GAZETA Wielkiego XiestwamAmA OZ NA N SKIEGO Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dekera i Spółki. - Redaktor: A. Raabshu .n..... I I I - I - - -. .y .. " I Jff 88. - W Poniedziałek dnia 18. Kwietnia 1831. Wiadomości krajowe. Z Poznania, dnia 15. Kwietnia. Wczoraj obchodziliśmy piękną, uroczystość. Czcigodny, powszechnie poważany Generał kawaleryi, dowodzący Generał 5go korpusu armii, Szef pieruszego pułku ułanów i t. d. JW. R o e d er, święcił swój soletni jubileusz, rzadki obchód, równie radosny dla szanownego bohatera Jubilata, jak dla zostającego pod jego wodzą Korpusu i dla mieszkańców Poznania, przywiązanych do niego z rzadką miłością i z nieograniczonem zaufaniem, do którego znakomitejjego przymioty dają mu prawo. O godzinie 5tej rannej rozpoczęła się uroczystość 50 wystrzałami armamemi, poczem muzyka 7go pułku huzarów i garnizonujących tu pułków piechoty brzmiała przed pomieszkaniem Jubilata. O godzinie 7mej zaczęto składać powinszowania. JW. Feldmarszałek Hrabia G n e i s e n a u , otoczony szrabem swoim, wręczył mu następujące pismo gabinetowe N. APana: "Żywy Mój w powodzeniach WPana udział, do którego przez wierne przywiązanie do Mojej osoby nabyłeś prawa, zachował w Mej pamięci uzień 15- m. b., w którym obchodzić oędziesz jubileusz 50letniej słuiby. Miło Mi tedy jest, wynurzyć WPanu Moje szczere życzenia z powodu tego rzadkiego wypadku, i przesiać przy tej sposobności wizerunek Mój, w przekonaniu, iź przyjemnym będzie dla WPana upominkiem. Oby jeszcze długo przypominał WPanu z radością ten obchód jubileuszowy i poświadczał Mój szczególny szacunek, który za oddane Mi dobre usługi no* wyra w dniu dzisiejszym staje się uznania ich dowodem. Berlin, dnia io. Kwietnia 1831. FRYDERYK WILHELM." T e n piękny wizerunek N. Króla w wielkość» iycia został umieszczonym w sali zgromadzeń. JW. Gen.-Por. Both, na czele Generałów korpusu, grona Oficerów stojącego tu w Poznaniu wojska i deputowanych od zamiejscowych pułków tegoż korpusu, podał Solennizantowi zrobioną, podług r>suPana Schinckler, Tajnego N adradzcy budowniczego, przez jubilera nadwornego Hossauer w .Berlinie wazę, prawdziwe arcy-dzieło sztuki. Jest ona blisko S stopy wysoka, nader pięknego kształtu i najgustowniejszemi dekorowana ozdobami. Płaskorzeźba przedstawia oddaną z technicznem wykończeniem, pamiętna potyczkę między jazdą dnia 14. Października 1&13. pod Liebertwolkwitz stoczoną, w której Generał R o e d e r wiekopomną okrył się sławą. Równocześnie dowódzca Igo pułku ułanów, którego Szefem śliwską z pięknym aparatem. JW. Naczelny Prezes F l o tt we 11, na czele Kollegium Regencyjnego, złożył zrobiony przez tutejszego jubilera, Pana Radeckiego srebrny róg obfitości w nader gustownym kształcie i misternej roboty, - utwór godzien mieścić się obok powiedzianej zwyż wazy. N adto tutejsi Starsi kachahii ofiarowali w imieniu gminy żydowskiej pięknej roboty srebrny puhar. N a czele tutejszego obywatelstwa przybyli Pan T a t z l e r N adburmistrz i kupiec Pan Bielefeld, Prezydent rady municypalnej i złożyli Jubilatowi honorowe prawo obywatelskie. O tej samej porze zebrane pod oknami jego cechy wydawały radosny okrzyk: H u r r a ! Za te dowody przychylności JW. Generał R o e d e r dziękował w najuprzejmiej«zych wyrazach obywatelom, z których ust dał się potem słyszeć, na cześć naszego szanownego, uwielbianego Monarchy, trzykroć powtórzony odgłos: Niech żyje! - Pomiędzy licznie zebranemi winszującemi oso. bami, przejętemi zarówno szacunkiem dla uroczystujA cego bohatera, uważano J W. JXiedza Arcy-Biskupa D u n i n a na czele kapituły; J W. Prezesa Schoen ermark na czele władz sądowych, duchowieństwo ewangelickie, Dyrektorów gimnazyinych S t o c a i J a c o b a wraz z Professorami, i prócz tego mnóstwo winszujących osób wszelkiego stanu i znaczenia, mianowicie też wielu najznakomitszych obywateli szlachty. Koło godziny gtej była wielka parada wszystkich tu konsystujących wojsk, od których czcigodny N aczelnik trzykroć powtórzonym okrzykiem H u r r a pozdrowionym został. N ader imponującą i zaufanie wzbudzającą była piękna postawa i zręczny ruch pułków, wprawiając nawet nieznawców w podziwienie. Po ukończonej paradzie udał się Jubilat w pośród Feldmarszałka G n e i s e n a u i N aczelnego Prezesa F lot t we 11, w towarzystwie Generałów i wszystkich Władz do nowego pięknego, nader gustownie ozdobipnego kościoła garnizonowego, którego w tym dniu odbyło się poświęcenie. Przy wejściu do tegoż przyjmowanym był od wszystkiego tutejszego duchowieństwa ewangelickiego. Przejmująca muzyka kościelna rozpoczęła święty obrząd; potem Gen. Superintendent F r e i m ark stanąwszy przed ołtarzem miał mowę inauguracyiną. N astępnie Superintendent F i s c h e r odbył liturgią, po której Kaznodzieja dywizyiny A h n e r miał kazanie, zastosowane do podwójnej dnia tego uroczystości. Szczęśliwym traft m miał szanowny Jubilat sposobność, być uczestnikiem poświęcenia naczyń chrztu świętego, albowiem wnuk jego, syn Porucznika jAoed er a i cór ka ułana P i e t e c h z pułku 6go, których Feldmarszałek Hr. Gneisenau i Gen. Roeder do chrztu podawali, pierwszemi były dziećmi, które w nowym przybytku Boga oclirzcone zostały. - O godz. 3. zaprowadzonym był Jubilat na wielki obiad na 350 osób do salonów pałacu, przez JO. Xiecia Namiestnika łaskawie dozwolonych. Feldmarszałek G n e i s e n a u wniósł toast za zdrowie N. Króla, równie jak Gen, Porucznik B o t h za zdrowie Jubilata, Toasty te przyjęte z powszechnem i długo trwającym radosnym zapałem, spełnione były wśród 50 wysirzalów arrnatnych. - Na wieczór od. śpiewano w teatrze uroczysty hymn Spontyniego, po nim nastąpił odnoszący się do uro. czystości dnia p ro log, na który licznie zebrani widzę odpowiedzieli hucznem kilkakroć powtarzanym okrzykiem: Niech żyje Król; potem nastąpiło widowisko sceniczne. Wielki wieczornik w późnej porze zakończył uroczystość dnia tego. N iemoźemy artykułu tego zakończyć bez nadmienienia o powszechnym zapale, z jakim ta piękna, rzadka uroczystość od wszystkich bez różnicy wieku obchodzoną była. Rozczulać to zaiste musi, widzieć męża, dzierżącego powszechną miłość i szacunek tylu tysięcy, widzieć wszystkich wśród wszelkich okoliczności czasowych, spoglądających na niego Z nieograniczonem zaufaniem, w zupełnem O nim przekonaniu, że jest najlepszym ich wodzem! I jakież uczucia przejmują każdego dobrego Prusaka, gdy widzi, iż tak liczne tłumy korzystają z każdej dogodnej sposobności na wynurzenie w głośnej, nieskończonej radości swego świętego zapału dla naszego ubóstwianego Monarchy, w którym Europa wzór rządźców upatruje! Trzykroć szczęśliwy lud, posiadający takiego Króla i takich bohaterów L Wiadolllości zagraniczne. Królestwo Polskie, Z Warszawy, dnia 13. Kwietnia. Dzienniki tutejsze zawierają co następuje: "Wiadomości urzędowe od wojska. Do 22zgdu Narodowego, Wódz Naczelny siły zbrojnej narodowej. Uzupełniając moje raporta, tyczące się wypadków rozpoczętej kampanii, mam zaszczyt donieść Rządowi Narodowemu, i£ straty nieprzyjacielskie okazały się być daleko znaczniejszemi, aniżeli z początku sądzono, i niżeli w raportach moich podane. Łasy albowiem ukrywały je. Teraz okazało się, ii mamy jeńców przeszło 10,000. Rannych Rossyjskich, po ostatnich bitwach, znajduje się w lazaretach Warsza wskich przeszło 1600J trupów wnosić można, ie strata ogólna wynosi 15,000. Oprócz eztabs-oficerów wymienionych w raportach moich ostatnich, Stracił PutŁownika ułanów Szyndler, którego pomiędzy poległymi na placu poznano. Jeńcy mówią, źe Pułkownik Diaków także poległ. Marszem naszego wojska do Latowicza, prawy brzeg Wisły został aż do Maciejowic oczyszczony. Przygotowania, które nieprzyjaciel w różnych punktach na tej przestrzeni dla przejścia Wisły porobił, zostały przez niego samego zniszczone, albo teź przez na» eze oddziały zabrane, (podp.) Skrzynecki. P. S. Pod Karczewiera nieprzyjaciel przysposobił był statki palne, napełnione granatami, na zniszczenie mostu pod Warszawą, W nocy z dn. 29. na 30. Marca wyprowadził ich trzy, które gdy doszły do wysokości Sie* kierek, przewoźnicy zostali c ę ś c i ą ubici, częścią odpędzeni przez strzelców Majora Grothus, trzymejących posterunki wzdłuż Wisły; zaczem owe' 3 statki, same sobie zostawione, Osiadły na piasku i spłonęły. Gdy nieprzyjaciel, w skutku bitew pod Wawreni i Dębem, opuszczał prawy brzeg Wisły, sam zapalił wszystkie statki palne, z wielkiem staraniem, pod Karczewiem przysposobione. - W głównej kwaterze w Wielkim Lesie pod Latowiczem, dnia 8. Kwietnia l£j3i." Do Naczelnego Wodza sily zbrojnej narodowej. Raport od Generała brygady Skarżyńskiego, dowódzcy dywizyi rezerwy jazdy, o działaniach tej dywizyi w dniu 3 i. Marca pod Dębem Wielkim. Stosownie do rozkazu Naczelnego Wodza, Generał brygady Kickt, wziąwszy komendę awangardy, złożonej z brygady a. jazdy rezerwowej, jakoteź piechoty i artyitryi do tego przeznaczonej, wyszedł tegoż dnia rogatkami Grochowskiemi. Zaattakował nieprzyjaciela będącego za żelazną kolumną i parł go kilkoma szczęśliwerni attakatni pułku 3 g o ułanów, ii pod drugi Grochów. Tam zaczęła piechota swoje działania, a Generał Kick) ze swoją brygadą pozostał w awangardzie przy piechocie, aż pod Brzeziny, niemogąc już nigdzie mrżować dla błot i lasów. Gdy brygadę 2gą -męczoną widziałem, dałem rozkaz, ait by obluzowaną została przez brygadę is/ą dowództwa Pułkownika Dębińskiego Henryka, kIóra przeszedłszy na miejsce drugiej, awansowała ciągle obok lub naprzód piechoty, podług miejscowości, aż pod wieś Dębe Wielkie. Tam gdy piechota nasza bardzo mocny i długi opór znajdowała od przeważnej siły nieprzyjacielskiej, a N aczelny Wodzu oświadczyłeś mi, że ten punkt potrzebnym jest dla przecięcia kommunikacyi nieprzyjacielowi, i dałeś mi rozkaz wzięcia go przez kawaleryą, przedsięwziąłem forsownie wziąść to stano» wieko. Niemogąc dla błot wielkich nigdzie obejśdz* wsi, tym końcem wziąłem sześć szwadronów szustkarni na szosse, a dawszy dyspozycyą dowódzcom dywizyonów, poszedłem z niemi wielkim kłusem do wsi Dębią, którą nasza piechota już w połowie była opanowała. Dywizyon drugi pułku 2. strzelców konnych był na czele, z którym wziąwszy się przed karczmą na końcu wsi będącą w prawo, gdy tylko wyszedłem na pole, naprzód 4tym, a zaraz za nim trzecim szwadronem przypuściłem forsowny attak na kolumny piechoty. Dywizyon ten tak szybko i odważnie na piechotę szarżował, źe pomimo ognia kartaczowego, jako teź rzęsistych kul sypanych przez piechotę, która nawet długo bagnetami w czworoboku się broniła, cała piechota po prawe; Stronie szosse będąca, zabraną została. Podpułkownikowi Sznajde z dywizyonem karabinierów, któren postępował zaraz za mną, rozkazałem był szarżować. Tenże przypuścił attak na armaty będące na szosse, tak dzielnie, źe 4 z nich z jaszczykami zabrał, jako teź Generała Lewandowskiego i Pułkownika artyleryi, 2 działa zaraz uprowadził, lecz party przez kawaleryą nieprzyjacielską, niemógł 3. i 4. bez koni będących z sobą uprowadzić. W tym momencie wziąłem szwadron 3C1 pułku 2go strzelców konnych naprzód prawą stroną szossy, a przypuściwszy attak na nieprzyjaciela, odbiliśmy 2 armaty zabrane poprzednio przez karabinierów, i pędząc go ze 2 wiorsty, 4 inne działa wzięliśmy. Gdy ja naprzód się wysunąłem, kawaleryą nieprzyjacielska, będąca obok wsi w lesie, zaszła im z tyłu, wpadła na karabinierów, odbiła prowadzonego Generała Lewandowskiego, gdzie Podpułkownik Sznajde, mężnie się broniący, 3 razy od lancy raniony został i z konia zrzucony. Wtenczas Pułkownik Dębiński z Majorem Pawłowskim i następnie Pułkownik Czarnomski z dywizyonem l pułku 2. strzelców konnych, przypuścili z tyłu attak na tę kawaleryą, a ja odwróciwszy się z częścią z przodu na nią, uderzyliśmy, w skutek czego wziętym został napowrót Generał Lewandowski, a ulani, z dwóch stron napadnięci, z bardzo znaczną stratą do uciec/ki zmuszeni zestali. Z ciężkością przychodziło nam uprowadzić dział wraz z jaszczykami, z których niektóre były bez koni, gdyż nieprzyjaciel kilka razy przypuszczał swoje attaki kawaleryą, jednak utrzymaliśmy się na pozycyi, a zostawiwszy oddział saperów i jazdę Poznań gdyby chciał jeszcze armaty będące bez koni odbierać, cofnąłem się z cała siłą za wieś, a Pułkownik Gawroński z pułkiem 5tytn ułanów zajął forpoczty. Nieprzyjaciel stracił w tej szarży kawaleryi armat 8- W zabitych Pułkownika Szyndlera, dowódzcę ułanów, jako też wiele kanonierów, ułanów i piechoty. Wzięci w niewolą. Generał Lewandowski, jeden Pułkownik, 2 sztabs-oficerów, 20 przeezło oficerów niższych, 1200 piechoty i przeszło 100 kawalerzystów. Sztandarów niewzięliśmy żadnych, gdyż, jak Generał Lewandowski oświadczył, wszystkie w tył były odesłane. Generał Rosen tylko szybkości konia winien swoje ocalenie, a ciemność zupełna nocy, ocaliła nieprzyjaciela w tym punkcie od zupełnego zniszczenia. Z naszej strony zabitych ludzi 9, koni 12, rannych koni 32 a ludzi 42, z których 10 tylko odeszło do lazaretu, wszyscy zaś inni, między którymi Podpułkownik Sznajde i Porucznik Krzyżanowski lżej ranni, pozostali w szeregu. Pułkownik Dębiński, dowódzca brygady 1. dywizyi rezerwy jazdy, dał dowody swego męstwa i przytomności, tak na czele attaku na piechotę, jako i w szybkiern sformowaniu szwadronu 4. do szarży na kawaleryą. Szef sztabu dywizyi Major Bielski wraz z Majorem Pawłowskim i Kapitanem Zylewiczem, byli na czele attaku szwadronu 4. pułku 2. strzelców konnych czynnymi w rozbiciu batalionu. W tej rozprawie odznaczyli się oprócz tego, dowódzca pułku 2go strzelców konnych Pułkownik Czarnomski, Major Kosiński, który na czelerszwadronu 3. pierwszy przyszedł w pomoc karabinierom, jako też Porucznicy: Kamocki, Wodzyńeki Józef, Bromirski, Miłasiewicz i Podporucznik Łada. Podoficerowie: Serlecki, Jodłowski, Piotrowski Józef, Kucharski, Wojnicki, Witkowski i kadeci Radowski Fran, i Baranowski Hilary. Żołnierze: Trześnieweki, Baranowski, Trzonkowski, Stysiak i Morawski, oraz kadet Skurzyńeki Michał. Wszyscy z pułku 2. strzelców kon. Z dywizyonu zaś karabinierów, Major Miracki, Porucz, Ujazdowski, Pętkowski i Ładowski. Podoficerowie: Narolski, A Jasiński, Detkene, Słusiński i Kruszewski. Żołnierze: Grzanka, Wasilewski, Bibulski, Antosiewicz, Łepkowski, Popiel i Rumouski. Mam honor przytem zameldować Naczelnemu Wodzowi, iż t.ik Oficerowie jako i Podoficerowie i żołnierze w ogólności we wszystkich tych 9 szwadronach, z jaknajwiększem poświęceniem się w lej rozprawie z nieprzyjacielem, swoje obowiązki pełnili. Moi Adjutenci polowi, jakoto: Kapitan Potocki August, Kapitan Zamojski Konstanty, Porucznicy: Pruszak, Czosnowski i Ożarowski, byli wszyscy jak najgorliwiej czynni, tak w rozwożeniu rozkazów, jako i w uczestnictwie attaków szwadronowych. N abożeństwo za dusze rycerzy Polskich poległych na polu sławy w teraźniejszej świętej wojnie za wolność i ojczyznę, odbyło się wczoraj w kościele XX. Bernardynów w obec Senatorów, Posłów, Deputowanych, Obywateli i osób płci obiej wszelkiego stanu napełniających cały ten przybytek Boży. Katafalek urządzony przez Professora Piwarskiego zdobiły karabiny, miecze, kosy, zgoła wszelkie oręże, a trumnę okrywały chorągwie. Na kolumnach zawieszono tarcze z napisami Tr miejsc w których nasi rycerze w tej wojnie krew przelewając walczyli za niepodległość Polski. Gwardya narodowa zajęła środek kościoła. W czasie mszy .wielkiej mianej przez JX, Osolińskiego, liczna orkiestra złożona z znakomitych artystów"" wykonała Requiem kompozycyi EIsnera, poczem X. Jakubowski Piiar wymownie oddał w imieniu ojczyzny należny hołd naszym obrońcom. Podobne nabożeństwa mają być odbyte w wielu kościołach stolicy, do czego dali przykład ojcowie Bernardyni. 'H Feldmarszałek Dybicz opuszcza brztgi Wisły i ujścia Wieprza. Wojskowi sądzą, iż ta przedsiębrać może w jednym z dwóch celów: albo myśli zupełnie się cofnąć ku Bugowi lub i za Bug, zasłaniając swój oddział jakim korpusem, albo też koncentruje swoje siły, dla wydania nam bitwy w Podlaskiem, w celu połączenia się z korpusem gwardyi, od którego został odcięty. Bitwa stoczona dnia 10. koło Siedlec pod Iganiami, jest nowym dowodem niezłomności męstwa naszych wojowników. Wódz Naczelny zamierzył był uderzyć na 20tysięczny korpus rossyjeki, stojący koło Siedlec, złożony z reszty korpusów Rosena i Geismara, oraz z 11,000 korpusu Pahlena. Jedna kolumna miała natrzeć z prawej strony, druga środkiem przez szosse od Kałuszyna. Generał Prądzyński z pierwszą, kolumną wyruszył w nocy z okolic Latowicza; szpica kolumny złożona z 4 oficerów i 16 Mazurów, zastała w Wodyniach 2CO huzarów; niezważając n» siłę nieprzyjacielską, uderzyli ci waleczni, złamali Rossyan i prócz zabitych i rannych, wzięli w niewolą 16 huzarów elizabetgradzkich, których tu wczoraj najprzód przyprowadzono. Huzary pierzchające dały znać do obozów swoich koło Stoczka, i nieprzyjaciel wysłał brygadę jazdy dla wzmocnienia podobnej brygady, stojącej pod Domanicami. Tu jaciel rozwinął trzy pułki i szarżował na 4 szwadrony 2go pułku ułanów. Pułkownik Mycieiski przypuścił Koseyan na kilkadziesiąt kroków, poskoczył potem z ułanami, rozdarł linią nieprzyjacielską i rozbijał oddziały, legło 400 Rossyan na placu, 200 wzięto w niewolą, reszta pierzchnęła ku Siedlcom, zabrawszy z sobą pułk jazdy stojący w odwodzie. - Generał Prądzyński przyszedł koło godziny trzeciej, przed główny korpus nieprzyjaciela, który stał od Igań do Siedlec zasłouiony błotami, kozakami i ariyleryą, złożoną Z 50 dział wielkiego kalibru. Kolumna nasza składała się z 8 batalionów Igo, 5go i Sgo pułku liniowego, z 4 szwadronów 2go pułku ułanów, z ach szwadronów Mazurów i z 14 dział, a zatem składała się około z 8000. - Z temi szczupłemi siłami Generał Prądzyński rozpoczął attak na prawe skrzydło koło Igań, pod strasznym ogniem dział nieprzyjacielskich, na który lekka artylerya nasza, niebyła w stanie skutecznie odpowiadać. Siła przemagająca ustąpić musiała męstwu naszego wojska. Nadaremnie Kossyanie kusili się trzykrotnie z bagnetem w ręku o odebranie swoich pozycyy; działa nasze poprowadzone przez Majora Bema aż pomiędzy tyralierów, trupem osłały ich kolumny. Generał Prądzyński i Pułkownik Komarino , szli pieszo na czele batalionów do attaku, a przed gmym pułkiem, ezedł w ogień bezbronny jego kapelan z krzyżem ś. w ręku; ułani szli do szarży wzdłuż bateryy rossyjskicb. Zwycięstwo było zupełne, do 4000 Rossyan leżało na lacu, a drugie tyle poszło w niewolą. Męni wojownicy nasi wyglądali co chwila nadciągnięcia drugiej kolumny, która przybyć miała od Boimia, lecz ta zatrzymana pozrzucanemi wszędzie mostami, nadeszła dopiero lIbII wieczorem. Gdyby nie to opóźnienie, cały korpus nieprzyjacielski byłby zniszczony. - Szczegóły tej morderczej walki będą nader ciekawe, Dowódzca pułku 47. strzelców, Pułkownik Czebetonow znajduje się między nowo ząbranemi jeńcami w zaonegdajszej bitwie; poległo oficerów nieprzyjacielskich kilkunastu, wziętych w niewolę 5 Sztabs-oficerów i do 30 oficerów. Wczoraj wieczorem przyprowadzono pod Pragę iszy oddział jeńców nieprzyjacielskich, złożony z 1600 ludzi zabranych pod Siedlcami; zdobytą chorągiew nieprzyjacielską wiezie X. Bernardyn, kapelan pułku Mazurów. Xźę Czartoryski Prezes rządu, i Hr, Malachbwski Minister spraw zagranicznych, wrócili do stolicy z głównej kwatery. Wódz Naczelny w odezwie do Dowódzcy gwardyi naród. Warsz. oświadczył, iż jest pewnym, ie gdyby stolica była napastowaną, przez nieprzyjaciół, gwardya narodowa stanie się dzielną jej obroną. Hr. Bniński nieprzyjął pensyi jako Minister i jako generalny Intendent wojska. Wojsko Polskie codziennie jest pomnażane nowymi ochotnikami; pułk 2gi jazdy pod dowództwem Pułkownika Paszyca wystawiło Województwo.Krakowskie. Korpus Dwernickiego powiększa się ustawicznie. Major Krzesimowski, Dowódzca małej wojny w Województ. Sandomierskiem widząc w pierwszych dniach b. m. za zbliżeniem się Rossyan na prawym brzegu Wisły do saaiej granicy Austryackiej, częste obopólne kommunikacye oficerów tych dwóch państw, a nawet i przejazdy przez granicę, uczynił w tej mierze stosowne zapytanie do Majora Waltera pogranicznego Dowódzcy Austryackiego wojska. Otrzymał na to od niego pod d. 6. b. m. odpowiedź, ii w skutek wyższego rozkazu, wszystkie środki ze strony Austryackićj przedsięwzięto, ażeby przekroczeniu granic zapobiedz i najściślejszą, naturalność zachować. Pan Szmelcer, Professor rzeźbiarstwa przy Uniwersytecie J agielońskim w Krakowie, ziobił płaskorzeźbę 3. portretów, jako to: Tadeusza Kościuszki, Lafajeta i Józefa Chlopickiego, ofiarując dochód jakiby wyniknąć mógł ze sprzedaży tej płaskorzeźby, na wsparcie pozostałych wdów i sierot po mężach w sprawie wolności narodu Polskiego poległych. Zebraną ze sprzedaży tej płaskorzeźby w Krakowie kwotę Zł. 75 przysłał w tych dniach W. Fridlein urzędowi Mun. m. s. War. który takową komitetowi opiekującemu się żonami i dziećmi powołanego do obrony ojczyzny rycerstwa oddał, Wyjątek z listu z Krakowa z dnia 8. Kwietnia: "Doktor Szmidt z Hessen-Kassel, przyjechał tu wczoraj. Powiada on, że porzucił swoje ojczyznę, i świętym zapałem dla nasze) sprawy uniesiony, śpieszy do Warszawy dla udzielenia pomocy swej sztuki naszym wojownikom. Po odebraniu u nas wiadomości o zwycięztwie kwietniowem była tegoż wieczora rzęsista illuminacya 1 powybijano wszystkie okna nieoświecone. Senat nazajutrz »akazał nada! i 11 u rn i n a c y i pod karą 300 zł1. Mimo tego zakazu Pani Małachowska zLewartowa oświeciła swoje rezydencyą i posłała 300 złt. na lazaret, J[ o s s y a, Z Petersburga, d. 27. Marca (s.Kwietn.) Generał-Major Własow 1. od wojska Dońskiego mianowany Generał Porucznikiem, Dowódzca pułku Xcia Wirtemberskiego dragonów Pułkownik SchilingI, Gen.- Majorem, Pułko- zycye podług równego rozkładu. Dobre chęwnik Potetnkin Gen. -Majorem i t. d. ci i przywiązanie tamecznych mieszkańców Dnia 19. (31.) m. b. przyjechał do tutejszej do wojska naszego dochodzą do (ego stopnia, etolicy z Miłosny Gen, -Major Machajłowski- iż sami podejmują się wybudować mosty na Danilewski, tegoż dnia wyjechał do głównej Wkrze, ażeby tylko Rossyjskie wojsko czera kwatery działającej armii, Dowódzca 20tej dy. prędzej tamten kraj zajęło, i wybawiło ich wizyi piechoty Generał- Porucznik Gołowin. o d b a rb a r z y ń s t wad e m a g o g ów. GłóTegoż dnia odbyło się we wszystkich kościo- wnodowodzący, w rozkazie dziennym, oświadłach tutejszej stolicy dziękczynne nabożeństwo czył za to podziękowanie Gen. Bar. Ostenza wybawienie Moskwy od cholery, która po- Sacken, oraz Gen.-Majorom Niejełow i Bierdług otrzymanych urzędowych doniesień zu- diajew, i dowódzcom pułkowym." pełnie tam ustała. Od czasu zjawienia się jej Wyszła w tych dniach, w tutejszej etolicy, w tern mieście do zupełnego ustania dnia 14. popolsku i pofrancuzku, xiąźeczka pod tytu(26.) Marca zachorowało 8.576» wyzdrowiało łem: Kilka uwag nad teraźniejszą re3,876, umarło 4,690 o s ó b. - Kordon zdrowia wo l u c y ą P o l s ką, przez obywatela Kr ómiędzy Smoleńską i Moskiewska, gubernią bę- l e s t w a P o l s k i e g o . (N azwisko jego niejtst dący, został zdięty, i wolna kommunikacya wymienione.) T y g o d n i k P e t e t e r s b u r - między te mi guberniami już się przerywa. ski obiecuje powiedzieć o niej obszerniej. W Urenburgskiej gub. w Unńekim i Menze- Z Lid y, dnia 10. (22) Marca. lińskim powiatach, ukazała się na nowo cho- J. C. M. W. Xiążę Michał przybył tu z Wilroba podobna do cholery. na o 7rnej popołudniu, o 81» zaś ruszył w dalW opisaniu działań polieyi Petersburskiej szą podróż do Grodna. r. 1830., wyrażono między innemi: "Po ró- F 2 a n c y a. żnych częściach miasta uwięziono za pijań- Z P a ryż a , stwo 12,635 osób, za swawole 2,84t, włóczę- Dnia 4. Kwietnia Xiadz de Pradt miał zagów 3,916, ca grubijaństwo okazane panom szczyt być na obiedzie u Króla. Dnia 5. pre« 1716, zbiegów pojmano i oddano gdzie nale- zydował Król w radzie Ministrów. Xiąźęta żało 1733, kradzieży popełniono 167, na war- Orleans i N emours udali się do Saint Gtrrnainj tość 244,045 rub. 5 k,; z tego odzyskano na w celu obejrzenia pierwszego pułku strzelców 109,913 r. i t. d." konnych, którego ostatni jest Pułkownikiem. P s z c z o ł a pół n o c n a umieszcza nastę- Oto są dalsze szczegóły posiedzenia Izby pujący list pisaoy dn. 9 (21.) Marca z działa- Deputowanych w dniu 4. Kwietnia: Po Gejącej armii: "Stojęmy teraz w Siennicy, ocze- nerale Lamarque chciał wniść na mównicę Mikując nim pogoda pozwoli rozpocząć nanowo nister spraw zagranicznych, ale widząc, że Pan wojenne kroki. Rzeczki i strumienie już pu- Mauguin go uprzedza, wrócił na swoje miejściły; drogi, dla błota, stały się niepodobne- sce. P. Mauguin oświadczył, iż Ministtryura mi do przebycia. Teraz zrozumiałem słowa żąda nadzwyczajnego kredytu, ponieważ mnieNapoleona: "w Polsce znalazłem piąty ele- ma, że tym sposobem potrafi utrzymać pokój, ment - błoto." Wiecie już zapewne, iż on zaś zezwala na ten kredyt, ponieważ sądzi, Hr. Toll przestał ścigać Dwernickiego, zmu- iż wojny żadną miarą uniknąć niemożna. "Zasiwszy go zamknąć się w Zamościu i spoży- leci w o" - rzekł mówca - "dowiedziano siej wać tam oBtuki zapasów. Na prawem skrzy- w Europie o naszej rewolucyi, aż natychmiast dle oczyszi zenie Płockiego województwa od zaczęto się wszędzie uzbrajać, chociaż z naszej buntowniczych partyy idzie pomyślnie, i tu strony nie zabrzmiał odgłos wojny. Ze uzbra<