KRONIKA MIASTA POZANIAzawodnie przez króla miłe plzyjęta), postano:wili od wysłania deputacji nara.zie powstrzymać się i odczekać, gdy J. Król. Iość Poznań odwiedzi. Na najhliż5zem pos\edzeniu \Vydziału :?5 grudnia przyszła ponownie sprawa deputacji pod obrady. Starsi Bractwa Helling i Horn oznajmili wtedy, że chwilowy brak pieniędzy w kasie nie mo:że być powodem, a skoro niema chętnych do 'wzięcia udziału w deputacji, to oni biorą na siebie obowią,zek podróży, zapewniając, że dołoż wszełkich staral}, aby korzystając ze sposobności, przedłożyć imieniem Bractwa słuszne jego ży-c:lcnia. l\h'śl tę przyjęli zebrani współhracia z aplauzem. Odpis p tycji. jaką, deputaci mieli zabrać z obą, aby ją, dOtręczyć królowi, wedlug Protokólarza, miała się znajdować w aktaeh In'ackich. Widocznie zaginf;'ła. bo jej w aktach nie, znajduję. Po powrocie z Berlina deputaci złożyli na zehraniu bracIdem U styeznia 179 r. sprawozdanie ze swej podróż, 11l'zytem obliczenie wydatków. Koszta, jak podaje Protckólarz, wyniosły ogółem 438 tal., z tych na konto kasy hrackiej przypadło tylko 332 tal., bo resztę 106 tal. przesłało deputatom do Berlina wspaniałomyślnie od siebie kilku w",półbraci z własnej pobudki. (86) 1t) maja 17IlB r. odh'łOi Bractwo nadzwyczajne zebranie, na które wszysc członkowie otrzymali zaproszenie, e'elem dania pełnomocnictwa komisarzom ho,magjalnym, pp. s'IHlykowi l\Ienzlowi z Poznania i hurmistrzowi BeIlardiemu z Buku., al/y oni w imieniu zaproszonTh współbraci złożyli nowemu królowi Fr. Wilhelmowi III. przysięgę wierności i poddaństwa. W zaproszeniu oświadczono także, że tych, którzyby na to zehranie lIie przyhyli, uważać się będzie jako porówno z obecnymi godzą <;ię na to pehlOnw['nictwo. Zbra.llie b'ło dość liczne. Stawiło się 58 członków Brach' a, którz pełnomocnictwo własnoręcznie podpisali, oświadczając w niem, :i.e wyhrani komisarze są upoważnieni w ich imieniu do złożenia homagjum w K,'ólewcu. Po przeczytaniu raz jeszcze całego aktu i poleceł)iu, ab' gc nazajutrz w sądzie miejskim złożono. posiedzenie zamknięto. (90) Nie zrażało się Bractwo Kupieckie żadnemi przeszkodami i stale, chociaż częstokroć bez rezultatu, opierało się zakusom, ktoreby dla handlu poznańskiego szkodę prz'nieść mogły lub utrudniał- i tak już ciężki zawód kupiecki, to też doniesienie magistratu, że Król. n:amera nie godzi się na propozycję Bractwa Kupieckiego, ahy POZnaJl zrobić centralę, dla handlu zbożem, niemile dotknęło zebranych 15 grudnia 1797 r. na posiedzeniu \Vydzialu, a uważając takie roz5trzygnięcie sprawy za krzywdzące dla całej dzielnicy, postanowili nie zadowolnić się tem oświadczeniem, ale ponownie przedstawić Kamerze ważność swc>j petycji. (81) Na zebraniu Ścisłego Wydziału 15 grudnia 179.7 r. pomiędzy iuncmi sprawami, zostało przedłożone roz)lolrzę,dzenie Król. Kamel'r z dnia 12 października, na moc' którego skóry, wyrabiane \V Prusach Południowych. mogły hyć przy opłacie celnej 8"io wyprowadzane do Ślęska. Na to zebralli konfratrzy zgóry orzekli, że rOizporzę,dzenie to, w przeciwieństwie do prowincji ślę,skiej, która swoje skóry przy znacznie niższej opłacie może do nas wprowadzać, uwa.ża.ją dla Prus Południowych wprost za szkodliwe. (81) D rekcja Urzędu Celnego w Poznaniu wydała 4 września 11}7 ł-. t. zw. publicandum, podnoszę,c opłatę 4 0 /0 od zagranicznych towarów blawatnych jako też innych wyrohów fabryeznyrh, :,oprowadzallych do Prus Południowych, na 10°/". Bractwo I\:upieckie uważając, że rozpm'ządzenie takie podetnie miejscowy handel detaliczny, mianowicie, że_.wiele wyrobów krajowych ani pod względem dobroci, ani co do ceny, nie dorównują zagranicznym, uradziło na posiedzeniu 22 stycznia 1798 1'., al)y udać się do króla i ministrów z prośbę, o uchylenie tego mzpcrządzenia. (87) \V pięć dni później, na posiedzeniu \\T'działu Ściślejszego, po odczytaniu odnośnej petycji, sformułowanej przez syndyka !enzla, Olbtąpiono od pierwotnego zamiaru i zamiast do króla i do ministra. postanowiono udać się wpierw jeszcze do Dyrekcji Ceł w Poznaniu jako pierwszej instancji. Zawiodło się w swych oczekiwaniach Braetwo, ho w odpowiedzi na :-owę, petycję doniosła Dyrekcja Ceł 28 marca, jako Ilie może żadnych zmian ('o do da cd to.warów i wyrobów zagranicznych poczynić i pozostaje przy ustaJlOwionych 10%. (93) Jako IWWó,] swej odpowiedzi odmownej między illnemi Dyrekcja zaznaczyła, że Bractwo Kupieckie POI h!iższem rozpatrzeniu samo przyzna, że rząd, dłmjący o dobro kraju, liiI.' może zezwolić na wwóz zagranicznych fahrykatów, gdy w kraju dosyć jest dohrych fabryk, i tym sposohem pozwolić ohcym na zarobek, który w kraju jest pożądanym i pozostać może. Uprzeelzenie do fahryk krajowych, które w znacznej części POcllOdzi z braku znajomości towarów, z czasem minie niezawodnie. Dla kupca, hyłe miał odbyt, ohojętllem być powinno, czy towar ohey czy krajowy sprzedaje, a mi2szkańc' Prus Południowych, jak się to stało już w innych prowincjach, PI'zyw'knę, do towaruw krajowych, gdy ohcych nie hędą mogli o.tI'z'llIać .10). Czy i jakie starania podejmowało jeszcze Bractwo w tej sprawie, niewiadomo. Pismem z dnia 27 marca 1798 1', zapytał magistrat na żądanie Collegium :;\ledieum et Sanitatis, ilu członków Brat'twa Kupieckiego prowadzi hall deI artykułami aptecznemi. Bractwo w obronie swych I'złouków odpowiedzialo, że, jp_ żeli chodzi o artykuły, których pp. aptekarze przy sporządzalliu recept ld;:arskich potrzebuję" to rozumie się samo przez się, że temi kupcy nic handlują, nie mogę, jednak wyzbyć się prawa, jakie im na mocy przywilejów prz,sługuje, ahy uip sprzedawać artykułów aptecznych, które llietylko do sporządzania lekarstw, ale także do potrzeh przemysłOowych służą. Tak n. p. arszenik, którego farhiarze potrzehują, prowadzę, kuper i oddają go w potrzehllych ilościach do celów pl'zemyłowych, lecz zresztę, nikomu, komukolwiekbądź, choriażhy najdrohlliejszę, ilość. (92) 50) Całkowita odpowiedź oryginałna jest w aktach J{ol'pol'aqi ser. r. -1, karta 16,