KRONIKA MIASTA POZNANIA drugi, odtworzyć ostre przeciwstawienie, jakie zachodziło w poglądach dwu rozmówców, dwu, jeśli Libelta nie liczyć lub nie bez prawdopodobieństwa zidentyfikować z Bentkowskim. Ponieważ, jak Berwiński i Bentkowski także - ówcześnie poseł na sejm i redaktor "Dziennika Poznańskiego" - nie był osobistością przypadkową, przedstawicielem indywidualnego punktu widzenia, ale w pełne m tego słowa znaczeniu przedstawicielem chwili i miejsca, ta rozmowa i dla psychografji autora "Don Juana" i dla charakterystyki momentu ma duże znaczenie. Berwiński, aktywista i rewolucjonista z rasy wewnętrznej, z głębokiego przywiązania do przegranej sprawy 1846 r., przez lata łudził się zapewne co do możliwości ugodowej, legalnej polityki. Po r. 1848 brał udział w jej próbach: trudnił się publicystyką polityczną, był posłem na sejm pruski (1852-54). Właśnie drukowane teraz listy pozwalają odtworzyć tło psychologiczne, na którem powstała niewyjaśniona decyzja złożenia mandatu i wyjazdu na Wschód -'). Obok sprawy osobistej (ostatecznego zerwania z narzeczoną Jadwigą hr. Wołłowiczówną, późniejszą bar. Zetwitz) zaważyło na tern - zwątpienie w skuteczność usiłowań legalnych 3). Berwiński nie zdołał się przystosować do nowych warunków pracy narodowej, całą wiarę pokładał dalej w interwencji zbrojnej, cały wysiłek skierował - w jej poszukiwanie i organizowanie. W ten sposób ostatni, najdłuższy rozdział swego życia złączył z "jednym z najboleśniejszych epizodów bistorji porozbiorowej" *) - z formacją polską w Turcji. 2) 11 października 1854 pisa! z Berlina do matki: "Anons w gazecie możecie kazać umieścić. Mandat złożyłem". 3) Potwierdza to ustęp listu Teofila Bcrwińskiego do Ryszarda z Trzemeszna 23 maja 1859. Przedstawiwszy bezcelewość wystąpień sejmowych w sprawie polskiej (mianowicie wniosek Bentkowskiego, dotyczący praw polszczyzny) dodaje on: "Nie zdziwisz się zapewne na to wszystko, i owszem składając przed kilką laty swój mandat na tym samym sejmie, składałeś go w tern przekonaniu, że się już nic na tym posterunku zdziałać nie da". 4) Wilhelm Feldman: Dzieje polskiej myśli politycznej w okresie porozbiorowym (Próba zarysu). Tom pierwszy (do r. 1863) Kraków b. r., str. 321. Z drugiej strony listy te obrazują całą zasadniczą rozbieżność, jaka z postanowieniem wyjazdu i zaciągnięcia się w szeregi Legji wschodniej - zaznaczyła się między Berwińskim, · a pozostałymi w kraju działaczami, choćby tak rewolucyjnego namaszczenia, jak Libelt. Między ludźmi mniej lub więcej jednego nastawienia (wszak Berwiński współpracował z Libeltem w . ,Dzienniku Polskim") - dokonało się istotne przesunięcie platform. Berwiński reprezentuje ciągle to, co w kraju, w szczególności w Poznańskiem jest skompromitowane, to, czemu już przeciwstawiono kierunek organiczny. Tradycja tego przeciwstawienia jest zresztą odległa: sięga działań Marcinkowskiego, wiąże się z ideologją ., Orędownika Naukowego". Tragiczny rezultat 46 roku i zawody 48-go pogrzebały aktywizm niepodległościowy, odsunęły z pola pragnień i starań: rewolucję od wewnątrz i interewencję zzewnątrz. Już" Gazeta Polska", w której Bentkowski odegrał wybitną rolę, pisała: "każdy na swoim zagonie niechaj pilnuje narodowego zasiewu, bo jeśli zaśnie lub myślą wywędruje daleko, ktoś inny na zagonie kąkolu nasieje i piaskiem zasypie wschodzące oziminy". "Liga Polska" zamierzała to zajęcie się "codziennemi, najbliższemi sprawami" systematycznie, organizacyjnie przeprowadzić. Po pokoju paryskim w r. 1856, po upadku nadziei, wiązanej z wojną krymską ta tendencja nabrała siły, uogólniła się i skrystalizowała wyraźnie w stronnictwo pracy organicznej i obronnej przeciw prądom rezygnacyjnym i ugodowym. Postawa tego stronnictwa, skupionego wokół "Dziennika Poznańskiego" (1859) wyrazi się jasno w jednoczesnej walce z Mierosławskim i Wielopolskim. Pójdzie ono w znacznym stopniu po linji nowej orjentacji Czartoryskiego, jego programu pasywności politycznej i aktywności gospodarczej, podjętego też przez konserwatywne "Wiadomości Polskie". "Przestańmy oglądać się zawsze na zewnętrzne wypadki. Poco na nie czekać i niemi tak się troszczyć, kiedy co dnia tyle nad sobą i u siebie jest do roboty" - mówił sędziwy "król de facto" i radził: "całą wagę, wszystkie środki i natężenia obracać ku wewnętrznym polepszeniom, ku pomnażaniu bogactw...", a Klaczko przeciw konspiracji gloryfikował "Jawne