KRONIKA MIASTA POZNANIA sja zaleciła budować cechowi nowe jatki, zakazując równocześnie "taszow czyli budek - koło fontanny", głównie ze względów komunikacyjnych. Wykonując to polecenie, zdobyło się bractwo na ogromny wysiłek: zabrało się do budowy nowego domu jatecznego, i to przy ul. Wrocławskiej. Zużyło na tę bunowę wszystkie swe kapitały, ustanowiło składkę sucho dzienną od wszystkich braci na ten cel po 2 zł (w r. 1782), zapożyczyła się na 5000 złotych i wydało do r. 1788 razem 14.000 zł, nie mogąc wykończyć domu. Mistrzowie biedniejsi płacić nie chcieli, wobec tego postanowiono w r. 1788, że mistrz płacić miał co kwartał od każdego czeladnika, a bezczeladny od ucznia 1 zł, mistrz bez pracowników 1 zł. Zadłużone bractwo zastawiło nawet srebra kościelne, które deputaci magistratu kazali niezwłocznie odkupić. W r. 1789 była "rezydencja bracka" o tyle gotowa, że najął ją Jan Godfryd Lammers na rok za 12 czerwonych złotych. W końcu tegoż roku arenduje jatki brackie budowniczy ratusza Antoni Heyna; zamiast dzierżawy za mieszkanie obowiązuje się Kerna je odbudować drzewem, które bractwo posiadało. Tymczasem długi zalegały. Podczaszy Zabłocki udzielił był pożyczki przeszło 1000 żółtych, której cech na czas nie oddał. Wyrokiem sądu grodzkiego na wiosnę 1789 zmuszone zostało bractwo do zwrotu długu. Zapłaciło go w r. 1790 (120 czerwonych złotych). Tegoż roku pozwał drugi wierzyciel, Franciszek Winkler, bractwo o zwrot 1000 zł. Cech pożycza od szewca Wojciecha Nowiszewskiego 1000 zł sierocych Taychlerów i spłaca Winkiera. Gdy dalszy wierczyciel, ks. Jakub Zaleski, proboszcz kołdrąbski, zażądał w r. 1791 zwrotu pożyczki, bractwo stołowe uchwaliło sprzedać "rezydencję" swą przy ul. Wrocławskiej i spłacić następujące długi: ks. Zaleskiemu 1080 zł, Nowiszewskiemu 1000, Wilantowi na ul. Wronieckiej 500 zł, malarzowi na Chwaliszewie (który pożyczył na srebra kościelne) 400 zł, Henerowiczowi 144 zł, gospodzie czeladniczej 80 talarów, Heynie 30 (czy też 36) czerwonych złotych. Sprzedaż kamienicy uchwaliło tylko bractwo stołowe, dnia 9 lipca 1791. Na podstawie tej uchwały sprzedali starsi niezwłocznie kamienicę pp. Przeszkodzińskim (byli w Poznaniu znakomici krawcy tego nazwiska) za 7.500 zł, to znaczy z wielką