GAZETA Wielkiego ;>/ Xi stwa PO ZNA N SKI EGO Nakładem Drukarni Nadwornej W. Dehira i Spółki. - Redaktor: A. Wannow&ki. «w-- ii-ii n m "I.-HI-,.-i.--u. · i- .u.» .-i i. i.--,.- ..-+>.. ....- .!.!.... ni u sii HawWEEMWEHE*....."'lIIn«.... ...!-i-.-s--> )J( J96. - W Czwartek dnia 25. Sierpnia 1831. Wiadomości gagyaalraiifó Królestwo Polskie, Z Warszawy, dnia 8. Sierpnia. Kury er Warszawski z dn. J. Sierpnia iswiera co następuje: "Dembiński niewyehodci s ust mieszkańców Warszawy, i mieszka w ich sercach. Gdy onegdaj wszedł na Pra.' gę, najprzód go powitało będące na szańcach rycerstwo; zgromadzili się biedni Prażanie dia uściskania bohatera; z radością podzielili mą żywność z praybyłemi wojownikami, klony głód znosili w teraźniejszym zadziwiają* pochodzie, w pochodzie, który za wjazd tryumfalny uznanym będzie. Rząd Narodowy przez usta Winc. Niemojows.iego powitał Dembińskiego, oświadczając, że on i jego rycerstwo dobrze zasłużyli się ojczyźnie. Ah jakie tego zaszczytu stali się godnymi, jak żałować powinni ci rodacy, którzy nieposzłi m ślady tych mężnych synów Polski. Wczoni Generał Dembiński, na czele oficerów ftrego korpusu, udał się do Łościoła XX. Karmsiitow, dla złożenia dziękczynień Bogu, że ich »śród licznych zastępów nieprzyjaciół, do rodzinnej przeprowadził ziemi. Tłum luda napebDł świątynię, ale ludu nie próżną ciekawością zdjętego, lecz ludu upojonego radością aa widok ocalonych współbraci, ludu ArztjAesje najwyższą ezcią dla bohatera, co z nadiudzkiem męstwem i wytrwałością, wszystkie przełamał zawady, zwyciężył niebezpio czeństwo, aby wrócić ojczyźnie synów, których mu powierzyła. Po mszy i. siądą Pułaski, ze zwykłą sobie wymową patryotyczna przemówił kazanie, pełne ognia, peine zapału dla świętej sprawy odrodzenia się naszego. Dziękował Dembińskiemu w imieniu ojczyzny i narodu za wyświadczone przysługi» dziękował mu, 'że nawet rannych i chorych» bez względu na podwojone przez to trudy i znoje, niezostawił w dalekiej ziemi, ale ich z sobą przyprowadził, postanowiwszy wrócić na łono ojczyste wszystkich, prócz tych, kto* rycb mu śmierć wydarła. Zapowiadał, że imię Generała Dembińskiego, będzie własnością history i, a waleczne fzyny jego i nieporównane cofanie się, zajmie najpiękniejszą kartę w dziejach wojennych. Generał Dembiński klęcząc słuchał mszy 3" a gdy wychodzono z kościoła, doszła wiadomość, ic całe Nowogrodzkie powstało, że powstanie utworzyło się nawet w Witebskiem» co zmusiło Tołstoj) do cofnięcia się; że Zamdzini tworzą nowe hufce po lasach i prowadzą wszędzie wojnę partyzancką; w ciem zapewne będzie ich wspierał Pułkownik Koss, który s oddziałem wojska polskiego i powstańcami ao> jego doświadczenie i waleczność każą się spodziewać, że znowu w tamtej stronie wzmocni powstanie. " B o s s y a, Z Petersburga, dnia 30. Lipca (star. st.) Przez Najwyższy rozkaz dzienny z dn. 27. b. m., JCM. W. Xiąźę Mikołaj Mikołaje wicz mianowany Szefem pułku ułanów gwardyi, i zapisany do batalionu saperów gwardyi, Głównodowodzący czynną armią GenerałFeldmarszałek Hr. Paakiewicz-Erywański donosi Jego Ces. Mości z dn. 19. Lipca, o dalszych poruszeniach wojska na lewym brzegu Wisły, o niektórych wyprawach przedsięwziętych w celu odkrycia wojska rokoszan i o połączeniu się z armią oddziału Gen.-Ma« jora Gerstenzweig, po świetnem odparciu, przy Raciążu, korpusu powstańców, pod wo« dzą Miihlbsrga i Turno. - Raport ten jest treści następnej: "Po wysłaniu do W. C. Met najpowinniejszego mego doniesienia z d. 14. Lipca, główne siły armii 15, b. m, ruszyły ze swych stanowisk między Brześciem Kujawskim, Nieszawą i pruską granicą, i ciągnęły przez Kowale i Gostynin. - Wojsko rozłożone jest teraz w okolicach m. Gębina, a przednia straż W m. Oamolinie, obejmując podjazdami całą przestrzeń zawartą między rzekami Bzurą i Wisłą. Tu, wojeko ma dniówkę dla njeodbi(ego wypocznienia, i dla wy wiedzenia się a wojskach rokoszan, o rozkładzie których niema pewnych wiadomości, i których dotąd na lewym brzegu Wisły jeszcze nieodkryto, wyjąwszy niektóre oddziały milicyi złożone z kosynierów, znajdujących się od strony Kalisza i w okolicach Łęczycy. 1)1» zniesienia tej milicyi, uczynioną została z Brześcia Kujawskiego wyprawa, - Dowódzca pułku Hetmańskiego J. C. M. Następcy, Pułkownik Kustiiecow, udał się przez Sompolno, z 5. pułkiem Czarnomorskim jazdy, dwiema secinanH poruczonego mu pułku Hetmańskiego i dwoma szwadronami pułku Nowoarchangelskiego ułanów. Przeszedłszy nagłym marszem przez m. Sompolno do wsi Werzytyn, odkrył oddział rokoszan w liczbie 500 ludzi, który stojąc za rzeczką, zagrodził rogatkami wiodącą przez nią groblę. - Trzy seciny kojsakow rzuciły się na nią, a powstańcy wystrzeliwszy raz do nich, rzucili broń i ratowali się ucieczką do lasu. - Pułkownik Kuzniecow dowiedziawszy się od jeńców, iż drugi oddzra! podobnejie nieregularnej milicyi, mający do 1000 ludzi, znajdował się w m. Sleszynie, wysłał tam dwie seciny kozaków, postępując zaniemi z całym oddziałem i rozpędził tę par« tyą równie jak pierwszą. - W tych utarczkach oddział Pułkownika Kuzniecowa wziąt W niewolą obwodowego dowódzcę gwardyi narodowej województwa Kaliskiego, Pułkownika Ulatowskiego, dwóch Majorów, jedne« go oficera niższego stopnia i do 180 kosynierów. - Tymczasem, a mianowicie 16 Lipca, przeszły z prawego na lewy brzeg Wisły: oddział Gen.-Maj. Gerstenzweiga, i Gen.-Maj, Xżę Gagaryn z pułkiem Pawłogradzkim huzarów, Gen.-Major Gerstenzweig, w czasie zbliżania się do przeprawy 11. b. m. przy ro. Raciążu, spotkany był przez dywizyą wojska rokoszan, pod wodzą Miihlberga i Turno. - Przednia jego straż, składająca się z pułku Grodzieńskiego huzarów i szwadronu pułku kozaków gwardyi, pod dowództwem Gen.-M. Strandtmana przeszedłszy m, Raciąż odkryła powstańców, spieszących ku miasteczku w wielkich massach, i rozpoczął z nimi utarczkę, ażeby, nim nadciągnie nasza piechota, niedo« zwolić im opanować miasteczka. Rokoszanie, mając we trójnasób więcej jazdy, mocno nacierali na Gen.-Majora Strandtmana, wspierając attak swój kolumnami piechoty i ogniem arlyleryi; lecz świttnemi attakami pułku Grodzieńskiego huzarów i szwadronu kozaków gwardyi, któremi osobiście dowodził Gen.Major Strandtman, z boku przypuszczonemu nietylko zostali wstrzymani w zapędzie, lecą nadto stracili, oprócz zabitych, dwóch dowódzców pułkowych, dwóch szwadronowych, jednego oficera i do 130 szeregowych, kto» rzy zostali wzięci w niewolą przez pułk Grodzieński huzarów gwardyi. Tymczasem Gen.Major Gerstenzweig, po odebraniu pierwszej wiadomości o ukazaniu się powstańców, po» spieszył na wsparcie przedniej straży z trzema pułkami dragonów, pod dowództwem Ge« nerał-Majorów Anrepa i Schillinga; kłusem przybył na miejsce potyczki i odparł stamtąd powstańców na wystrzał działowy.--W tymże czasie pułk