X. IGNACY WARMIŃSKIwzrosła do I.200.000. Po otwarciu seminarjum zrazu mało się zgłaszało, najwięcej, było przeszło 60, w r. 190I. Ale dopiero w r. 1910 osiągnięto liczbę istniejącą przed walką kulturną, gdy liczba wiernych przewyższała I.400.000, a praca duszpasterska przybrawszy na intensywności, więcej sił wymagała. Pośród profesorów XX. rektor J edzink, wykładający teologję moralną, i Warmiński dogmatyk oraz Klopsch, kanonista i historyk, pozostali; inni zmieniali się: egzegetę Schulza zastąpił Hozakowski, filozofję wykładali po kolei Esser, U ebinger, Klopsch i Steuer. Warmiński objął katedrę z planem wyraźnym'). Nie zależało mu na tern, aby z uczniów wytworzyć uczonych badaczów zagadnień dogmatycznych. Pragnął atoli dać słuchaczom najwięcej wiedzy pozytywnej, zupełny obraz dogmatyki, niejako żywy podręcznik. Skutek mniemał osięgnąć, ze sposobem czysto szkolnym zadawał i pytał, chwalił i strofował. Cel upatrywał w tem, żeby alumnai przygotować, tak aby mógł skutecznie spełniać duszpasterstwo. Nie mniemał jednakowoż, jakoby trzyletnim kursem seminaryjnym dokonał wszystkiego. Nietylko korzystał z każdej sposobności, aby zachęcać do późniejszych samodzielnych studjów, ale wyraźnie mawiał, że wszechnica ma inne zadania niż seminarjum. Tam należy wybrać jeden szczególny przedmiot i jemu się oddać. Kto chciał poświęcić się pracy parafjalnej, temu ogólne wykształcenie teologiczne w seminarjum wystarczało; kto zamyślał przedsiębrać badania naukowe, powinien odbyć jeszcze szczegółowe studja na uniwersytecie. Nie lubił, umysł jasny i ścisły, pomieszania szkoły fachowej z laboratorjum naukowe m wszechnic. Jako wzór przyświecało mu Lowanjum. To wszystko odbiło się na jego dogmatyce. Zrąb dogmatyki, jak wiadomo, ustalony jest od wieków. Właściwości umysłu osobistego ujawnić się mogą głównie w przedstawieniu. Do drugiego jeszcze sposobu, jakby okazać indywidualność, wypad ł) Nie poruszam tu sprawy, o ile mniemanie i sposób Warmińskiego były słuszne.