7G KHONIKA Jl,HASTA POZNANIA Pl'zyl,JaMm dobrowollleo pol"zczenia sip' g'imna,zjast{lw ni\:lIIipckieh pod wplywl'lIl koleg'Ów polkich hylo w POZJIaniu wick. WynlOwną, w tym wzg'lędzie jest skarg'a, poznailskiog'o, radcy policyjueg-o i miejskiego. Hollamla,. ktÓl'Y piRlIlpm z 27 marl'a 1824 1'. zwrÓl'ił sip' do Zervoniego w sprawie nastrojó.w. :panujących w gimnazjum 1'0znmlskiemY) yu jego był w liceum warszawIdf"m do r. 1RHj i wrlH'il st:unh1,1 do Poznania zupełnie lIlpzepfmty, t. zn. jakO' Niemiec. "Ozego jednak nie 'zdo-lał z niego zwuie dlugi pobyt w stolicy Poh,ki. tm "taJ siQ w krÓtkim r-zaRie w Poznaniu, t. Zll. Polakiem w calem tpg-o slc)wa znaezpniu." Nie ukrywał O'n się Zl"f"5ztą z tez ngr{)(1ek, że Wf;ZYSI'Y ginmaz.ialr.i pozn:1I1Rcy, nip. ,""ylączając NiemrÓw, są gorliwymi Pohkallli." 'V S'zelki\' wysiłki ojca, żehy z. niego zrobie znowu Niemca, spelzly na niczem. Nil' rhrial nawpt t-\łnżyć w wnj..dm pru"kiem, owia<1rzając ktrd,zO stanowczo, że llie ulO'że slużyć i też nigdy Ilie b(lzie służy l "domowi pl"HskioHlli". Tylk0 najusilniejszym zahipgom swym zawdzip'ezał ojciec, że syn jego na uniwPl"syteci-e wrorlawskim nie wstąpi l do tajneg-o zrzeszenia studenc.kiego łJod nazwą ..Polonia". PÓźni0j atoli syn poznał .satIll uiesłuHzllof,t; bwego Htallln\iska i l'rzf'robil si<: znowu na Niemca. DruiPlro wymowne12::) przykladu fIOf;ta,rcza spr:nva gimnazjasty JÓzefa Jonemana, ktÓra spuwodowała usuni<:cie Kaulfussa ze <.;tanowlskl dyrektora g-imna:zjlIllI poznailskie'o. H) Joneman hy! ;-;ynem pruskieg'o rauey RprawipcUiwości. który już w czasach Prus Poludniowych 'przybył do WiPlkopolski; pochodził więc z urzędniczej rodziny ])rlU':kiej. \V g-illlna;zjuIIl poznm'\skim atoli stał on sił! gorliwym P.I'lakiem. naz, l'0c!l-zaR wykhllhl profesora ('hottk.v'e-!!:\) o Fryd:eryku 'W., zCl'w,ał siQ z miej,8ca i wska,zując na wi:zenmek tf'Jgo kr(,ola. zawolal. zwra.cają.c się do kolegtnv: ,,eht, him ist dpI' Schlil1gcl." chottky, któ-rego rzą,c1 l1erliI18ki vrzyslal do PO'zn:mia, uy tu szerzyl 'Znajomośe jzyka i literatury niemierkiej, by za'szczepiae mlodici' polski,ej przywiąz3.nie do pruskiego domu panującego,. za ktÓrego pr,zysłanie Kaulfl1ss tak gorąco dziękowal ministrowi Altensteinowi w omawianym wyżej liście, "skamienia l". jak piszp sam w raporrif) (), tym wypaxlku do ministra. Nastpllie skazał przest'pc na c,ztery godziny kan'oru; co jecln:lik nie zrobilo na młodzielicu żadneg'o wraienia. JOIW13) Archiw. Pozn. "Naoz. Prez. XXIV G 3b" fol. 31. H) J\.rchiw. Pow. "Nacz. Pl'eL. XXIV G :3\)" fol. 5!). man, ma'jący wÓwcza 17 lat, nip ()kzyw:ał żadnej sKruchy. przeciwnip, spoglądał, jak pisze chottky, wokoło z miną triumfująeą jak g'dy'uy spełnił jakiś czyu bohaterski. A po ttkoiIczeniu lekcji, przechodząc ol)ok k