X. IGNACY WARMIŃ'SKI Jako materjały niniejszej pracy służyły książki i papier) pośmiertne X. Warmińskiego, wspomnienia piśmienne śp. X. dziekana Bobowskiego i profesora Gantkowskiego, ustne arcybiskupów Likowskiego i Dalbora, biskupa Jedzinka, profesorów XX. Hozakowskiego i Likowskiego, śp. radcy Głębockiego i rektora Święcickiego, prof. Erzepkiego, p. Ottonowej Warmińskiej i innych przyjaciół i znajomych zmarłego, dzisiaj wielu także już zmarłych. Wszystkim tym łaskaw'm informatorom składam szczere podziękowania. Na przełomie wieku XX. w duchowieństwie i społeczeństwie wielkopoIskiem osoba X. Ignacego Warmil'1skiego należała do postaci przedniejszych i wybitne zajmowała miejsce. Działalność jego w d\vóch wyraziła się kierunkach: jako profesora i wychowawcy młodzieży duchownej i jako uczonego-historyka. O ile druga strona pracy jego nie łączy się bezpośrednio z życiorysem, o tyle czynność profesorska llajściślej wiąże się nietylko z biograf ją, ale z całym stanem ówczesnego duchowieilstwa i społeczeństwa wielkopolskiego. I. X. Ignacy \Varmiński urodził się dnia 25 czerwca 1850 roku w Sierakowie pod J{ościanem z ojca Edwarda i matki Barhary z Tuszyiiskich jako drugi z trzech synów: Stanisława, Ignacego i Bartłomieja. Edward \Varmiński był z zawodu nauczycielem ludowym. Opuściwszy służbę rządową, pełnił obowiązki kasjera w majątkach Psarskiem i Biezdrowie (w powiecie szamotuIskim). Ignacy pochodził więc z owych "plebejuszów", którzy Kościołowi oddali tak walne usługi. Sam pisze o jednym z nich, a można te słowa zastosować do niego: Przywiązany całą duszą do kraju i Kościoła, głębokiej nauId i wiedzy, w obejściu cięty, niekiedy nawet twardy, hył on z owego cennego materjału mieszczańskiego, z którego się wyłaniały ówczesne nasze postacie Bedermanów, Wróblów, Sza motulczyków, a które b'łyby łła7.emll !{ościołowi pierwszorzęunych flił dostarl'zylr, gdyhy nieszczęsnp kastowe przesądy i uzurpacjt' w formie znanego statutu d e n o łł a d lU i t t e nIł i s p I e h e i s nie hył' stanęł' w drodz(' nieprzepartą prze-;zlwd}. ih dalszemu wzrostowi i pomrślnemu rozwojowi. 1) Rychło matka go odumarla. Ojciec oddanr pl'a('' zawodowej, nie. wiple mógł zajmować się dziećmi, najwięcej jeszcze stryj Otton dbał o Ide. To wyłącznie męskie otoczenie wyrohiło zapewne w Ignacym skry toM na całe żyl'ie. Zamknięty w sobie, nie wiele się udzielał. Nawpt najhliżsi przyjaciele znali tylko powierzchlli(' duszy jego, ho chol'iażhy o swokh pracach historycZl1'ch mawiał ł'zadko i nieehętnie. Czy wogóle \Varmiilski .la puszczał sentymentalną sondę w głębi ducha swego, niewiadomo; to tylko ppwna, że rozum u Iliego za młodu zapanował samowład.nip. nad ja7.nią. Nie zależało to zresztą wyłącznie od okoliczności zewnętrznydl; cała dusza jego była pro!>tolinijna, śc.isła, matematyczna; stąd też w gimnazjum celował w matematvee i w historji - historja howiem gimnazjalna to zbiór schemat'CznT Uczb i faktów. Od !ł-19 roku uczęszczał do gimnazjum św. Marji Magdaleny w Poznaniu. \Vakacje zaś spędzał w domu ojcowskim, Tam w Psarkiem nawi}zał stosunki przyjaźni serdecznej - serdecznej w znaezeniu, jak się rzekło wyżej - z młodszym od siehie kolegą Głębockim, synem zarządey Psarsldego, która to przyjaźń przptrwała przez całe życie aż do grobu i poza grób nawet. W szkole należał do uczniów eelującyl'h; zajmował się z \vielkiem upodobaniem także literaturą. Osobliwie Słowacki go pociągał, ten fantast'ezny amalgam ogromnego intelektu i szalonej wyobraźni, \"ypisywał sobie cytaty z niego, a jeszeze w ostatniej ehorobie na kilka miesięcy przed śmiercią nabył \'\'ydanie wszystkich dzieł, świeżo sporządzone przez Guhrynowicza i Halma. l;podohanie to na pierwszy rzut oka \'\'ydaje się dziwne, jednak umysł filozoficzny Słowackiego widać pociąga.ł zm'1 matematynmy 'VAnniJlskiego, a fantazja upajała 1) X. I. W. Samuel i Seklucyan. 7. J80