GAZETA Wielkiego POZ Nro. 13. Xiestwa EGOw S o bota dni a 13 Lutego r · 8 ,9. Z Her h na dnia p. Lutego. N. Kroi i" JlelfY i Radzr<; legacy iu<-go K n oB e l s d o rff Z,J.,.'icynć !»zvmł>- b II B b q III. Przybył ia Jego Krołtwkosk.i fcluść Xiai<; K u m be r la n f) y i z małio ka, s<<">ią,. Uf Warszawy data 6. Lutego. We wtorek i - CZW 3THK przeciągnęły tędy trzecia i rzwart-i kolumna fazd;y, pi-cli ut y i arryller>l, z korpusu woyska Kossyiskiego povvr3caiactgo r Fr wyiechał nastały ląd na Kongres, i ztamtąd powrócił, nikt siętj na* niepytat, p& co tam iechał, co tam robił lub próżnował. Główny wypadtk Koogressu, -wyprowadzenie il?OYBK obcych 51 J r u- · c yi bl dawno iue" przed Kongressen * był rozstrzygniony, i wprawdzie nie pr · a s, łecz razem 1 w naszem imieniu. ftaycełnieyszą materyą" ktorey oczekiwano po dostoy.iych wyznawcach pokoiu i tfirześciańatwa, było zupełne sromotnego łudokupstwa zniesienie. N a p i t o to? Nie opierałoi się temu- ied»o> mocarstwo, które ndwet iest przym urza świętego członkiem? Zfcayduie się teraz, w E u r o p i e mocarstwo, które modrością i umiarkowaniemswoieai nabvioowey przewagi i wpływu, które A n g l i a niegdyś; posiadała i t. d." Pan. C a fi fi i fi g i inni mówili przeciw Panu M a c d o n a l d. Mowy i obrzgdy przy przyjęciu nowego członka do Towarzyitwa szulerów, odbywane w Srebrney Sali* (Z Wileń-skith ABrukowych Wiacfomotó.} Godzina była trzecia po północy, kiedy szulerowie odeszli od sztucznego stołu; zwie <*Moy 2 sufitu kagan'ec gasnął, i niekiedy drzymaniu, lub rozpfłme o iakieyś xiazc*,» tylko błyskał; rozrzucone stołki, i na nkh westchnęliby, i ze wzgardą by nas odepchnęli. sięg zące :figury. wyhiit.głe-, 'b ro zczocHranemu - Jeżeli duch szulerski, ożywia vti& its;ze» włosami, zzapadłemi oczyma, na wzór upio- wzywam Panów kapitalistów do sztucznego rów, które za ś. p. oycow naszych siadywały stołu, do pracy nad wynalezieniem nowych na cmentarzach; wabiące się tu i owdzie po sposobów uwiecznienia naszego bytu. A ia podłsdze stosy kart i marków, nadawały śre- t)tnrzasem będę miał honor przedstawić wam brney sali postać mieysc zatracenia. Długie zacnego krupiiera, który przez dwa lata gorpanowało milczenie, przerwał ie bankierŁap- liwie dopełniał obowiązków swoiego etanu, i c a p temi słowy: "Dosyć tego dumania kole- wart iest, abyście go wynieśli na stopień aktudzy, strzeżcie się iak naymochiey tych zamy- alny czynnego szulera." śleń samotnych, które wiodą człowieka do Mowa tak wymowna, w Którey wywołano poznania samego ciebie; iest to rzecz niego- cienia przodków, poruszyła serca kabalistów. dna Bzulera. Dla przepędzenia więc czasu, Zasiedli u stołu, a bankier rozkazał propoczy i:ie macie koledzy iakiego nowieyusza, nującemu, aby opowiedział zasługi i zdatność któregobyśrny przez ręce przepuścić mogli?" proponowanego. Kilku szulerów razem. .Niestety! nIe "Mości Dobrodzieie I (mówił daley Mecemamy, nas) krupiier, który oczekuie waszcy łaski, "Zmieniły się czasy! (rzekł z westchnie- jest, 'znakomitego urodzenia, a tern samem niem bankier.) Niegdyś Królowie i Xiążęta szlachcicem. Od dzieciństwa ukazywała się czerpali z naszego rzemiosła wielkie nauki w nim skłonność do wielkości, do którey był rządu, polityki i woyny, iak dobrze o tern przeznaczony; iuż w szkołach nawet odbieieden z naszych napisał; czy nie słyszeliście rał plagi za chapankę. Lecz nic wmłodzienczaeem, koledzy, co też o tern piśmie mówią?" cu niezdołało pokonać hartu duszy; ani przeJeden z S%uler6W' Pismo to mieniąbydż strogr oyca, i łzy matki, ani groźny instrugmpsfwen j1A A A A A A A A A A A A A A ment w ręku dyrektora, ani nakoniec stopnie Bunkier. Takie świętokradztwo wyiść i honory, któreby raógł piastować w kraiu» musiało z ust szubrawekich. Są to główni a które tyle niebaczney młodzieży odstręczyły nasi nieprzyiaciele, i żadney z nich niemamy od nas. Jakoż ledwie te wszystkie ustąpiły pociechy. przeszkody, pobiegł do nas z całą namiętno"Zemsta Szubrawcom! (krzyknęli wszy- ścią umysłu wielkiego, właśnie tak, iak rze- cy) . ... Ograymy ich!" ka, która.... (tu zaiąknął się mówca) która...» 4eden % szulerów. Hola! nie tak prędko; iak płynie, tak płynie. Wkrótce przeszedł wprzódy wyróbmy im patent na szlachectwo, formalnie przez nasze ręce, i pozbył się doa ręczę, ie naydaley wnuki ichbędą naszemi. etatków, ginących nieużytecznie w ręku ludzi "Panowie (przerwał ieden z Mecenasów) nieświadomych sztuki naszey, a pozbył się iuż giniemy! ale nie obcy są naszemi wro- z taką pogardą tych marności, że nawet ostagami; zarodek upadku iest w nas samych; tnie odzienie nam oddał. Ińnyby się zatrwonie mamy bowiem tey gorliwości, która oży- żył i stanął nad brzegiem tey mniemanej wiała ręce przodków naszych. Gadamy wiele, przepaści; lecz on z równąż odwagą pozbył narzekamy więcey, a działać niechcerny. O się i przesądów, które świat poczciwości$ gdyby teraz te karty powiedziały cieniom oy- nazywa, i oddał się nam zupełnie. Wyi -ów naszych, ie «ła, godzinę, strawiliśmy aa wioząc w niaa niepokonaną gorliwość, ozd«H