KRONIKA MIASTA POZNANIAv. Jakkolwiek wydawnictwo .. Tygodnika literackiego" nie przedstawiało już trudności materyalnej po odbiorze przez Wojkowskiego spadku, natomiast w r. 1845 i 184C utrudniała to wydawnictwo coraz więcej cenzura pruska, która się bez litości zaczęła obchodzić z każdym numerem. W latach 1845 i 1846 był u Wojkowskich nie zwykły ruch, a chociaż już byli ostrożniejsi, to/ i tak zawsze dom ich wyglądał jak hotel zajezdny, przez który się mnóstwo ciekawych osobistości przesunęło. W ojkowski, pouczony doświadczeniem, chcąc się uchronić od tak smutnej doji, jaką przed kilku laty przeszedł, postanowił znaczną część kapitału, jaki posiadał, zużytkować w ten sposób, aby tenże nie dał się w całości uruchomić, lecz dał stałą podstawę dochodów. W tym celu nabył księgarnię w Poznaniu przy ulicy Wilhelmowskiej, która kilka lat już istniała pod firmą Schirmera, tuż obok biblioteki Raczyńskich w t. zw. Hotelu Drezdeńskim. Nie doisyć na tern, Wojkowski fundował również i drukarnię, którą umieścił obok własnego pomieszkania, róg ulicy Młyńskiej i Lipowej. Niestety, nie znając się sam na prowadzeniu ani księgarni ani tez drukarni, z przedsiębiorstw tych nie miał korzyści, lecz przeciwnie straty. Wypada również nadmienić, że antagonizm pomiędzy liberalnym "Tygodnikiem literackim 1, a konserwatywnym, a nawet może po części klerykalnym "Orędownikiem", który redagował śp. Popliński, stary i znany profesor gimnazyum Marji Magdaleny w Poznaniu, był tak drażliwy, a nawet często skandaliczny, iż Wojkowskim czynił nie mało zmartwienia. "Orędownik" burzył przeciw "Tygodnikowi" inteligencję całej Wielkopolski, za co ostatni chłostał dotkliwie i najmniejszej rzeczy nie przepuścił. Borba ta ciągnęła się przez szereg lat i stąd pochodziła, że myśl założenia "Tygodnika literackiego" poruszyli pierwotnie Antoni Popliński i Józef Łukaszewicz, bibliotekarz zakładu Raczyńskich, którzy weszli w układ z Wojkowskim, na co tenże dał potrzebny kapitał.