KRONIKA MIASTA POZNANIA nego z najczYlIlliej::;zych członków Dozoru, preze::;a ::;ądu Zakrzew::;kiego, a po jego powrocie, 7 sierpnia, skierowane "ad acta", prawdopodobnie z pow,odu, iż uznano stanowi:-;ko rektora i większości profesorów za słuszne. W międzyczasie bowiem ks, Gorczyczewski podjął swą obronę. \V ob::;zernem piśmie z dnia 27 lipca 1810 r. obszernie tlomaczył swoje Manowisko 7). Zaczynał C;,orczyczewski od powołania się nR oświadczenie członka Dozoru Zakrzew::;kiego, wypowiedzianego podczas poprzedniego popisu w obemośei płk. Gorzei1skiego: "że więcej teraz \\' jednem pólroczu znajduje z lIauk korz-śd. Iliżby jej w dwuch lataeh podlug dawniej::;zego urządzenia ::;pouziewać !',ię można było", Co do zarzutu, iż Fro::;t musi lepiej ::;wą ::;zkoh; prywatną prowadzić, niż on gimnazjum. przypominał Gorczyczewski, iż Frost zo::;tał z gimnazjum usunięty dla braku zuolności pedagogicznych i pytał: "jakże więc teraz może lepiej i gruntowniej uczyć, niż uczą profesorowie od Prześwietnego Dozoru dobrani?" Prawda, że 11.1a on 30 uczniów, ale z gllllllazjum odeszli do niego tylko ci, którzy mówili tak słabo po polsku, że nic korzystać nie mogli. Do tego zaś nawiązując zaznaczał: "Odwoluję si<: , _, do zdrowego roz::;ądku. Iogęż to być o to wiuiony, że podlug przeszł('go urządzenia lIczniowie po klasach będąc na same języki podzieleni, wielu z nich znalazło się, ktorzy zgoła ni po połsku nie lImieli, Ci uczniowie wywyższeni do klas których z języl,Ll, niemieckiego i łacińskiego wartemi byli, nie mogąc wydołue': dalszej nauce języldem najwięcej narodowym '" tych klasach dawanej, musieli jej poprzestać dla nieznajomości języka, Ani profesora klasycznego było obowiązkiem, dla kilkll chcqcycl1 się dopiero zaczynać uczyć po polsku spóźniać postępek znającyeh len język. ':\iema:;z \\' żaduym narodzie szkoły, gdzi('by UcZCIl mógl korzysta( z nauk nie zna,jąc języka, w którym się też nauki dają. J('st w gimnazjum nauczyciel język::t polskiego. ale ani ten, ani żad('n inny nic jf'st w stanie naliczyć IJrzez kwartał tyle, aź()by mógł wyższym uallkolll wydołać. Do dokładnego w gimnazjllł1l z nauk pOf'otępku, tego jeszcw brakllje, ażeby ul'ządzona była 080hna szkoła w Poznaniu, czy parafjalna, czy pod illnem nazwiskiem, w któl'ejby uczniowie nie umi('.iący po polsku nauczyć się przód mogli dobrze tego języka. i dopieru 7) ArcbiwuJn Palistwowc- w J)uznalliu. llref. l'OZII. llieSl1. gimnazjum lwznau ,kie 11,należycie w tej szkole przysposobieni wchodzić do gimnazjum, Na ten czas obyłoby się bez osobnego nauczyciela do tego języka. Chcieć zaś, ażeby bez tych przysposobi ell odnosili pożądaną korzyść, j<'st. to wymagać od zegarmistrza, aż('hy z niezLlatnego kl'uszezll zl'Ohil doslwualy zegarek". W sprawie uczniów, l:-;v. ;iIllIl.ilzjum IIU7.U:IU:-.kic 11. Z.:lłlCZłlili do llbma li.,. lorez)'czf''''-skipgo z 27jVIl 1810 r.