KHOXIKA :\IIAS1'A POZ.\;\JIA przypadkowo oknem, i wszcząJ alarm. Ohnvatel Ohst (proteI'tant) podążył do kaplicy, a za nim przybiegli Balewski i kiIkll oficerów, przypadkowo tam przechodzących. Trzeha było wyważyć drzwi, gdyż nikt nie wiedział, gdzie są klm'ze. \V kaplicy zauważono po lewej stronie około 4 wozy palą,cego się siana. Próbowano je rozrzueić i ogień ugasić, ale strop już się palił i płomiell buchał przez okna na dach. Kaplica spłonęła doszczętnie, a zgliszcza jej szpeciły odtą,d plac Bernardyński przez kilka lat. Przesłuchy policyjne przyczyny pożaru nie ujawniły. Grunt kapliczny hez kaplicy był dla regencji hez wartości ze względu na bliskość klasztoru i kościoła 22). Lecz nie uprzedzajmy faktów. FlottweIl, dą,żą,c do zrealizowania sw"Ch planów, prowaflzi żywą korespondencję z regencją, i ministrami W"znań i Skarbu, przynagla sekularyzaeję i uzyskuje wreszeie p. d. 30. G. 1835 zezwolenie obu ministrów na kasację klasztoru 23). Ministrowie zarządzają" co następuje: Naczelny prezes poznański władn' jest oddać kośeiół klasztorny na własność gminy świętomarcińskiej, jeżeli gmilla przejmie onus fabricae hez jakiejkolwiek zapomogi rządowej, wlasny zaś kościół parafjalny wraz z majątkiem odprzeda protestallckiej gminie św. Piotra. Z uzyskanego kapitału stworzy się fundusz budowlany na rzecz kościelnyeh zabudowaIl pohernadyi1skich. tudzież na potrzeby parafjal ne. N owocze:me mieszkania dla ka.płanów i służby kośeielnej oraz alumnat dla 60 gimnazjastów, chcą,cych się poświęcić staJlowi duehowIlemu, można urzą,dzić w klasztorze, któr" w t'm celu winien 22) Gdy po długich latach o kaplicy św, Anny JUż śladu nie było, a plac przed dz.isiejszym gmache!ll gimna'zjum św. :\larji lagdalcllY uporządkowano i połączono z (lawniejszym dziedzińcem klasztornym aż po mury kościoła, szczyt klasztoru, do którego ongi:; PI.zylega1a Implica św. Anny, .jeszcze zawsze zostawał bez okien, Ukna (lIa kazdelll pif;trze po jednem) wybito dopiero krótko przed wybuchrm wojny światowej na żądanie profesorów, w klasztorze mieszkającY!"!123) Do całości zon, Klasztory, BeJ'nhal'fliner l:U l'osen; C. 5, VCI'iiusse)"ung der Gehiiude; C. 7. Grundstiieke mul LiindCł'eien; C. 14, Vermietung der Gclasse des aufgck. :\lonchsklosters der Bernhal"fliner zu Poscn. 'być rozhudowany, oraz \\ kaplicy św. Ann)", która winna być zniesiona. Sprzęty kapliczne należy sprzedać, a uz"skane pieniądze przelać do fUli duszów 00. FranciszkalIów. Nowe zabudowania gospodarcze można wybudO\\rać na dziedzińcu klasztornym, wszelkie lIatomiaHt ogrody, łąki i zagon należy oddać w zarząd W"działu Domen, meble klasztorne przekazać alumIlałowi, zhyteczlle sprzedać na rzecz f U IIlh1 szu sekularyzacyjnego, zostawiwsz zakonnikom skromne umeblowalIiI', a sprzęt' ko-ścielne oddać gminie świętomarcińskiej lub w myśl propozycji X Arcyhiskupa przekazać kościołom patronatu I'ządowego. W końcu zgadzają, się miBistrowie na przyzna,uie zakonnikOIn pensyj emerytaln)Th. ale propollowallą przez Flottwella SUlllę uważają za w'górowallą, "gd"ż zaopatrzenia takie liiI' stałyh- w żadnym stosunku do pensyj innych zakonników, piastujących wyższe godności kościelne. Celem howiem zaopatrzenia jest jed)"nie to, h" zapewnić zakolIIIikom skromne utrzymanie (ein leidliehes AUHkommen zu sichenI). Niedopuszczalną jest rzeczą, nakładac' na rząd ciQżmT, któreby spowodował', że położenie zakonników po opuszczeniu klasztoru 1J'łolJ" korzystniejsze od tego, w którem za życia zakonnego się znajdowali". Ministrowie uważają zatem uposażenia od 200--120 tal. rocznie za wystarczająee i godzą, się także na to, by O. Thinel pełnił lIadał funkcję spowiedllika Sióstr św. \Vincentego za opłatą. 100 tal. rocznie. \V'sokość zaopatrzenia emerytalnego zatwierdziło orędzie gahinetowe z dnia 12. 4. 1836, przyzllając: O. Fujarskiemu 300 tal. rocznie O. Thinelowi 150 " O. Rołakowskielllu 150 " kler. Engelbertowi 150 " hrac. SzuPczYllskiemu 75 ., IJl'ac. Mołickiemu 75 " razem 900 tal. O. Flljan;ki Iicz'ł WÓ\\TZaS dopiero lat no, ale hył już prawie ociel1.1lliały -'J. Lmue\\ ,lfdal IM.denl na lewe 0ri.0 zu · 'J Do l:aJoci zoh, al,ta \\ Ul'dli\\ UH! ll1ccez.iuJI,('IH lhJLlI : (;CIICrulja klusI.lOl'v\\ UU. liCI"Hanl) Hu\\'. 2:pełllie, a prawem dostrzegał przedmioty tylko jakll. pl'ZCZ mgłę. W Poznaniu przebrwał już dawno, lecz o osohie jego pof-:iaclamy szezupłe tylko wadomości. I tak wiemy, że w r. 1817 będąe już kustoszem klasztoru 00, Bernardynów, poświadczyi niemcom katolikom Ha podstawie dokumentów w archiwum klasztornem się znajdują,cych, że hiskup .Jan LulIrański nada! kościołowi św. Anny w r. 1512 "odpust. i przywileje c!uehowlle". Na ogół urzędowanie jego poza ułatwieniem regeneji przełożenia !'chodów do wnętrza kościoła (1824) w.pełnione h'ło walką z rzą,dem, którą, przy kOl1cu z uporem i wielką zaeiekłością prowadził. Nie dziw zatem, że dekret :-;ekularyzacyjn. nie przeznacz'ł mu mieszkania w klaztorze. Ale i teraz jeszcze O. Fujarski nie dał za wygrane, zwracają,c się do władzy duchownej, b" oddała mu izbę w klasztorze pokal'melkkim Bożego Ciała, w której przedtem Przeor Lesllau 25) mieszkał, alho gdyh" to hyło niemożliwe, b' emerytowan" X. Chorążyński do izh" tej się sprowadził, a on objąJhy po nim llhikację Ha pierwszem piętrze. Ostatecznie Flottwell na wniosek X. arc'hiskupa oddał O, Fujarskiemu dwie celki "do (lalekiej jeszcze chwili, gd alumnat gimnazjum :\farji Magdalpłl zahwlowanie klasztorne zahierze dla siebie" (2(L 8. 183(i). O. Thinel, lat 54, prz)"był z Piotrkowa do Poznania, ahy tutaj ukoJlczy<' studja teologiczne (1R15). Ponipważ urzeczwh,tnienie tych zamiarów napot kało na wiplkie przeszkod", udzielał mu O, Fujarski uarazie lekcyj teologji moralnej. "GdT zaś X. _\Ibinowi sprzykrz.ła się ta nauka i sam za uią podziękował, eo dłużej nie trwało nad kwartał O), przymuszony hyłem zez\\'olić na jego żądanie i zaprzestać dawania mu dalszych nauk teologji". Tak w'powiada się później O.Fujarski o pracy naukowej O. Thinela. Po sekularyzaeji klasztoru O. Thinel osiacl! przr kościółku P. Jezusa w Poznaniu jako rezydent. O. Augustyn Rołakowski, lat (54, h'ł skrupulatem i mizantropem. Jako administrator parafji w Łohżeni('" (1830 - O. 25) Osta tni f'I'zcur KarllIplitów trzewiczkowych, O. Fnt'tunat Lcsnau, zanIic-szkal później przy ko:;eiółku P ,Jezusa i za jPgo czasÓw powstało ]Jrzy tymźp kodele "Grono Obywatelskie" (1H:I2). Kołakowski hyl wÓ'wczas zakonnikiem w Góree Klasztornej) odprawial mszę św. przez 21/2 godziny, wskutek ezego został ofh\.olall) i przelliesiony do klasztoru w Poznaniu. Tutaj rozpoezął walkę z O, Fujarskim, skarząc się to na złe traktowanie, to na liche odżywianie. Zdarzało się, że wylewał piwo warzone w browarze klasztornym przed eelą gwanljalla, uważając je za skwaśniałe, nie opuszczał swej eeli całemi dlliami, ohojętll" na to, ezy w kościele pomoc jego jest potrzebna. ezy nie. Po sekularyzacji klasztoru poznailskiego wrócił O. Kołakowski do Górki pod Łohżenicą. Brat Norhert SzupezYllski był rodpll1 z Pleszewa i wstąpił (lo klasztoru w Kaimierzu. Gdy olwło roku 1821. zabrakło pomol y służelmej \V Poznaniu, wniósł O. Fujarski do władzy duchow nej, a ta do llaczelnego prezesa Zerhoniego di Sposetti, hy pozwolił na przyjęeia hrata Szupez"ńskiego do klasztoru pornańskiego. Zerhoni di Sposetti zgodził się lla translokacjl,\ ale dodał (po polsku): "samo przez siehie rozumie się jedlIak, że w przrpadku nastąpienia zlliesienia klasztoru tutejszego hernanłri1skiego, Szupczr11skiell1u najmlliejsze do żąJania, ab) rząd o jego utrzymanie lla ten ezas starał się, Ilie służy prawo. Będąc Laikiem, jest prosto t']ko sługą klasztoru, który przyjąć i oddali( go może" (25.11.1H21.). Mimo to uz'skał brat Szupczyi1ski w 1'. lH31i roczllą rentę 75 talarów. Orędzie gahilletowe jako też poprzedzająee wnioski lIaezelnego prezesa i ohu ministrów pomijają dwóeh braciszków klasztorllych. Adamezewskiego i Orłowskiego, którzy wnoszą!' także prośbę o przyznanie emer.tury, podają do protokółu. co Ilastępuje: 26) Adam Adamczewski, urodzony w \Vielkiem \\ 'so('ku, przybył w roku 1807 do Pozllania jako służący, ożenił się i utrz"my\Vał skład drzewa opalowego i skórek. Po śmierei żony wstąpił do klasztoru 00. Bprnardynów jalw hraeiszek. Oświadcza, że nie mająe krewn'ch, chce nadal pozostać w Pozllaniu i praeą zarahiać sohie lIa ż'cie, lecz hrak mu uhrania świeckiego. Prośha jego o przyznanie uposażenia nie 26) Do całości zolJ. akta Klasztory, Bcrnhunlinl'l' zu l'OSCII, C. 1:{ a, h.