i ot", areie alumnatu w klasztorze (6. 4. 1841). Ofiarował atoli Piittelkowowi klasztor podominikański, puszkarz jednak z oferty nie skorzysta ł. Odpowiedź Flottwella staje sil; zrozumiałą, jeżel i się do"iemy, że nosił on sil; z zamiarem urządzenia alumnatlI w klasztorze poherllardYllskim za pieniądze, uzyskane z nastąpić mającej sprzedaży klasztorll podominikańskiego. Zdaje się. że PuttelkO'w przeniósł O'stateeznie fałH''kę .';wą dO' \Vrol'ławia, który od samego początku czynił usilne starania, hy ją uzyskać. IV. Już po przenieielliu Flottwella dO' Saksonji (w majll 1841) minister Oświat" Eichhorn zatwierdził nareszcie plany urządzellia alumnatu w murach konwentu pobernard'11skiego i wyraził zgO'dę na oddanie kościO'ła i kapliey Matki Boskiej Loretailskiej na cele szkolne (6. 7. 1842) a"). Koszta adapta('ji klasztoru i urządzenia \Hwnętrznego wynosiły 1471 talarów, w której sumie znajdowało się 1007 talarów z sprzedaży browaru pO'klasztornego. O'grodów i zahudowań gO'spodarcz"ch. Huiny spalonej kaplicy św. Auny jeszcze nie h"ł" usunil;te; w"najął je stplmach Marcin Dressel na składnicę dr.zewa, a mul' dokoła O'grO'du klasztornego nah"1i sąsiedzi Seidel i Poppe za 5(; talarów (13. 7. 1839). Lecz śpichrz RantorO'wieza pozostawał zawsze jeszeze w klasztO'rze; mieszkał w klasztorze również organista Janiszewski, którego kozy pasaly się swO'bodnie w ogrodzie. Na żądanie regencji inspektor lJUdowlan Schinkł"l z wielkiemi trudnościami ohu IO'katorów z klasztoru uSllnął: gdyhy hO'wiem pertraktacje nie doprO'wadziły do eelu, wniósł do polieji, by zarządziła przymllsowe opróżnienie klasztoru, alp Iinutołi uch.Iił się od tego zadania, twierdząc, że umów prawnie za,\ art.eh znieść uie może, radził raczej sprawę oddaf regencji dO' cle(Tzji (3, R. 1842). Tak ię stało: 10katO'rz. ostateczni£) ię ".prO''' adzili, a klasztO'r przerohiO'no na alumnat. Gd' aluIhnat już h'ł zamieszkały (od początku nowego roku szkolnego - 1. 10. 1843), a pierwszy regens X. Hehanowski zgodnie z dyrektorem gimnazjum X. Drem Prahuckim zakład wzorO'wą otaczał opieką. \V-stosował X. d rektor dO' ministra Oświaty prośbę, by oprócz mieszkająeyeh już (jO alumnow, do ;;6) Do całm:;ei zob. akta XV KirchlidH's C.. c. H: .\ushall dl'S Be!'nhanlinf'l'klostel's Zll eillelll AlulIlnat. których należało także 12 konwiktorzystów z konwiktu Luhraiu;kiego, przyjęto jeszcze 11 W) chowauków konwiktu Szołdr:-;kiego. I znów Sehiukel rozpoczął badać, mierzyć, obliczać: założono jeszcze dwie s pialnie na strychu i prośbie X. dTektora stało się zadośćv, Mniejszego znaczenia kłopotu przysparzała Flottwellowi hihljoteka klasztorna 37). Wedle katalogu, sporządzonego przez radel; regencyjnego von Twardowskiego (1830), liczyła ona 1;)55 tomów i kilka rl;kopisów, ale pomieszczenie jej w dwóch komoraell na drugiem piętrze było bardzo niekorzystne: w oknaeh hrakowało sz'h, zamki przy drzwiach h'ły zepsute, brud i nieład panował około książek, które stał" lub leżały po kątaeh, gdzie ptaki harl'e wyprawiały. Już w maju 1835 wniósł X. Arl''hiskup. aby regeneja, w"brawszr książki dla obu gimnazjów poznatlskich, przekazała resztę do hibljoteki semillarjulll duehowuego. ale regencja z dokouaniem wyboru się nie spiesz'ła. Przyjechał raczej najprzód Dl', Pinder, bibljotekarz hihljoteki uniwers.teckiej z Berlina, i wyhrał dla tejże bibljoteki oraz dla hihljoteki królewskiej 78 książek czyli 108 tomów. A hył' tam takie białe kruki jak: Cauisii notae in Evangelia; Psalmi Brunonis; Possevini llotae Verbi Divini; Hosius de caIke laieis permittendo; Drużbieki, de variis passionem Domini cogitandi modis; Noskowicz, methodus catechizandi itd. Po zahraniu ksiąg do Berlina wydał Flottwell rozporządzenie (14. 3. 37), ahy katalog przedłożono dyrektorom ohu gimnazjów, Stocowi (św. Iarji Magdaleny) i tajnemu radcy Wendtowi (Fn'den'ka Wilhelma). Znowuż nastąpiła selel{cja, chociaż tym razem mniej groźna, gdyż \Vendt, po dokonaniu wyboru, zrezygnował z wybranych 80 tomów na rzecz gimnazj1ll11 św. Iarji Magdaleny. \V ten sposób dostały się dzieła Enpasza Silwjllsza i Iustitutiones Justiniani do bihljoteki gimnazjum 37) Zob. akta Klasztory, Bl'l'Ilhal'diner zu POSl'Il. C. 10: llibliotllI'l, dps l-i.lostel's,