KRONIKA MIASTA POZNANIA 1IIEf;[ICZNIK POŚ\V[[COi\Y PRA W Ol\! KULTURALNY M . STUL. U. POZANIA. (o lU; A;\; TOWARZYSTWA MIŁOŚi\IKÓW MIASTA POZNANIA.) ZYGUL;KT ZALE..;KI IC\ZIMlImZ IWOi;\/S[{1 - DR KAZD.mmZ KAOZ:\IAR07,YI, Rok II. Poznań, dnia 31. grudnia 1924. NI'. 12. DZIAŁ HISTORYCZNY. ZYGfITNT KRASINISKI O KAROLr :MARCINK()WSKIM. Karol Marcinkowski przejął się zasadami demokratycznemi zapewne już na uniwersytecir berliilskim, g'dyż pomiędzy 6tudentamiPolakami tamże. panowa.a już przed r. 1830 prawie wyłączn° e illeulogja Sj}O eczna. demokratyczna. Antoni Kra::;zew,ski, hci:ej lGelżyilski, Karol Li'belt i Karol Ma.rcinkowski, wszyscy ci wybitni tlemokraci wielkopolscy przeszli przed r. 1830 przez uniwer ::-yt.et berliń"ki. Po pc"Wstaniu listopadowe atoli tylko Libelt utrzymywał błiższ.e stosunki z TowLHzystwem Demokratycznem na -emigracji i z Centralizacją ',versalską. ł\,eszta, jakkolwiek pozo:;t,l1a nadal wierną za.adom demokratycznym, n e przykładala ręki do przygotowail pow'3tal10zych przed r. 1846. "Marcinkowski j jego przyjaciele widzieli jasno, że podz :emne roboty Wersalczyków (t. j. cZlOnków Centralizacji Tow. DemokrLttycZB€go w Wersalu i .i'ej Bm:sarjuszy) tylko klę ki i n.i85z.częcia za: obą po. ciągną, ale w"zc.lk..e us .owania pmv:;trz)mania n erozważnych krokÓw okaza.y się daremaerni" pi ze biograf l\hrc,nkmv"ki-ego, ZIe:mvicz. W lIsi.owaniach tych widz:al !vbrcinkowsk, jak zapewnia Zielew cz, tylko "krzykLwą i ma.odu.zną junakierję, posportą a napuszoną próżność, ciasne doktrynerstwo, świat l ludzi dla forrnu.k. swojej. pośw;ęc'ć gotoweL', co mu jednak ni:.e przeszkadza o w:5p:Jpracować nad za.ożelli.em TowarzY3twa Plcego nie mia,. w sobie" nic z junakierji i doktrynerstwa, ani też z. ,?Ur'3zostwa, które tQnorKA MIASTA POANIA rechy przyjmował d'emokratyzm u wielu wsp{)ł.czesllych "Marcillkowki€mu już na ławach uniwersyteckich, jrlk o tom wspomina Gajewski w swych pamiętnikach. W pla"kirh j cia,mych umysłach 'mbierają i llajwzniośJejsze idf';, wyglądu tl ywjahH'go. \tY zn:oslość puekonań demokrat)'cznych Marcinkowi'kicgo odczul g.ębako i określił trafnie ZygmunŁ: Kra<5iń ,ki pisząc: ,.J\1arcinkowskr umarł - demokratą był z sewa i rozumu - ak to hył 8wity uemokrata. l1ajza.cn:cjszy i najprawszy czlowif'k i Polak bez skazy. On pojmował clemokrację po Chry--stuf'owemu". Sąo t{m przytacza Ziplewicz na. stronie 70. Nie zauważono dotąo dmg"ego .<ądu Kras.ińi'kiego O' lar.cinkaw:;kim, 'vypowiedzianego równ:eż pod wmżeniem jegO' śmi-prei. w li('ip do 'frentowski'Jgo, z dnia 1G grudnia L4(j r.: "Śmierć Marcinkmvskiego' ni"eodżałowaną klęską. Bylo ich dwóch na C3,:.::, Poznańsk',e, choć pod kształtem sprzecznym - lecz wiadomo, że jednia tylko z sprzecznych kształtÓw si£: wynaradza. Dwóch ich było. Jt'den się zastrzelił, drugi :,;i zagryzł. Oh:ł.. z samobÓjczyni: pierwszy materjaln"e, drugi dusznie. i teraz pusta po nich. Teraz już niema żadnej . wzniocłej zacności, tam, a za dn: na('Izych trudni"aj o serce, niż o rozum, trudniej o poczciwość i n:epokalaność, niż o zdol ności. Goethe już w:€dział o tem, ki-edy Ma:gOI'Zatlli,pillU 5erCll kazal zba'wiać Faustową g-enjalhość". 'W zdaniach powyższych zestawia KrasiIlski Marcinkowskiego z Edwardem RaczYIlsk m. Obu uważał za najwybitniej.ozych reprezentantćI\v 'Wi-elkopolski, odznaczających się "wznios.ą za e:1ł)ŚC"ą", ..poezciwośc"ą i niepokalanością" oraz w:elkością serca. Z ich usunięciem się do grobu zaniknęły w Wielkopolsce i zalety. wyiej wym'enioJ1(,. Takiego ze taw'enia rlokollał już w r. 1843 w czasopiśmie emigracyjnem ..,'fe1'aźl1' cjszo.ść i Przy;;z_ość" ll1animowy publiryfta. do.ączająr jsszrz"e trz-priego, arcybiskupa :\1a1'('imi Dunina. Edward Raczyński zast1'z,elił"ię 'IV 1'. 1840, stąd określenie Krasillsk:ego: "zsamobÓ.iczony materjnlnie". l\1arcinkowski "się zagryzł", dlatego .,zsamohójczony du.znie". O żarz', wewnętrznym, który go mał spalić,. czytamy w liście Ma,rcinkowskiego u.) Hoffmanów. Gdyby atoli KrashIski znał życiorys Marcinkow;:iki3'go tak, jak go nam prz,edstawił Zielew'cz, by.by z.lpewne i o nim powl'edział. że. był zo,amobójczony matcrjalnie, L j. ci('Jeśnie. W wykonywaniu zawodu lekars.kiego stargał l\farcinkowski jakby umyślnie :'\woje siły fizyczne. Zapominał zupełnie "o obo\Vią.l1{<1('11 w7ględem własnego zdrowia". .,Stał,ej pory '\\- pokrzrepieniu swego ciała spoczynkiem i j.adłem :Marcinkow',val wypoczynku, trawiąc się jakby naumyślnie i niszczą.c"... Andrz€j Wojtkowski. THZY J.E"ZNANE LISTY KAROLA :MARCIKOWP,KIE'(). (pO(la} Dr. Andrzej Wojtkowski). Do najbliższy\'h poznańskich pl'zyjaciÓł l\brc:r..'Jk;ego należał profesor Józef 1Inczkowf'ki, kt.6ry od r. 1819-1827 wykładał w gimn.17 jUIll p07llaiIsk'em język polski. . hw;.rIski i grecki. Pl'zyjaźll ta trwala do śmi,erci :rvIarcinkowski>b. mimo rozłąki w r. 18:?7. kiedy to profesor 1\'[uczkow&ki został ze stanowiska swego 'IV Poznaniu pr:0z rzątl pru"ki n