I\:HOKIK.\ MIASTA POZA:-JIAzostała mvzględllioua. - Jall Kornel Orłowski, lat 74, urodził się w Pozuauiu i truduił się r"bolówstwem. Podczas zawierudlr napoleońskiej uciekła mu żona z j;olnierzem franeukił1l, wskutek czego zniechęcił się do ż'eia w świeeie i wstąpił (1824) do klasztoru jako braeiszek. Regencja prz'zuała mu 10 tal. jeduorazowej 7apomogi. \V wykonaniu ,vspomnianego pisma minbterjalnego z dnia 30" H. lS37J naczeln" prezes wzywa regencję "die ZUl' A usfiihruug desselben erforderliche Einleituugen sehleunigst zu treffen", i podaje oc! siebie następujące wskazania: regeneja spowoduje uchwałę gmin' ś,viętomarcińskiej, moeą której gmina ohejmie kośeiół pohernal'lI"llSki na warulIkach, przez ministrÓw ustalonyeh, postaJ'a się też o wszczęcie pertraktaeyj z gminą protestaneką i z niemieckiem bractwem św. Ann'. Gmina świętcmarciilska \l 'powie się dalej o wartości kościola i zahudoWałl świętomareińskieh: taksa przedwstępnie ustalona przez rzeczoznawTów, opiewa ua 1.159 tal. za dzwollY, a za zahudowania i sprzęt" kośrielne prócz organów. amhon- i ołtarz- .594 tal. 2 sr. 4 gr. Gdyh" gmina ś" iętomardllska taksę tę uZllała za zb.t niską, trzeha hędzie ją zhadać przez rzeczoznawców. wybralJ'ch przez obie gminy wspólnie. Dalej porozumie się l'egencja z X. \n'"h, co do uregulowania stosunków prawno-kośeieln ch gmin" świętomarcińskiej, przyezem należ" zwrócić szezególną m\-agę lla etat uposażenioW'Y i fuudusz hudowlan. \y t'm celu trzeba poprzednio ustalic" ile uz ska się ze sprzedaż- kośeioła i zablldowail świt;tomarciilskieh jakc też z majątku kaplic- loretał'1skiej TJrzy kośeiele bernardyJ'1skim, Z drllgiej strony nalei- ohlicz Ć, ile trzeha hędzie '" -dac' na kupno kapIie św. Ann-; brac"two howiem św. Anny winno kaplieę s,voją gminie św'iętomarrińskiej sprzedać, a k wotę uz-skaną odstąpi c' na rzecz funduszu budowIalIego ltJściola franeiszkańskiego, dokąd brartwo nahożeństwa swe przeniesie, W końcu Flott,,'ell domaga się od regelll'ji planów s,\"tuacjn-ch i koszton sów na nowe hud-nki gospodarcze, które Uliał' stnąć lIa dziedziilcu klasztorn'Ul, tudzież etatu na utrzymanie kościoła i plehallji. Ogrod-, role i łąki odda się pod zarząd \Vydzialu Domen, lmpitały nieohciążone mszami św. przeleje się do funduszu sekularyzac"jnego, a hibljoteką klasztorllą zadysponuje się później według wskazówek ministerjaJlI)Th. Dodaje jeszcze naczeln- prezes, że w żadn-ll1 razie nie mogą zabudowania klasztorne służyć zakonnikom jako dalsze mieszkanie, lecz dec.zję tę po roku zmienił, jak w'żej powiedziano. Po t'dl szezegółowyeh i dobrze przemyślanych przygotowaJdach upoważniła regencja poznailska dyrektora powiatowej i miejskiej policji von Hohberga, ah" zakonnikom sekular'zację klasztoru z urzędu ohwieśeił; v. Hohherg w.konał zlecenie w dniu 21.10. lR3;-) z wielkim taktem, pozwolił Ojcom i Lradom narazie w klasztorze dalej przeb'wać i prosił regeneję o jakltajdalej posunięte uwzględnienie ich ŻYCZel1 co do mieszkania, umeblowania i uposażenia. Istotnie pozwolono zakonnikom llarazie dalej w klasztorze przeh",vać umehlowania klasztornego używać. Z dniem 21 października 1835 przestał klasztor 00, Bernard"nów w Poznaniu prawno-publieznie istnieć. Fakt ten stwierdza regeneja, donosząc naczelnemu prezesowi: ..in Gemassheit des von des K6nigs Majestat uber die Sakularisation der m6ster im Grossherzogtum Posen el.teilten AIlerh6cluiten Bestimmungen ist auch das Bernhardiner-:VIondlskloster zu Posen dun'h Reskript des kg\. Ministeriums der geistlichen Angelegenheiten llnd der Finanzen vom 30 Juni 1835 Nr. 1022 -433ti fur aufgehoben erkI art und im Auftrage der unterzeiehneten Hegierung von dem Kreis- und Stadtpolizeidirektor v. Hohherg all1 21 Oktoher 1835 wirklieh aufgehoben wonie n". II. Na tem naezelny prezes Flottwell hez większych w"siłków wyczerpał pierwsz" punkt programu swego, Znacznie trudniej i powolniej udało mu się zrealizować dalszy etap, a mianowicie przeznaczenie kościoła i klasztoru Ha inne eele 27). Upłynęły ho 21) Do caJoci zoh. akta al'chiw, POZłl,: Kla;;ztory, Bl'l'uhardiuel' C. 14: VerlllietulIg deI' Gel