Z DZIEJÓW GIMNAZJUM POZNAŃSKIEGO (1806-1815)chylić się do zdania Prześw. Dozoru Szkolnego i albo stosownie do teraźniejszej taksy pomieszkali w Poznaniu zmniejszyć- dawniejszą opłatę, albo też, coby najsprawiedliwiej było, od niej zwłaszcza rektorskie stancje zupełnie uwolnić. Pensja albowiem miejscowa rektora, nie jest żadnem dobrodziejstwem dla niżej podpisanego w porównaniu z ubytkiem dochodów duchownych, administracyjnych i innych, które opuszczając Kalisz odstąpić musiał, a te do 4000 zł. dochodziła". W nieco lepszym stanie znajdował się gabinet przyrodniczofizyczny, zwany " muzeum" . Do urządzenia tego muz e um posłużyły zbiory zakupione od dyrektora Wolframa: "Sala, w której są umieszczone nie nadto ma obszerności do ich objęcia, dlatego przydany jest do niej gabinet w którym się niektóre narzędzia i rzeczy do historji naturalnej służące znajdują. Przed muzeum jest mała izba, a w tej odbywają się szkolne doświadczenia fizyczne, aby uniknąć szkody z nacisku uczniów do muzeum". Zainteresował się także ks. Gorczyczewski ikonwiktami. Przy gimnazjum poznańskiem istniały dwa. J eden dla 6 uczniów fundacji rodziny Szołdrskich pozostający pod opieką Kapituły poznańskiej. Drugi dla 7 uczniów pod dozorem Rektora utworzony dekretem Komisji Edukacyjnej z dnia 26 maja 1786 r. pod nazwą Konwiktu Lubrańskich. I tutaj zamierzał ks. Gorezyczewski wprowadzić pewną reformę. Według regulaminów "w oboim konwikcie alumnowie obowiązani do szkół chodzić, przyjmowani bywają na lat siedm. Stół tylko, stancja, drzewo na opał i dyrektor, czyli korepetytor dla nich się opatruje; o innych potrzebach rodzice, lub opiekuni wiedzieć powinni. N a mocy wyżej wzmiankowanego dekretu Komisji Edukacyjnej, obydwa te konwikty powinny być razem złączone i pod jednym dozorem zostawać. W dawniejszym czasie urządzenie to miało swój skutek, ale w późniejszych latach, związek ten co do wspólnego pomieszkania, stołu i dozoru był rozezerwany. Jedni konwiktorowie odbierali do rąk pieniądze i stołowali się gdzie im się podobało. Drudzy rozproszeni po różnych stancjach zostawali bez dozoru i potrzebnej w naukach pomocy. Po objęciu rządów w gimnazjum tutejszem, za zniesieniem się z Kapitułą i za przychyleniem się do nowej reformy Prześwietnego Dozoru szkolnego, część domu prefekturalnego (w której tylko konwiktowie funduszu Szołdrskich dotąd mieścili się) zastawszy, wspólnym obydwuch funduszem nakładem, zreperowaną i powiększoną, stała się teraz mieszkaniem obydwuch połączonych konwiktów. Konwiktowie mają razem stół wspólny. Za śniadanie, obiad i kolację płaci się na miesiąc od każdego po złp. 30. Prefekt obydwuch konwiktów .IX. Ski