KRONIKA MIASTA POZNANIA J ak wypadło sprawozdanie niewiadomo , nie znajduję o niem w Pi otokólar/.u żadnej wzmianki. Prawdopodobnie były to mało handelki i Pappe i ci inni sprzedawali własny wyrób, więc Bractwo odstąpiło od zamiaru zmuszania ich, aby należeli do Bractwa. W r. 1801 na zebraniu brackiem dnia 12 września między inne mi poruszono sprawę aptekarza Gottfryda Ferdynanda Bergmamia, który na mocy przywileju króla pruskiego Fr. Wilhelma III aptekę w Poznaniu otworzył. Pomimo, że inni aptekarze poznańscy należeli do Bractwa Kupieckiego, Bergmann nie chciał zostać jego członkiem, a jako powód podał, iż nie jest kupcem i tylko towary apteczne sprzedaje. Zebrani postanowili nie zadowolić się tern oświadczeniem i poruczyli doradcy prawnemu Bractwa, aby rzecz zbadał i ewentualnie na drodze skargi zniewolił go do zapisania się na członka (151). Na tern samem zebraniu w dalszym ciągu postanowiono zniewolić do przyjęcia prawa obywatelskiego i wstąpienia do Bractwa Kupieckiego niejakiego Krajczyńskiego, burgrabiego w pałacu marszałka Gurowskiego, który, wbrew przywilejom Bractwa a na szkodę kupców-winiarzy, handel winem prowadził i detalicznie je sprzedawał (144 i 151). Także przeciw guzikarzowi Lautschowi, który wszelkiego rodzaju nićmi jedwabnemi oraz wstążkami jedwabnemi handel prowadził, jeździł na jarmarki frankfurtskie i tam pod pretekstem, że jest kupcem, zakupy czynił, a potem je tu w Poznaniu sprzedawał, postanowiono wdrożyć skargę 1 zniewolić do przyjęcia Bractwa (151). Gzy Bractwo wytoczyło skargi, niewiadomo, w Protokólarzu o tern żadnej wzmianki niema. Zdaje się, że sprawa na groźbach się zakończyła lub zabiegi Bractwa spełzły na niczem, bo żadnego ze wspomnianych rzekomych przestępców, pomiędzy członkami Bractwa Protokólarz nie wymienia. W końcu zebranie upoważniło jeszcze swego starszego, Hellinga, aby radcę miasta Bernarda Bosego, który po śmierci prezydenta miasta N atalisa objął tegoż fabrykę wosku, a był kupcem poprzednio, zechciał namówić, iżby wstąpił do Bractwa