KRONIKA MIASTA POZNANIA "Tkwiło, pisze prof. Tokarz, sporo prawdy w tern powiedzeniu zawziętego antagonisty poczynań Jurgensa, gdyż program jego; oparty na poczuciu legalizmu obu stron, możliwem do urzeczywistnienia w Wielkopolsce, nie liczył się wcale z rzeczywistością polsko-rosyjską". Okazało się niebawem także, iż sam Jurgens nie miał sił do urzeczywistnienia swojego programu. W wyniku swoich zabiegów "nie uzyskał niczego" musiał zwinąć i towarzystwo Pomocy Naukowej i czytelnie i założone pismo". Doznał widocznie zupełnego zawodu, licząc na to, że uda mu się stworzyć mieszczaństwo polskie z pomocą - żydów. N a przykładzie tych chybionych usiłowań możemy się raz jeszcze przekonać, jak niezmiernie trudnego dzieła dokonał Karol Marcinkowski; "t a n t a e m o 1 i s e r a t R o m a n a m c o nd e r e g e n t e m", możnaby tu powtórzyć za Wirgiljuszem. G. Kar o l L i b e 1 t o wal k a c h p o l i t Y c z n y c h . "Jak fanatyzm wiary, tak fanatyzm polityczny jest zgubny, bo nic jest to ogień, ogrzewający ciepłem i roznoszący dobroczynne światło, ale jest pożarem, niszczącym i zatracającym wszystko wokół siebie... "Tolerancja jest koniecznością każdej wiary, a zatem i wiary politycznej. Lecz przez tolerancje, nie rozumiem obojętności, nie rozumiem braku odwagi w wystąpieniu w obronie zasad i celów, które widzę na szwank wystawione. Nie, Panowie, byłby to brak wiary politycznej a nie jej wyznawanie żywe. Ale rozumiem przez tolerancję odłączenie osoby od zdania, które ta osoba objawia, nawet od czynu, jaki dopełnia. Krytykuję czyn, naganiam postępowanie, walczę ze zdaniem, przeciwnem moim zasadom, ale nie tykam osoby. Ro rzucanie się na osobę jest prześladowaniem. Osoba powinna być świętą, dopóki ta osoba swoje przekonanie wypowiada, dopóki postępowaniom brudnem i haniebnem nie zatarła w sobie charakteru obywatela i człowieka. "Nie wypowiadałem nigdy wojny nieubłaganej, ale szukałem porozumienia i pojednania z obozem przeciwnym, bo u nas cel każdego obozu jest ten sam, jest Polska, a ten cel, choć nie uświęca środków, to jednak osłania je od bezwzględnego potępienia. Szukałem zwycięstwa dla moich zasad i mojego stronnictwa, ale, gdy mogłem, nie mściłem się... Występowałem przeciw zdaniom, kierunkom, wedle