PIEHWJASTKI FTIAXCISZJ{A:K!SKIE U JANA KASPTIOWICZAzbiorku "O bohaterskim koniu i waląepn się domu", w l{tórych poeta. z całą pasją i IJezwzgll.'dnością tę "względność walorów moralnych tego świata" olmiżył. Przytoczymy tylko sonet ze zl\iorku ,.Ballada o słoneczniku" p. t. "Hada": Starzec, ktor('mu w)'żarło już oczy Patrzenie w przyszłość slużehną. rzekł, w drogę Puszczając syna: Jedną da{- ci mogl.' Hadl.', posłuchaj: Zawsze bldź ochoczy, Mój arcyblaźnie, siadać na krawędzi Stołka - z szacunku dla wielkiej holoty Co spolecznością zwie i'.i, lecz w zalot' Niechaj cię zbytnia pochopność nie pędzi I{u prezydpntonl j('j czci, ku marszalkom I ku ministrom jej honoru: pałką \Yal tych ohroilców moralności... i t. d. Z llieuznawaniem autorytetów ziemskich, łączy się poezucie niezawisłości swej osoby. ,.Śluby zakonne Fraw'iszkanina były ślubami zrzeczenia si<.' wllJ'>IIOści, - mówi Chf'sterton. -- ale nie osobi-;tości" 20), I{aspmwicz ma to głęlJokie poczucie odpowiedzialllości za swoje czyny i ł"achunek z nich zda przed Tym "co Gazdą jc--t nad Gazdami", ale Jlie przed ludźmi: Cokolwi('k o t('m powiecie, Przed wami nie stallę ho-;y, Pęłlie)" lIa kal'k nie zarzucę, Nie myślę pójść do l{anosy. \V tem też oświetleniu zrozumiałem i stają się słowa, które pueta wypowie w wierszu stwierdzają('Ylll, że ,.przestał się wadzić z Bogiem". I dzisi.aj nie żal mi tego Najmniejszej nie CZlljQ sluuchy, Bom-ci nie żaden służal('c Na własne serce głuchy.