KRONIKA MIASTA POZNANIAzhiorowość, sięgając wiązań osobowości narodowych". \V pierwszych "Hymnach" poeta występuje już w imieniu I'ałej zhiorowości. to umiłowani!' istoty ('złowi!'ka wszakże zja\d się nieco później. Lwagi powyż<;ze pozwalają stwie}'dzić, że w okresie omówionym w twórczości n:asprowicza przeważa nastrój walki, zmagania się, dalej pierwiastf'k rozumowy, oraz spojrzenie na byt od strony ziemi. Jeżeli teraz przechodzim' do drugiego okresu, to tu należy zrobić zastrzeżenie, że pomiędzy jednym, a drugim nie dokonuje !oię jakaś gwałtowna przemiana, któraby pomiędzy nimi rzucała przepaść. Szer('g' CZ'llllików, składających się na ideologję po('t, w poprzf'f)nim okresie, nie uległo obecnie wykluczeniu; one bowiem warunkowa.ły wejście poety na takie a nie inne, tory. Postawy różne, które określim' jako charakterystyczne dla jednego czy drugiego okresu, bQdą występować ohok siehie tak, że stawianie grmticy może się wydawal\ czemś sztUCZłłPIIl, niemniej, ze względu na potrzebę wydohycia pewnych zachodzących w twórczości zmian, koniecznem. Rozwój więc duchowy poety dokonuje się organicznie: pewne elementy pozostają nadal w nie zmienionej postaci. inne' ulegają przemianie, nowemu zabarwieniu, wreszeie szereg wchodzi nowych G). \Viemy naprzykład, ż!' w okresie pierwszym I{asprowicz silnie tkwił myślą w systemach religijno-filozoficznych \Vschodu, Indyj. Zasadniczo pogIąłl na stosunek człowieka do świata wschodni, hinduski ł'óżni się od poglądu europejskiego 7). "Tu człO\viek uważa sil,) za pana świata, tam za jego ('ząstkę; tu dąży do jego opanowanfa. tam obejmuj(' go aktem współczucia w cierpipniu; tu rozbija się świat na szereg jednostek, tam stanowi żywą jedność. Z tej różniey zapatrywalł wyplywa różnica w odnoszeniu się uczuciowem do kosmosu. Na Zachodzie uczucie sympatji do świata posi.ada charakter akosmiczny, tam przeciwnie ujmuje siQ świat jako żywą i czującą całość", "Przewrót nastał dopiero od chwili, ldedy w słonecznej Cmbrji i Toskanji zaczął Św. Franl'iszek naz"wa<" braćmi i siostrami wszelki!' stworzf'nia". Jereli teraz przyjmiemy, że Kasprowicz myśl swą skierował w drugim okre.:ie ku św. Franciszkowi, to widzimy, że wzrot ten nie hył pod pewnym wzgl<,'dpIU gwalt<;1wnem wyjśdem z dotychezasowej sfer,\' myśli; ze śwata, w którym się dotychczas obracał, przechodził zwolna " świat inny, kulturą mu bliższy, nie rezygnuj.!c w zupełności z dot-ehczasowYl'h zdobyczy. \Y dziedzinie połe('znej, przejście od wzoru proroków Starego Testamentu do średniowiecznych świętych nie nastrczało trudności 8), a demokrat,\'czne przf'konania znajdowały w demokratyzmie Św. Frandzka tylko affirmację. Jednakże !(3spro,,"icz czuj(', że w stanowisku jego woher ś\\iata clokonuje się jakaś głęboka przemia na, że odnajduje nowe wartości. \Y "Hymnie św. Frałlc'iszka z _\ss-żu" powie: DługOlll-d czekał na przedwieczlI(' słowo, Jakkolwiek \H' nmie bylo i poza mną. . . \V innem miejscu, nieco PÓŹ ni <.>j, poeta jakl'y wTÓżniał JUż jl'llen miniony okres swej tw()rczośd, i drugi, w którym nie zdohył jeszcze całej swobody: w zbiorku p. L "U hohaterskim koniu i walącym się domu" w ustępie ..Portal katedry" czytamy: Zalim jest godzien pl'zestąpif próg katedry? Bramy jej otwarte dla cichyclL a żal mój hy"..-al głośny. A po chwili jal{hy z tsknel1l zastanowieniem poeta dodaje: \Vczoraj. Lecz dziś opancerzyłem już pif'rsi i garrlło śdśni<,'te mam żelaznym kołnierzem, nie wołam, nie krzyezę, a tylko niemotą zdumionego wzroku próbuję mówi( z głazami. A dalej w t,\'mże rozdziale: O dniu radosny, w któr'm hyło mi dane dotrzeć do głębi duszy, w prowadzić z niej hliźniacze rodzelistwo, podziw i pokorę i w niewysłowionych modłach kazać im wielbić portal gotyckiej katedry U). Uczuć podziwu i pokory poeta doznaje nietylko w obliczu wspaniałych dziel sztuki, ale także w obliczu przyrody. \V "Księ flze l'bogich" zjawiIska, spot\kalle ('0 krok w prz rodzie, Zlllllhzają go do wyznania: Swobodna jest moja dusza, Nikt jej uniżyć uie zdoła, Ale są chwile, gdzie kornie 1\lusi lwchylar czola. Ten podziw i pokora pozwalają lwel'i(' wyjŚ(; ze stallO\yiska, jakie już w "Salve R('gina" olueśli.ł jako egoistyczne, ,.1\lhowielłlś sądził", mówi tam, "że jesteś sam jeden. i ż(' nad riehio nie może być - żTcia". Teraz I{asl'rowin: 7.daje się tętno tego życia eoraz lJanłziej w'czuwać. \Y \\ ierszu p. t. "Ci'che, samotne rzędy wierzb" dus7.a poety hłądząca wśród zahytkÓw sztuki wspanialej katedry" skamieniawszy w przezroczpn zaehwyd(', Jedną. li widzi przestrzel'!: nieśmiertelne życie". I wpatrując si.;> w te dzieła sztuki: ,,\Vszystko to - mówi - zwiastowanie nasze! \"szystka to ducha urorlzila plodna Moc na świadectwo, że jesteśmy z Buga, Że k'NielllU przez te twOl'' ludzkie idzie dł'Oga!" I znowu stajemy w obliczu bóstwa u źródeł tego "nieśmiel' teInego życia". I{asprowicz we wierszu l). t. "FragmelIt", 7.amiesz("Zonym w zbiorku "Ballada o słoneczniku", daj.. WTaz możliwości dwojakiego pojmowallia lstotr Boga. Temsamem stwi('rd7.a niejako, że w tej dziedzini<' dokonuje si.;> pewna przemiana. Jeżeli spojr7.ymy na byt od strony doczesllośei, ziemi, to Bóg może dla nas na]wać cech, wielkiego "Drwinkarza" czy też ,.wielkiego Zduna, który usiadłszy w słouecznnn warsztacie, lepi codziennie miljony garnków" poto tylko, aby si.;> po pewnym czasie ich "popiół rozwiał na okrgi". Jeżeli jednak spojrzymy na to samo zagadnieni od strony wieczności, to Bóg stanie się dla nas ,.spokojnym Hozdawcą spokojnej, Jasnej, słonecznej, g \yarolll , kn\"a. wym krz'kom, Łzom i rozpaczom świata niedostpnej Nieśmiertelności". Takie spojrzenie na zagadnenie brtu jest charakterystYl"znem dla św. Franciszka. Dyhowski, str(,szl"zając książkę Chesterton'a o Św. Franeis7.ku i charakter'zując światopogląd świętego, mówi 10): ,,\Vidząc świat aaod wrót, widzi sil,) go jaśniej, jak to każdy wypróbował przy oglądaniu widokówgórskich. \\'idząe świat naod\\'rót, widzi f'ię go wiszącym, ante stojQ.cym: w sf('rze moralnej widzi si go nie tojącym na \VIa:5l1ycb posadach, ale zawisły od Boga, zawieszonym przez Boga w próżni, której Bóg tylko daje treść". Że w odniesleniu do l{asprowicza, źródła takiego pojmowania Boga szukać należy u św. Franciszka, wskazywać nlOż" tpn szczegół, że nliauem "Rozda",Tcy", l{tórem ol{l'ela Boga poeta we "Fragnlf'uŁ"ie", olueśla Go także kilkakrotnie w "Hymnie v". Franciszka z Assyżu", A teraz jakie miejsce zajmuje pl"Zyroda, \\' odniesieniu do tak pojętego hóstwa. Prz)Toda u św. Franeiszka. przedewszystJdem pojęta jPst jako medjulll. łączące człowieka z Bogiem. U Kasprowicza, o ile w olo'esie poprzednim spotykaliśmy się z l)anteistycznem ujmowaniem świata, to teraz Bóg nabiera coraz więcej ('ech osobowych, a przyroda zaczyna stawać się pośrednikiem w obcowauiu z Nim 11). \V stosunku św. Franciszka do przyrody w)Tóżnia się kilka czynników "): "Najpierw 1)]'zToda sama w ohie staje się SYlllholem, ldół'Y wskazuje na Boga, jako na osohę, w sposób całIdem bezpośredni, a nie dopiero przez nasze rozumowanie i pracowitą interpl'etację". Doskonały wyraz takiemu stanowisku daje Kasprowicz w "I{si<1dze Ubogich": Ta j('dna Ikha drzewina -Nip h'zpba dębów tysięey! - Z sz('ptelll się ku mnie przegina: ..,Test Bóg i czegoż ci więcej?!" T('m samem I\as}1rowicz pl"Z('zwvcit;'żył stanowisko, zajmowano w poprzel1l1im okresie dochorlzenia istoty Boga drogą właśnie "rozumowania i pracowitej illterpretacji". Teraz już stoi lIa stanowisku franciszkm'lskim, że prawda nie potrzebuje dowodu, olla narzuca się sama 12}. \V pojęciu św. Francb:zka "świat nie przedstawia się jako zhiór ochiziehl)'I'h od siehie jpdnostek, lecz jako w"połniolla huskiem życiem całośl\ która si wyraża w poszezególnych zjawiskaełl tak, jak się wyra7.a lmlzkie oblicze w każdej z osobna zmimJif' fizjognomji" 1"). Jednostka, poszczególne zjawisko, nie zatraca wszakże tu, jak w lJauteiźmie, swrch cech indywidual J1J