DODATEKdo Nru 80. Gazety Wielkiego Xiestwa Poznańskiego, (Z dnia 5. Października 1825.) ROZlllaite wiadolllości. Poznań dnia 4. Października. Wczorayszy wieczór muzykalny, który nam sprawił młody Kro g u l s ki, danym w sali resursy wolnom koncertem, należy bez wątpienia do nayprzyiemnieyszych tego rodzaiu ziawisk, iakicheśmy tu kiedykolwiek byli świadkami. Ani tak nazwana Królowa śpiewu Catalani, ant zwinny fortepianista Klengel, ani Romberg nazywany iedynym, ani niezrównany w swym zawodzie Lipiński, i inni słynni mistrzowie, których my tu w naj nowszych podziwiali czasach, nie byli zaiste w stanie wprawić nas w to zadumienie, iakie maleńki Krogulski , to dziecko, graniem swoiem wczoray na fortepianie wzbudził w swych słuchaczach. Z siłą dorosłego człowieka, zgodną uwagi, pod wszyBtkiemi względami akuratnością wprawnego, i możnaby powiedzieć doskonałego artysty, odegrałnam roskoszny i ledwie doyrzany okiem przy fortepianie, siedmioletni chłopczyna, koncert Humla, Waryacye z ulubionego tema z Cyrulika Sewilskiego, układu K. P. Pixis, i Potpourri z różnych tematów narodowych K. Kurpińskiego. Słuchacze, w liczbie do aoo osób, po większey części znawcy i przyiacieie muzyki, przyimowah. wyborne wykonanie kaźdey sztuki z naywiększym zapałem, i okrywali każde solo powszechnym oklaskiem. Po waryacyach Pixysa, któregośmy tu za Prusspołudniowych takie iako laletniego chłopczynę z uwielbieniem słyszeli, musiał nasz Józio odbydź podróż przez wszystkie rzędy zgromadzonych Dam i Panów, od którjch zwidocznem rozrzewnieniem był ściskany i pieszczony. *Dziecinna radość w miłym uśmiechu matowała się na twarzy przyiernnego malca. Źyczemy, serdecznie źyczemy, ażeby podobne uznawanie rozwiiaiącego się buynie talentu, naylepsze w dalszym iego postępie wydało owoce! _Wielu wynurzało życzenie, ażeby wieczór wczorayszy nie był ostatnim, w którym słyszeli maleńkiego Krogulskiego. - Jeżeli iego pozazdroszczenia godny oyciec i nauczyciel, zechce ieszcze ieden urządzić koncert, ten zapewne sprowadzi tem · większą liczbę znawców, a oraz ciekawych, aby widzieć i słyszeć dziecko wykonywaiące naytrudnieysze twory muzykalne, i będące iuż teraz w etanie, ubiegać się z uznanymi za dobrych mistrzów artystami o palmę pierwszeństwa. - Przy tey sposobności pizyiemnem zapewne będzie Szanowney Publiczności odczytać następuiący wyiąttk z artykułu o Krogulskira w "Bibliotece Polskiey" umieszczonego, "Od niemowlęctwa iuż się iv małym Kro Vi" f S o n a y li l li b T Z * Z a f, a W k b Y ł O b r z d _ ln f % % kac po fortepianie lecz raz, y go niezgodne dźwięki, wyżerał między klaw.szami i poty ezukał TIóki na odpowiednie nie natrafił. Tak to wbosKiey sztuce muzyki są tony nie od dowolney umowy ludzkiey, lecz od niezrniŁnnych praw przyrodzenia zawisłe, które delikatne ucho i wrodzony talent, sampoiąć isatn wynaleść zdoła. Oyciec uderzony tern iego upodobaniem i poiętnością, zaczął go uczyć; postępy Józia były zadziwiające; w czwartym roku, w przeciągu iednego tygodnia, obeznał eię z pierwszenn początkami znaiomości nót; wkrótce z naywiękezą łatwością umiał schwycić i powtórzyć grane przy nim kawałki. Słabość przerwała na kilka miesięcy iego ćwiczęsia, lecz od piątego roku ciągle parę godzin na dzień graniu poświęcał i dwa lata czasu wystarczyły do postawienia go na tym stopmiu, na iakim iest teraz powszechnego uwielbienia { >rzedmiotem. Następujące zdarzenie przegnało tern tnocniey oyca naszego Józia o iego zdolnościach. Przychodziła do Pana Krogulskiego brać ltkcye grania na fortepianie pewna mała panienka; zaięty iednego dnia Pisaniem listu, .wyszedł na <;hwil do .d ugięgo pokoiu, polecIwszy synowI, ktory lUZ mIał pierwsze wyobrażenia o muzyce, aby na iey granie uważał. Dziecię po nieiakim czasie Znudzone, odeszło na bok i zaczęło strugać zabawki, lecz za kaźdetn fałszywem uderzeniem, poprawiało graiąrą; mówiąc; ze nie tę literę, lecz inną wziąść powinna. Słysząc to oyciec, wchodzi do pokotu i pyta się Józia: , ,iakto;> czy ty zsamego słyszenia, nie widząc grania, poznasz iaką wzięto literę?" - Tak iest:ł;'apo, , odp wiedział Józio; iakoź nazwał każdy ton bez naymriieyszey omyłki. - Lecz Józio obok zaięcia się muzyką, nie zaniedbuie i innych nauk. Czyianie , pisanie i pierwsze cztery działania arytmetyczne posiada, ma także początki ięzyka niemieckiego; tak za wsze prawdziwy talent w innym przedmiocie, ułatwia p. znanie innych i nieodłączny iest od wysokiego rozwinięcia wszystkich władz umysłowych. Krogulski w rozmowie przytomny, roztropny i miły; nawet bez grania, oiwartą i uśmiechaiącą się twarzą, wesołem. epoyrzeiiiem, przyiemną postawą potrafiłbysię podobać. - Gdy nie fest zalety muzvb lub nauką, maluie sfe. na nim cała niTwinnJ wesołość iego wieku; a płoche śmiech T era! szki dziecinne okazuia --- - · -. g bodą umysłu. Niechź n u, niech dźwięki strun iego ucho uderzą, inną postać iego fizyognomia przybiera; z twarzy znika wszelki wyraz wieku dziecinnego, a uczucia, które muz-ka wyraża, maluią się na niey. - Wszystko to dowodzi wrodzonego usposobienia od natury i zdolność do naywyźszego stopnia posuniętych. Krogulski iuź też iest Kompozytorem; skomponował bowiem mazurka i angleza, i to ieszcze w początkach kształcenia się; te dwie sztuczki tchną prostotą i wdziękiem *), są w graniu wcale przyiemne i dobrze wróżą o dalszych iego utworach. - Opuści nas niezadługo to lube dziecię, aby w obcych kraiach dać dowody swego talentu; towarzyszyć mu będą życzenia i nadzieie rodaków; bez wątpienia cudzoziemcy potrafią ocenić iego zdolności i do dalszych usiłowań zachęcić." (W końcu, autor tego artykułu, składa powszechną wdzięczność oycu, za dostrzeżenie w swem dziecku zarodów talentu i szczęśliwe onego rozwinie nie .) _ * « ([ > rzed s a fi e fi wzięckm gazety pod prasse dowiedzieliśmy się od przyjaciela, iź mały Krogulski uraczy nas w tycb dniach (w sobotę lub w poni dzi łek) drugim koq8 ff m; fi t8 w domu wIdowIskowym.) Po dwugodzinnym deszczu ulewnym rzeka Murr wezbrawszy raptownie zalała Wirtembergskie miasto Sleinhof w nocy z 15. na i6ty Września. Cała dolna część miasta stała na *,'Aa StOp głęboko w wodzie. O poranku 0pa)ła raptownie woda, iedrtakże około połu5 n,a by*a ieszcje tak wysoka, iź po ulicach *=źdźono łodziami. *) Mazurek ten i anglez wylitografowane, sprzedaj sie we wszystkich składach muzycznych w Warszawie, za gr. '20. Co tylko opuścił prasse: Kalendarz Polski,' Ruski i Gospodarski dla Wielko Xiestwa Poznańskiego na rok Pański 1826. iest u podpisanych, lako też u P. D u n ker a w Rawiczu do nabycia. Poznań dnia 1. Października 1825« W. Decker i Spółki. OBWIESZCZENIE. Dzwony nadwerężone z pogoizałego kościoła Parochiainego miasta Buku, mogące być każdego czasu widziane w tuteyszey wadze mieyskiey sprzedane będą drogą publicznćy licytacji więcey daiącemu w dniu 13. p. m. maiący ochotę nabycia tychże, zechcą się zgłoBIĆ w terminie pomienionym w biórze sekretaryatu władzy podpisaney. Warunki każdego czasu w registraturze przeyrzane być mogą. Poznań dnia 15. Września lS25. Królewskie Dyrektorium Policyi i miasta. OBWIESZCZENIE. Grunt należący do funduszu restauracyinego, położony w końcu przedmieścia S1. Marcina pod Nr. 76. (dawniey Gundermana) obeymuiący 4 morgi 60 Hfrirętów powierzchni, ma być stosownie do wyższego rozporządzenia albo sprzedany, albo, gdyby do tego przyiść nie mogło, na 6 lat w czasową dzierżawę wypuszczony. Termina licytacyi wyznaczaią się; a) do sprzedaży na dzień ,7. b. m. b) do wydzierżawienia na dzień g. b. m