IROIKA MIASTA POZNANIAtle narodowego życia i ohyczajów, lecz kilka figur mniejwi{'cej oderwanych i abstrakcyjnych, mdłych (że tak powiem) ogólników dramaty cznych, któremi nas każdy francuski i niemieeki dramaturg obrlarzy. Dubroduszny, lecz słahy stryj, trzpiotowaty synowiec, aspirant do stanu małżellskiego, gderują('a matka czy tam ciotka nie są bynajmniej oznakami obfitej weny wynalazcz('j pisarza" J3). Podolmie pisano sprzeczne zdania także o innych dziełach Fredry o "Damach i hllzaraI"l1", o "Zenlśeie" i t. cI. O wiele więcej szczęścia niż Fredro miał drugi nasz W y - hitny l\Onwdjopisarz ówczesny, Józef I\:orzeniowski. Pojawienie się jego dzieł witano jako zapowiedź wielkiego genju:tycznych figurach ma przedewszystkiem tę zaletę, że nie jest tak skrajnie tCł1llencyjna, jak inne utwory Korzeniowskiego. Zhliżona jest w 1->0mYEle nieco do "Fircyka", nieco i do "Ślubów Panie11skich" i podobnie jak tamte stanowi także w dzisiejszym teatrze trwałą i pe\\ ną POZycję. Inne utwory nie posiadają tej wartości cho.; niektóre z nil h przyniosły naszemu komedjopisarstwu wiele nowego. Taki ,,1Iaj: