KRONIKA MIASTA POZNANIA nicy zapisanej. Wszystkie właściwości gramatyczne, językowezachowano (więc "interwencją", "wziąśe" itd.). We Lwowie, wrzesień 1932 r. I. LIST BERWIŃSKlEGO 1)0 WŁADYSŁAWA BENTKOWSKIEGO V ) Tanina d lo Strczn. 1859 in). Kochany Władysławie! Nie mam dziś czasu pisać obszerniej do Ciebie tak. jakbym sobieżyczył; ale nie mogę pominąć nadarzającej się, szczęśliwej zręczności przesiania Ci moich serdecznych pozdrowień przez udającego się w Poznańskie w interesach familijnych, pana Majora Preund, Szefa. Sztabu Armji Rumelskioj przy Marszalku Ismaił Paszy, a, dawniejszego Twego towarzysza broni, bo i Major Preund odbył kampanją węgierską, choć może nie znałeś go, pod czas wojny, gdyż służył w korpusie Góergeya i był przy złożeniu broni pod Vilagos, a dopiera jio niem przedarł się pod Widin i przeszedł wraz z legjonem do Turcji, gdzie odtąd pozostawał w służbie czynnej, którą sobie zdobyć umiał i stopień dzisiejszy i poważanie powszechne tak u Turków, jak i u Polaków, którzy go znają '*). _1*) W prawym rogu rękopisu notatka Bentkowskiego: Odpis. 24 Sierp. Odpowiedź z pólrocznem opóźnieniem Bentkowski dal dopiero wskutek interwencji Teofila Berwińskiego, o która, poeta prosił w liście z obozu pod Ermią z 24 czerwca 1859 r. Niegolewski wogóle nie odpowiedział, Libelt także. 13) W Janinie, stoli-cy Albanji, przebywał Berwi#*ki od polowy r. 1858 wraz:, z pułkiem Dragonów Ottomańskieb, który Czajkowski utworzył w r. 1857 z ochotników rozwiązanej dywizji Władysława Zamojskiego. >4) Należy przypuszczać', że maj. Freund w tej podróży do Poznańskiego z "ingresami faniilijneuii" łączył zlecenia natury politycznej i do tego potrzebował rekomendacji Berwińskiego, który w Księstwie miał rozległe stosunki. Był to z tych Polakówuczestników kampanji węgierskiej w r. 1848-9, którzy po jej fatalnym końcu i przekroczeniu granicy- tureckiej otrzymali - - dzięki staraniom Michała Czajkowskiego - opieki; Wielkiej Porty i możliwość przyjęcia służby w jej wojsku. Wstąpiło wtedy do szeregów sułtańskicli mnóstwo znanych później ludzi: Bem, Jordanowie, Tcczyński, Żółtowski i i. Władysław Bentkowski - rzeczywiście brał udział w wojnie węgierskiej. Nie był to jego wojskowy now-icjat. Już jako 13-Ietni chłopiec uczestniczył w powstaniu listopadowem, a od r. 1843 byt żołnierzem pruskim. Po wystąpieniu z armji zaborczej w r. 1848 i po krótkim, ale bardzo czynnym współudziale w "Gazecie Polskiej" Cegielskiego (tam kolegował z Berwińskim) - przedail się w maju 1940 r. na Węgry i w legjonie Wysockiego otrzymał dowództwo baterji w stopniu kapitana. Po likwidacji powstania przeszedł z innymi do Turcji, a potem z Widynia udał się do Francji. Wróciwszy z Paryża objął redakcję "Gońca Polskiego" i prowadził go aż do zamknięcia. Współcześnie z tym listem Berwińskiego, od lat był posłem na sejm pruski, na któ Przyjmij go, jak dawniejszego Kolegę swego, - a dzisiejszego Kolegę Twego przyjaciela, o którym on potrafi Ci powiedzieć wszystko, czegobyś był ciekawy. - Ale nie tylko o niem samym - najlepsze wogóle relacje możesz mieć od Majora Preund o całym Wschodzie - a w szczególności i o położeniu na nim sprawy naszej - o naszych nadziejach i robotach tak dzisiejszych, jak i tych, któreby mogły i powinny przynieść w przyszłości niezmierne dla nas korzyści, gdybyśmy umieli i chcieli schwycić nadarzająca, się nam, pomyślną porę i ofiarowaną nam nawet okazją do przypomnienia sobie i do praktykowania owej maksymy: "do, ut des". Nie będę Ci nawet bliżej tego zagadkowego sposobu mówienia tłumaczył, bo lepiej odemnie wytłumaczy Ci sposób zapatrywania. się mój i nasz, p Major Preund, jak tylko pomówisz z nim szczerzej o formacji chrześcijańskiej, która jest teraz w biegu. Chciej się zresztą w tej mierze i z panem Gustawem 55 ) znieść i rozmówić - mając to zawsze i sam na myśli i innym na myśl przywodząc, że koniec końcem kraj niepowinienby jednak zapominać o usiłowaniach, jakie robią się nie bez ofiar, wysileń i poświęceń -. wierzaj mi, - jakie się robią poza nim, a jednak dla niego, - nie powinienby jednak kraj o nich tak zupełnie zapominać, anY' tak obojętnem patrzeć na nie okiem. Dlaczego? Pomijam względy i obowiązki moralne a tylko na stronę interesu pozwalam sobie zwrócić uwagę Waszą. - Interes zaś kraju, któryby go nakłaniać powinien do brania udziału w tem, co się tutaj robi w imieniu polskim i w imię Polskości, byłby ten, że czy będzie chciał uznać formacją naszą, czy nie, za reprezentacją swoją tu w Turcji; zagranica a przynajmniej rząd turecki i Turcy uważają ją za nią i uważać będą, - mimo usiłowań pewnego stronnictwa, które wszystko robi, co może, aby jej odjąć ten charakter polski lB)rym występował rn. i. w obronie języka polskiego. W związku z tem ogłosił wtedy broszurę: "Sprawa polszczyzny w urzędowych ogłoszeniach W. Księstwa Poznańskiego" Poznań 1858. - Por. Marceli Mott y: Przechadzki po mieś-de Poznaniu, t. I I 1. str. 115 nn., 157 nn. oraz Karwowski: Historja Księstwa op. ci1. t. 11. p. 4ti.1 nn 15) Gustaw Potworowski z Goli - człowiek o wielkiej pozycji w Księstwie, zdoby· ej nie ty le dzięki uzdolnieniom wybitnym, ile dzięki ruchliwości i potrzebie działania, dzięki duchowi kompromisu. Potworowski - antyteza Berwińskiego - nie zdoiny był do zdecydowanego, skrajnego stanowiska: całe życie pośredniczył, łączył, skupiał. Był negc-cjatorem i medjatorem, zawsze szuka) platform wspólnych. Stąd, jak stwierdza Mott Y - "nic nie zaszło w wspólnych naszych usiłowaniach i pracach, coby się o Potworowskiego nie oparło". Spiskowiec przed r. 1831, uczestnik pows anią listopadowego, potem oddany akcji obywatelskiej, przedewszystkiem na terenie kasyna Gostyńskiego, współpracownik Marcinkowskiego, członek dyrek-eji Towarzystwa Pomocy Naukowej, przewodniczący Komitetu Narodowego w r. 1848 - teraz był posłem na sejm berliński i przewodniczącym sejmowego Kola Polskiego. - Por. Mot y op. ci1. t. U. str. 125 nn. oraz odpowiednie miejsca w Historji Karwowskiego op. ci1. le) Herwiński ma na myśli zapewne demokrację emigracyjną, która po wojnie