ZAPISKI "Bóg WIe, pisze Andrejewskij, co podziałało na Kasprzaka, czy nuta rozpaczy, dźwięcząca chorobliwie W glosie obrońcy, czy treść jego mowy, czy może własne nagłe szaleństwo, - dość, że podczas tej obrończej mowy Kasprzak, blady, chudy, dygocący, nagle wstał, wyprostował się i, patrząc w twarz prokuratora, sapiąc, rycząc, dusząc się, jak gdyby chciał coś krzyknąć, podniósł wysoko zaciśniętą pięść... Żołnierze rzucili się na niego. Kijeński [obrońca Gurcmana] szybko odciągnął mnie na bok, mówiąc: "Proszę odejść. Widziałem jego oczy. W tej chwili to warjat. Zabije każdego" . "Podsądnych wyprowadzono. Posiedzenie zostało przerwane. Za drzwiami rozległ się obłąkany krzyk Kasprzaka. Te straszne wołania bez słów rozbrzmiewały po całym gmachu przez jakie dziesięć minut, potem ucichły". Daremnie Andrejewskij, autor streszczanych tu wspomnien, broniąc Gurcmana, wywodził przed sądem, że Kasprzak, przyzwyczajony do zupełnej swobody propagowania socjalizmu pod panowaniem pruskiem a więziony już raz w cytadeli warszawskiej i w szpitalu warjatów za szerzenie socjalizmu w zaborze rosyjskim, "gotów był na wszystko, na przelew krwi, byle wyrwać się z rąk chwytających go ludzi i uciec za wszelką cenę". Kasprzak został powieszony. W księdze adresowej m. Poznania ("Adressbuch der Provinzial-Hauptstadt Posen") pojawia się Marcin Kasprzak po raz pierwszy w r. 1900 jako "inkasent" , zamieszkały przy W. Garbarach nr. 3. W r. 1901 figuruje tamże jako "agent" , w roku następnym jako "sekretarz", zamieszkały na ul. Wodnej nr. 24; w r. 1903 jako "kasjer", zamieszkały tamże. Od r. następnego Marcin Kasprzak nie pojawia się już w księgach adresowych m. Poznania. W r. 1905 na Tylnem Chwalisz ewie nr. 24 mieszkał ślusarz Marcin Kasprzak; wreszcie w r. 1907 zjawia się kamerdyner Marcin Kasprzak. Straconym w r. 1905 Marcinem Kasprzakiem jest niewątpliWIe ów Kasprzak, który w księgach adresowych miasta naszego podawał się kolejno jako inkasent, agent, sekretarz i kasjer.